Reklama

Niedziela Wrocławska

Droga Ekmana. Wiara, która zwycięża świat

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ulf Ekman, szwedzki teolog i misjonarz, ma 68 lat. Od czterech lat jest katolikiem. 21 maja 2014 r. wraz z żoną dokonał konwersji na katolicyzm. Jezus Chrystus szukał go zawsze. Ulf szukał Chrystusa. O drodze, na której się wreszcie spotkali, Birgitta i Ulf Ekmanowie opowiedzieli ks. Mariuszowi Rosikowi

Ks. prof. Mariusz Rosik: – W 1983 r. założyłeś w Uppsali tzw. wolny Kościół, charyzmatyczną wspólnotę chrześcijańską. Nadałeś mu biblijną nazwę „Słowo Życia”. Czym dla Ciebie i Twojej żony w tamtym czasie była Biblia?

Ulf Ekman: – Dla nas Biblia zawsze była i jest czymś niezwykle ważnym. W 1970 r. obudziła się we mnie żywa wiary w Jezusa Chrystusa, a to natychmiast spowodowało ogromny głód, by poznać Go i rozumieć Pismo Święte. Głód ten zaprowadził mnie, jeszcze jako studenta, do uczestnictwa w tygodniowym studium biblijnym i pracy ewangelizacyjnej wśród studentów. W tamtym czasie była to naprawdę potrzebna mi duchowa formacja.
Birgitta Ekman: – We mnie miłość do Biblii była mocno zakorzeniona, od samego dzieciństwa. Gdy dorastałam, wielokrotnie widziałam, jak Biblia odpowiada na życiowe problemy, a pocieszenie, jakie przynosi jej lektura, często okazywało się bezcenne, gdy wszelkie ludzkie pociechy zawodziły.

– Przy wspólnocie „Słowo Życia” powstała szkoła biblijna. Kim byli uczestnicy?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ulf Ekman: – Zostałem ordynowany na pastora w luterańskim Kościele Szwecji w 1979 r. i rozpocząłem pracę jako duszpasterz akademicki. To właśnie wtedy dostrzegłem, jak bardzo młodzi ludzie potrzebują ugruntowania w słowie Bożym. Braki w wiedzy biblijnej były ogromne. To spostrzeżenie doprowadziło do utworzenia w 1983 r. międzywyznaniowej Szkoły Biblijnej dla chrześcijan o bardzo zróżnicowanym pochodzeniu. To właśnie ta szkoła stoi u początków „Słowa Życia”, kongregacji, czy jak wolą niektórzy – wolnego Kościoła. On z kolei stoi u początków chrześcijańskiej szkoły jako zwykłej placówki edukacyjnej i dzieł ewangelizacyjnych, do których zaliczyć należy między innymi wydawnictwo i kanał telewizyjny.
Początkowo nie spodziewaliśmy się dużej liczby studentów, ale okazało się, że z biegiem czasu ponad dziesięć tysięcy osób wzięło udział w naszym rocznym programie edukacyjnym w Uppsali. Później zaczęły powstawać zagraniczne filie naszej szkoły. W sumie ponad pięćdziesiąt tysięcy studentów przeszło przez jej program, bądź przez program szkół założonych przez naszych absolwentów. To jest poruszające.

– W książce „Wielkie odkrycie. Nasza droga do Kościoła katolickiego” opowiadacie, w jaki sposób Bóg, krok po kroku, prowadził Was do pełnej komunii z Kościołem rzymskokatolickim. Czy coś się zmieniło w Waszym postrzeganiu Biblii przez te lata, w których coraz bardziej poznawaliście Kościół?

Ulf i Birgitta: – Biblia zawsze była i wciąż jest dla nas niezwykle istotna, ale musimy przyznać, że kiedy staliśmy się katolikami, otrzymała ona właściwe osadzenie w naszym życiu, a jej lektura nabrała nowej głębi. Kiedy zmagaliśmy się z formułą „sola Scriptura”, którą uznaliśmy za niewystarczającą – gdyż Biblia nie może być zawieszona w próżni – odkryliśmy nowe wyrażenie: „prymat Pisma Świętego”, które satysfakcjonuje nas o wiele bardziej i okazuje się dużo bardziej biblijne.
Słabym punktem naszego ewangeliczno-charyzmatycznego podejścia było to, że w życiu duchowym i lekturze Biblii zawsze narażeni byliśmy na subiektywizm i czytanie selektywne. Nie posiadaliśmy takiego autorytetu, któremu zdecydowanie moglibyśmy zaufać jako komuś, kto we właściwy sposób interpretuje Pismo Święte. Kiedy chrześcijanie czytają Biblię i dochodzą do odmiennych konkluzji, to rzeczywiście czegoś tu brak. Ta świadomość obudziła w nas potrzebę tego, co nazywamy Magisterium.

