Polski kardynał koncelebrował w poniedziałek mszę w bazylice Narodzenia Pańskiego w Betlejem z łacińskim patriarchą Jerozolimy kardynałem Pierbattistą Pizzaballą. W mszy uczestniczyło około dwóch tysięcy wiernych.
Wysłannik papieża spotkał się z 20 krewnymi osób, które znajdują się na terenie Strefy Gazy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Misja prefekta Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia w Ziemi Świętej dobiega końca - poinformowały watykańskie media. Przypomniano, że jej celem było przekazanie słów bliskości oraz pomocy od papieża dla wszystkich, którzy spędzają Boże Narodzenie "w żałobie i bólu".
Kardynał Krajewski podkreślił: „W Strefie Gazy około 900 osób nie ma niczego, mają zniszczone domy”. „Kiedy skończy się ta przeklęta wojna, trzeba być gotowym, by pomóc tym, którzy chcą pozostać i tym, którzy chcą wyjechać. Należy na przykład pomyśleć o prefabrykatach, o odbudowie szkół, bo bez nich jak dzieci mogą pozostać?” - dodał.
Papieski jałmużnik odnotował z zadowoleniem pomoc, także medyczną, jaką przysłał śmigłowcem do Strefy Gazy król Jordanii Abdullah II.
Kardynał Krajewski, cytowany przez watykańskie media relacjonował, że wiceproboszcz parafii Świętej Rodziny w Gazie mówił mu, że na jej terenie jest 50 rannych, dla których nie ma lekarstw.
Reklama
„A zatem te lekarstwa to błogosławieństwo Bożego Narodzenia ze strony odważnych osób, które mimo wszystkiego, co się dzieje, szukają otwartych przejść, by zawieźć pomoc” - ocenił jałmużnik. Dodał, że dary te dołączyły do tych, przysłanych przez papieża, przede wszystkim dla dzieci i rannych w Strefie Gazy.
“Musimy ustalić, jak możemy działać, by pomagać tym ludziom, zorganizować coś na poziomie międzynarodowym, by ich wesprzeć” - oświadczył kardynał Krajewski.
Zaznaczył, że gdy spotkał się z 2 tys. wiernych w Betlejem, wyrażali oni wdzięczność papieżowi, który – jak dodał - „nigdy ich nie porzucił, zawsze jest z nimi blisko i cierpi, jak cierpią oni”.
Z Watykanu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ ap/