Pytanie i sytuacja, która się za tym listem kryje, jest wyrazem konfliktu odnośnie do istotnych spraw dotyczących wiary: obowiązku rodziców co do chrześcijańskiego wychowania potomstwa, władzy rodzicielskiej i prawa do wychowania swoich dzieci. Te prawa i wartości w opisanej sytuacji pozostają w napięciu. Każde z nich jest ważne samo w sobie, ale jakie powinno być rozwiązanie, gdy opowiedzenie się za jednym sprzeciwia się innemu z nich...
Konieczność chrztu do zbawienia
Reklama
Kościół, w ślad za słowami Chrystusa: „(...) jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego” (J 3, 5), naucza o konieczności chrztu do zbawienia. Jak czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego: „Kościół nie zna oprócz chrztu innego środka, by zapewnić wejście do szczęścia wiecznego” (nr 1257). Łaskę odrodzenia z wody i Ducha Świętego można otrzymać przez sakrament chrztu rzeczywiście udzielony, ale także przez przynajmniej zamierzone jego przyjęcie (zob. kan. 849 Kodeksu prawa kanonicznego), które „przynosi owoce chrztu, nie będąc sakramentem” (KKK, 1258). O konieczności chrztu do zbawienia Kościół naucza w odniesieniu do tych, którym była głoszona Ewangelia i którzy mieli możliwość proszenia o ten sakrament (KKK, 1257). Jeśli chodzi o dzieci – uważa się za nie osoby, które nie osiągnęły jeszcze wieku siedmiu lat – w ich imieniu o chrzest powinni prosić rodzice w pierwszych tygodniach życia dziecka. „Możliwie jak najszybciej po urodzeniu, a nawet jeszcze przed nim powinni się udać do proboszcza, by prosić o sakrament dla dziecka i odpowiednio do niego się przygotować” (kan. 867 § 1 KPK). Dzieci zmarłe bez chrztu Kościół poleca miłosierdziu Bożemu i wyraża wiarę, że Pan Bóg, który pragnie zbawienia wszystkich ludzi, przewidział dla nich jakąś drogę zbawienia. Nie ma jednak na ten temat w Objawieniu bezpośredniego nauczania. Nadzieja zbawienia dla takich dzieci nie może usprawiedliwiać kwestionowania konieczności chrztu dzieci ani opóźniać jego udzielania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Chrzest dzieci
Decyzję o chrzcie podejmują rodzice, którym powierza się wychowanie dzieci. Wiarą wymaganą do chrztu dziecka jest wiara całego Kościoła. Należy odrzucić argument, że dopiero dorosły człowiek może dokonać świadomego wyboru wiary w Chrystusa, ponieważ rodzice w imieniu dziecka i dla jego dobra podejmują wiele istotnych decyzji życiowych – chociażby nadają dziecku imię, decydują w sprawach dotyczących zdrowia czy wykształcenia. Rodzice katoliccy mają obowiązek doprowadzenia do chrztu oraz katolickiego wychowania swoich dzieci. Podczas zawierania kanonicznego małżeństwa publicznie potwierdzają gotowość wypełnienia tego obowiązku – odpowiadają twierdząco na pytanie kapłana: „Czy chcecie przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?”.
Obowiązek apostolstwa a prawa rodzicielskie
Reklama
Odpowiadając na słowa Pana Jezusa: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16, 15-16), Kościół naucza o spoczywającym na każdym wiernym obowiązku współdziałania w tym, by Boże orędzie zbawienia rozszerzało się na wszystkich ludzi (zob. kan. 211 KPK). Z natury rzeczy dotyczy to nade wszystko osób powiązanych relacjami rodzinnymi, sąsiedzkimi, towarzyskimi, pracowniczymi, wobec których słowem, czynem i świadectwem życia należy przybliżać wiarę chrześcijańską. Nie można zatem twierdzić, że dziadkowie nie mają żadnego tytułu do troski o to, by ich wnuki zostały ochrzczone. Z drugiej strony – to do rodziców należy obowiązek i prawo wychowania dzieci – stanowi o tym zarówno prawo kanoniczne (kan. 226 § 2 KPK), jak i państwowe (art. 48 ust. 1 Konstytucji RP). Jeżeli dziadkowie, kierując się troską o zbawienie wnuka, zabiegają o jego chrzest, a nawet sami tego sakramentu udzielą – bo w sytuacji konieczności każdy człowiek może być szafarzem chrztu (zob. kan. 861 § 2 KPK) – mogą wejść w konflikt z prawami rodzicielskimi.
Normy prawa kościelnego
W normalnych okolicznościach, czyli tam, gdzie nie zachodzi niebezpieczeństwo śmierci, do zgodnego z prawem ochrzczenia dziecka wymaga się zgody rodziców (lub prawnie ustanowionych opiekunów) albo przynajmniej jednego z nich (zob. kan. 868 § 1, n. 1 KPK). Oznacza to, że gdyby do proboszcza z prośbą o chrzest dziecka zwrócili się dziadkowie (albo inne osoby), nie mógłby on udzielić sakramentu bez zgody przynajmniej jednego z rodziców. Minimalnym wymogiem jest samo wyrażenie zgody – nie jest wymagana obecność rodziców. Jeśliby rodzic bądź rodzice nie chcieli podjąć się katolickiego wychowania, obowiązek ten spoczywa na dziadkach czy rodzicach chrzestnych (wówczas chrzestnymi mogą zostać właśnie dziadkowie). Gdyby jednak zachodziło niebezpieczeństwo śmierci dziecka, każdy człowiek może je ochrzcić, a taki chrzest będzie ważny i godziwy (czyli zgodny z prawem), także bez zgody rodziców, a nawet wbrew ich woli (zob. kan. 868 § 2 KPK). W takim bowiem przypadku nad prawami rodzicielskimi przeważa troska o wieczne zbawienie dziecka.
Gdyby jednak dziadkowie, nie bacząc na przepisy prawa, sami ochrzcili swego wnuka, kierując się szczerą troską o jego zbawienie, chrzest taki będzie ważny, pod warunkiem, że poprawnie zostały dokonane wszystkie jego istotne elementy (obmycie wodą i wypowiedzenie formuły: „Ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”). Sakrament byłby jednak udzielony niegodziwie, czyli niezgodnie z przepisami prawa. Należałoby się liczyć także z konfliktem z rodzicami dziecka, a nawet z odpowiedzialnością cywilną za naruszenie dóbr osobistych.
Jeżeliby dziadkowie udzielili sakramentu, należałoby sprawę zgłosić proboszczowi, by chrzest został odnotowany w księdze ochrzczonych (zob. kan. 878 KPK). Ważne byłoby wówczas znalezienie sposobu powiadomienia rodziców dziecka, zapobieżenie potencjalnemu konfliktowi albo przynajmniej jego załagodzenie oraz poszukiwanie jak najlepszego sposobu chrześcijańskiego wychowania dziecka, co w zaistniałych okolicznościach może się okazać zadaniem bardzo trudnym. Dlatego nie należy zachęcać dziadków czy innych osób do udzielania chrztu dziecku bez zgody jego rodziców, nawet gdyby motywem takiego działania była osobista pobożność.
Autor jest kapłanem archidiecezji krakowskiej, profesorem Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, kierownikiem Katedry Kanonicznego Prawa Małżeńskiego na Wydziale Prawa Kanonicznego tej uczelni.