Reklama

– Przez trzydzieści lat podróżowaliście po świecie, zakładając nowe wspólnoty w wielu krajach. Wszędzie głosiliście dobrą nowinę o zbawieniu w oparciu o Słowo Boże. Po jakie fragmenty Biblii najchętniej sięgaliście?

Ulf i Birgitta: – Podróżowaliśmy naprawdę dużo, gdyż czuliśmy, że Bóg wzywa nas do takiego właśnie głoszenia dobrej nowiny. Nasza służba była jednocześnie ewangelizacyjną i formacyjną, była głoszeniem kerygmatu i nauczaniem. W głoszeniu Ewangelii skupialiśmy się na życiu, odkupieńczej śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. To samo sedno dobrej nowiny. Jest w tym naprawdę coś fascynującego, gdy widzisz, jak ludzie nigdy niezwiązani z Kościołem lub osoby pochodzące z różnych odłamów chrześcijaństwa nagle zostają naprawdę urzeczeni i pociągnięci do Chrystusa. Natychmiast rodził się w nich głód, by poznać, co Biblia mówi o Jezusie. Nie mam na myśli poszczególnych fragmentów, ale całe przesłanie Pisma, np. List do Rzymian, List do Efezjan i tak dalej. Na spotkaniach uwielbiałem mówić o dobroci i miłosierdziu Boga, o Jego pragnieniu przebaczania, pomagania nam i odnowy naszego życia. W nauczaniu skierowanym do pastorów i liderów kładłem nacisk na odpowiedzialność, mówiłem o tym, jak być dobrym pasterzem i rozsądnym przewodnikiem trzody Pana, jak stać się przykładem wiary.

Reklama

– W Kościele protestanckim i w wolnych Kościołach charyzmatycznych pastorzy opierają się zasadniczo na Biblii. Wśród katolików podkreśla się także drugi filar, na którym budowany jest założony przez Chrystusa Kościół, a którym jest Tradycja. Czy przylgnięcie do Tradycji katolickiej w jakiś sposób wpłynęło na odczytywanie przez Was Słowa Bożego zapisanego w Biblii?

Ulf Ekman: – Odkryłem Tradycję Kościoła jako miejsce niezliczonych skarbów i jako okulary, przez które lepiej można zrozumieć Biblię. Także doświadczenie Ojców Kościoła i ich niezwykle bogate rozumienie Biblii pogłębia nasze na nią spojrzenie i przynosi ukojenie serca. Muszę powiedzieć, że wielokrotnie przyniosło mi ono odpowiedzi na pytania, które były dla mnie trudne i których unikałem, pytania dotyczące cierpienia, sakramentów i innych żywotnych tematów.

– Podczas jednego z pobytów w Ziemi Świętej w środku nocy otworzyłeś Biblię i od razu natrafiłeś na słowa: „Nie bój się wziąć do siebie Maryi” (Mt 1,20). Birgitta cały rozdział książki poświęca Maryi. Czy rzeczywiście katolickie i protestanckie interpretacje perykop maryjnych różnią się tak bardzo?

Reklama

Ulf i Birgitta: – Odkrycie postaci Maryi było dla nas przepiękną niespodzianką. Spotkaliśmy wielu protestanckich konwertytów na katolicyzm, którzy mówili nam, że postać Maryi była dla nich ostatnią przeszkodą, jaką musieli pokonać na drodze zrozumienia katolickiej wiary. Dla nas Maryja była pierwszą „przeszkodą”, którą udało się przezwyciężyć. Bardzo wcześnie musieliśmy skonfrontować nasze przekonania dotyczące Matki Bożej z dogmatami maryjnymi. Kiedy zaczęliśmy je zgłębiać i rzeczywiście rozumieć, to nie Maryja stała się teologicznym problemem. Problemem stało się to, jak poradzić sobie z reakcją naszych protestanckich braci na nasze odkrycia.
To właśnie w tamtym czasie, gdy byłem sfrustrowany i martwiłem się, jak stawić czoła zaistniałej sytuacji, Bóg poprowadził mnie do biblijnego wersu mówiącego o tym, że Józef miał sen i został w nim zachęcony, by przyjąć do siebie Maryję. To wydarzenie bardzo mocno do mnie przemówiło. W protestanckich kręgach spotykamy wiele różnych podejść do tematów maryjnych. Jedne są bardziej, inne mniej sceptyczne w stosunku do nauczania Kościoła katolickiego. Tak naprawdę nie chodzi o to, czy Maryja może być nazywana Matką Bożą, ale o to, czy można Ją prosić o wstawiennictwo za nami. Zrozumienie roli Maryi jako Wstawienniczki otwiera zupełnie nowe wymiary relacji z Nią.

