Pierwszym nagranym rozmówcą w 2004 roku był... brat Józefa Ulmy... Zarówno on, jak i kilkunastu innych świadków, których zarejestrowano na potrzeby filmu dziś już nie żyją... Dlaczego właśnie teraz reżyser uznał, że przyszedł czas, by zakończyć dzieło? Pretekstem do zamknięcia i opowiedzenia nareszcie tej historii stało się jedno z najbardziej niezwykłych wydarzeń w dziejach Kościoła. Po raz pierwszy na ołtarze trafia cała rodzina, w tym nienarodzone dziecko! Ten bezprecedensowy fakt nadał ostateczny kształt dziełu Walusiaka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Ulmowie. Błogosławiona rodzina nie jest już w pierwszej kolejności filmem o zbrodni i nienawiści, a o nadziei i miłosierdziu. Jest dziełem o dobru, które pokonuje zło, o poświęceniu, którego sens nareszcie zostaje odkryty, o człowieczeństwie, które triumfuje... Zapraszamy na seans, który będzie duchową przygodą, który wzruszy, ale także będzie inspiracją, być może każe odpowiedzieć widzowi na kilka pytań w świetle postawy Ulmów. Wszak są już świętymi, a święci są wzorami do naśladowania...
Film od 25 sierpnia wchodzi do polskich kin, głównie na pokazy grupowe. Uroczysta przedpremiera z udziałem arcybiskupa Adama Szala, postulatorem procesu beatyfikacyjnego ks. drem Witoldem Burdą, władzami Samorządu Województwa Podkarpackiego oraz żyjącymi krewnymi błogosławionej rodziny Ulmów. Organizatorem prapremiery filmu był Samorząd Województwa Podkarpackiego
REŻYSER O FILMIE
Reklama
W 2004 roku Mateusz Szpytma z krakowskiego IPN, a dziś wiceprezes, zaproponował mi wyjazd do swej rodzinnej wsi Markowa. Odsłaniano tam wówczas pomnik Ulmów – rodziny, która zginęła w czasie okupacji za ratowanie Żydów. Historia nieznana a na wskroś przejmująca nie zainteresowała jednak nikogo w ówczesnej TVP. Z pomocą przyszło mi wydawnictwo Rafael. Tak powstał pierwszy w Polsce film o rodzinie Ulmów Sprawiedliwi wśród narodów świata. Wtedy podczas realizacji filmu poznałem w Markowej ocalonego z Holokaustu Abrahama Segala, spotkałem córki Antoniego i Doroty Szylar, w których domu na strychu przez rok i siedem miesięcy ukrywała się siedmioosobowa rodzina Weltzów. Rozmawiałem z bratem Józefa Ulmy Władysławem i innymi świadkami wydarzeń. Okazało się, że w Markowej nie tylko Ulmowie udzielili pomocy Żydom- po ich zamordowaniu przez Niemców we wsi ukrywało się i przeżyło jeszcze 21 osób. Udało mi się nagrać niezwykle cenny materiał stojący w sprzeczności z oskarżeniami o tzw. polski antysemityzm.
W 2014 roku zaktualizowałem film, dodając do niego informacje o najnowszych odkryciach dotyczących rodziny Ulmów. Tę zbrodnię opisałem także w jednym z rozdziałów książki Winni. Holokaust i fałszowanie historii wydanej w roku 2017. Tak więc dziś, podejmując po raz kolejny ten temat mam za sobą 19 lat doświadczeń i osobistych przemyśleń.
W grudniu ubiegłego roku papież Franciszek zgodził się na beatyfikację męczeńskiej rodziny Ulmów: Józefa, Wiktorii z siódemką dzieci, w tym po raz pierwszy w historii Kościoła Katolickiego dzieckiem nienarodzonym. Świadkowie, którzy po bestialskiej egzekucji grzebali ciała pomordowanych mówili, że Wiktoria, która była w dziewiątym miesiącu ciąży pod wpływem potwornego stresu zaczęła rodzić. Po śmierci na zewnątrz jej ciała widoczna była główka i część tułowia dziecka. Wieść o beatyfikacji wzbudziło duże zainteresowanie nie tylko w Polsce, ale także daleko poza jej granicami. Na nowo w mediach wrócił temat okupacji. Świadków już jednak pozostało niewielu. Zastanawiałem się jak jeszcze raz opowiedzieć tą historię. Co dziś znaczy ona dla współczesnego człowieka, dla katolika. Zadałem sobie pytanie: „dlaczego Józef i Wiktoria Ulmowie zdecydowali się na ten bohaterski czyn, na tak wielkie ryzyko?”. Odpowiedź okazuje się prosta i piękna zarazem. Ulmowie byli ludźmi głęboko wierzącymi, wiarą katolicką żyli na co dzień, była dla nich oczywistym drogowskazem i sensem życia. Naśladując Jezusa, szli za Nim do końca w myśl słów: „ nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”.
W filmie ich postawa jaskrawo kontrastuje z ideologią nazistowską , którą wyznawali Niemcy. U jej podstaw leżało wyrzeczenie się chrześcijańskiego Boga, tym samym otwarcie się na działanie demoniczne. Obecnie żyjemy w czasach, gdzie atakowane są tradycyjne wartości, niszczona jest rodzina, zabijane są miliony dzieci nienarodzonych. Historia rodziny Ulmów wychodzi zatem naprzeciw pytaniom o sens życia ludzkiego, ukazuje heroizm wiary. Patrzę na nią przez pryzmat walki dwóch światów, dobra ze złem. W moim filmie zderzam Boży porządek świata z rewolucyjnym systemem nazistowskich Niemiec. Dzisiaj temat w nowej odsłonie nadal jest aktualny, kolejne ideologie próbują odsunąć człowieka od Boga i go zniewolić