– Bóg prowadził Was jednocześnie do Kościoła katolickiego. Czy spieraliście się kiedyś o fragmenty Pisma Świętego tylko dlatego, że każde z Was inaczej je interpretowało?

Ulf i Birgitta: – Nie, nigdy nie sprzeczaliśmy się o takie kwestie. Możemy szczerze powiedzieć, że nasza droga była wspólna, kiedy studiowaliśmy Biblię, Katechizm Kościoła Katolickiego i wiele innych książek. Byliśmy coraz bardziej przekonani, że to Kościół katolicki jest Kościołem, który założył Jezus Chrystus. W rzeczywistości byliśmy wręcz przytłoczeni odkryciem, jak doskonale są ugruntowane w Biblii dogmaty maryjne, kwestia prymatu papieża czy czyśćca.

– Na Twoim blogu internetowym codziennie komentujesz jeden lub kilka biblijnych wersetów. Każdy z wpisów kończy się krótką modlitwą. W jaki sposób powstają te rozważania?

Ulf i Birgitta: – Pochodzą z modlitewnika, który napisałem lata temu. Przypuszczalnie powinienem już napisać nowy…

– Kilka razy odwiedziliście Polskę. Jak czujecie się u nas?

Ulf i Birgitta: – Poznanie Polski i Polaków stało się dla nas bardzo wzbogacającym doświadczeniem. Początkowo poznawaliśmy Polskę przez postać Jana Pawła II i św. Faustyny. To wiele dla nas znaczyło. Z biegiem czasu szacunek dla waszego kraju wzrastał. Naprawdę uwielbiamy przyjeżdżać do Polski i wiele nauczyliśmy się w kwestiach wiary i wierności, jaką okazujecie Jezusowi Chrystusowi.

2018-02-22 10:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież: teologia musi czerpać z wiary i doświadczenia rodzin

[ TEMATY ]

teologia

papież Franciszek

rodziny

Konkretne życie rodzinne jest nadzwyczajną szkołą dobrego życia. Dlatego teologia moralna powinna dochowywać wierności Ewangelii, uwzględniając zarazem żywe doświadczenie wierzących. Franciszek mówił o tym na audiencji dla międzynarodowego kongresu teologii moralnej. Przypomniał, że Lud Boży składa się w ogromnej mierze właśnie z rodzin i to one są podstawowym miejscem, w którym żyje się wiarą w Jezusa Chrystusa i miłością wzajemną.

Franciszek podkreślił, że rodziny powinny odgrywać decydującą rolę w duszpasterskim nawróceniu i misyjnej transformacji Kościoła. Dlatego też odnośne dociekania teologii moralnej powinny sprowadzać się do pytania: jak dziś rodziny chrześcijańskie mogą dawać świadectwo o dobrej nowinie Ewangelii Jezusa Chrystusa pośród radości i trudów swego życia. Kościół synodalny opiera się na słuchaniu. Jakże więc można mówić o rodzinie bez konsultacji z samymi rodzinami, nie wsłuchawszy się w ich radości i nadzieje, bóle i troski – pytał Papież.
CZYTAJ DALEJ

Kolejna obrzydliwa książka dla dzieci

2024-11-03 20:30

[ TEMATY ]

edukacja

Adobe Stock

"Welcome to sex" to książka skierowana do młodszych czytelników. Przedstawia sceny seksu, uczy o masturbacji, stosunku analnym i oralnym. Jednym słowem – bulwersuje. Porno dla dzieci – oto program rzekomej edukacji wymyślony przez zwolenników gender - alarmuje Fundacja Życie i Rodzina.

Melissa Kang napisała książkę, o której nawet nie można powiedzieć, że dotyczy edukacji seksualnej czy antykoncepcji. Nie, autorka poszła o krok dalej. Ten swoisty poradnik to połączenie porno, nauki masturbacji oraz wskazówek rodem ze stron dla dorosłych. Czynności, o których przyzwoitemu człowiekowi nie wypada rozmawiać z nikim innym prócz własnej żony, są dokładnie opisywane w książce dla dzieci.
CZYTAJ DALEJ

Komunikat ws. ks. Lecha Lachowicza

2024-11-05 07:55

[ TEMATY ]

komunikat

Red.

Z powodu pojawiającej się w przestrzeni medialnej błędnej informacji o rzekomej śmierci ks. Lecha Lachowicza. Informujemy, że poszkodowany Kapłan żyje - brzmi wydany dziś komunikat Archidiecezji Warmińskiej.

Z powodu pojawiającej się w przestrzeni medialnej błędnej informacji o rzekomej śmierci ks. Lecha Lachowicza. Informujemy, że poszkodowany Kapłan żyje. Cały czas stan Jego zdrowia jest ciężki. Lekarze walczą o Jego życie. Prosimy o modlitwę w Jego intencji, a także o nie wprowadzanie opinii publicznej w błąd.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję