Reklama

Boże Narodzenie

Jasnogórskie Wigilie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na Jasnej Górze bije serce Polski. Tu się dzieje historia. I Wigilia nie jest tu zwyczajna, ale - jak mówią ojcowie paulini, stróże tego miejsca - narodowa. - Przez życzenia, opłatki, które wysyłamy i otrzymujemy, łączymy się z ważnymi ludźmi w państwie, w Kościele, także ze wszystkimi Polakami w kraju i poza jego granicami.

W przeddzień zwycięstwa nad Szwedami

Najbardziej znany opis Wigilii na Jasnej Górze zachował się w „Pamiętniku oblężenia Częstochowy 1655 r.” ks. Augustyna Kordeckiego - kiedy to trwała zażarta walka z oblegającymi klasztor Szwedami - wykorzystany przez Sienkiewicza w „Potopie”.
„Zaledwie siedemdziesięciu zakonników (wcale nie żołnierzy) - czytamy w «Pamiętniku» - z pięcią szlachty polskiej i ich nieliczną służbą oraz z 160 załogi pieszej, po większej części z wieśniaków złożonej, ośmielili się stawić opór tak licznemu wojsku”. Przy tak szczupłej załodze obawiano się mogącego nastąpić w każdej chwili ataku.
„Powiększył jeszcze bardziej w tym dniu (w Wigilię) przestrach Jacek Brzuchalski, mieszczanin częstochowski, który przebrany za kwarcianego podjechał pod mury, a rzucając na wał pismo i worek z kilku rybami, oznajmił patrzącej na niego załodze, że nieprzyjaciel mocniej niż przedtem będzie tej nocy klasztoru dobywał. «Niechże więc ojcowie pilnie mają się na baczności, a poczyniwszy jak najskrzętniej stosowne przygotowania, niech czuwają i czekają na przyjść mającego, a teraz już do szturmu gotowego nieprzyjaciela». (…)
Zakonnicy spędzili całą noc bezsennie. Chociaż była to noc wigilii Bożego Narodzenia, przecież rozbiegłszy się po stanowiskach, pełnili poruczone sobie obowiązki: jedni czuwali na murach, drudzy dodawali odwagi załodze, inni dawali baczność na puszkarzy - część jednak większa pozostała na służbie Bożej w kościele. Nadzwyczajny łoskot w obozie, większy ruch ludzi i gęstsze ognie zapowiadały coś grożącego tej nocy: lecz Bóg powstrzymał zapędy nieprzyjaciół katolickiej wiary”.
Szturm ponowiono w południe w pierwszym dniu Bożego Narodzenia. Walki trwały całą noc, a nazajutrz, w dniu św. Szczepana, wydarzyła się rzecz niezwykła - pękła największa szwedzka armata. Pod wieczór nieprzyjaciel odstąpił od murów i wycofał się w kierunku Wielunia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Na początku XX wieku

- Do II wojny światowej święta Bożego Narodzenia w klasztorze wyglądały nieco inaczej niż dziś - wspomina o. Jerzy Tomziński, który w zakonie przeżył 76 Wigilii, z tego 60 na Jasnej Górze. Było tu wówczas zaledwie 20 paulinów. Rano zakonnicy odmawiali brewiarz w bazylice, połączony ze śpiewem „Martyrologium”. Przez cały dzień obowiązywał ścisły post. Wieczerza wigilijna rozpoczynała się ok. godz. 16, gdy tylko na niebie pojawiła się pierwsza gwiazdka. W refektarzu łączono wszystkie stoły, łamiąc (tylko w tym dniu) obowiązujący zwyczaj zajmowania wyznaczonych przy stole miejsc. Wszyscy też dzielili się opłatkiem, składali sobie życzenia i przepraszali się nawzajem. Na stołach układano siano, przykrywano je białym obrusem. Nie było zwyczaju ubierania choinki. Do kolacji przygrywała orkiestra jasnogórska. Nie odprawiano też Pasterki o północy. Dopiero o godz. 5 nad ranem rozpoczynało się śpiewanie Jutrzni, później była uroczysta Msza św.
Zwyczaj odprawiania Pasterki o północy pojawił się zaraz po wojnie.

W trudnych latach wojennych

W czasie II wojny światowej na Jasną Górę przyjechali młodzi klerycy z Krakowa, z klasztoru na Skałce. I mimo że były to trudne czasy, w starych murach pojawił się powiew młodości. - Jak to młodzi, nie mogliśmy usiedzieć na miejscu. Chcieliśmy działać, coś robić. Kolędy śpiewaliśmy na trzy głosy, aż mury drżały - wspomina o. Tomziński. W piśmie przeznaczonym dla organistów znaleźliśmy słowa i nuty pastorałki „Oj, Maluśki, Maluśki”. Zamieścił ją tam pewien włoski zakonnik o. Ricci, franciszkanin, który podróżując po Podhalu, usłyszał ją i spisał. I tę pastorałkę jako klerycy przywieźliśmy z Krakowa na Jasną Górę, i tu po raz pierwszy zaśpiewaliśmy. Zakonnice się zachwyciły, przepisały i wysłały wraz z opłatkami do księży do obozu w Dachau.
- Na Jasnej Górze dobrze wiedzieliśmy, jaka jest sytuacja w kraju - opowiada o. Tomziński - że szerzy się terror i śmierć, a księża są uwięzieni w obozach koncentracyjnych. Na święta Bożego Narodzenia chcieliśmy im przekazać chociaż jakiś znak łączności. Posyłaliśmy im opłatki, które sami wypiekaliśmy. Pszenicę uprawialiśmy na polu klasztornym. Udało nam się zdobyć własny młyn, więc męłliśmy ziarna na mąkę i wypiekaliśmy opłatki. Po wojnie wysyłanie jasnogórskich opłatków stało się tradycją. Otrzymywał je m.in. prymas Polski kard. Stefan Wyszyński i papież Jan Paweł II.

Wigilia dziś

Na środku zabytkowego refektarza stoi ogromna choinka (wysoka do sufitu), pięknie ubrana w bombki i światełka. Ich blask rozjaśnia całe pomieszczenie. Przy choince stoi mała szopka. Stoły nakryte są białymi obrusami. Do wieczerzy zasiada ok. 120 zakonników. Jest to jedyny dzień, gdy wszyscy ojcowie zjeżdżają do klasztoru. W ciągu roku zdarza się to rzadko, gdyż zajęci są w terenie, głoszą rekolekcje, konferencje, pełnią dyżury w konfesjonałach. W wigilijny wieczór przy stole nikogo nie może brakować. Wieczerza rozpoczyna się ok. godz. 18.30 śpiewem kolędy, później wszyscy łamią się opłatkiem, składają sobie życzenia. Na stołach tradycyjne polskie potrawy: barszcz czerwony z fasolą, kapusta z grochem i grzybami, ryba, śledzie, łamańce z makiem, kompot z suszonych owoców. W wieczór wigilijny zakonnicy obdarowują się prezentami. Nie są to jakieś wyszukane dary, ale drobne upominki, np. książki, kalendarze. Chodzi przecież o znak pamięci. Mszę św. pasterską o północy pod przewodnictwem Ojca Generała koncelebrują wszyscy obecni w klasztorze ojcowie.
Bramy Jasnej Góry w wigilijną noc są otwarte. Ludzie przyjeżdżają tu z całej Polski, by w skupieniu, powierzając się Matce Bożej, przeżyć ten jedyny dzień w roku. Przywodzi ich tu miłość do Matki Bożej, ale nierzadko samotność, bolesne przeżycia osobiste, tragedie, skomplikowane sprawy rodzinne, czasami bieda. Pielgrzymi czuwają i modlą się w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej i w Bazylice Jasnogórskiej przez wigilijny wieczór i noc. Ale nie może być tak, by nie znalazło się dla nich miejsce przy stole. Od kilku lat staraniem ojców paulinów mogą zasiadać do wspólnej wieczerzy w Domu Pielgrzyma. - Przeżyłem na Jasnej Górze czas wojny i trudne lata powojenne - wyznaje o. Tomziński, ale wydaje się, że tej ludzkiej biedzie nie ma końca, a nawet teraz jest jej więcej, bo ludzie odwracają się od Boga i od siebie.

2010-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: 11 lutego szczególna modlitwa za chorych

Z okazji Światowego Dnia Chorego, 11 lutego, we wspomnienie liturgiczne Matki Bożej z Lourdes, na Jasnej Górze odbywać się będzie szczególna modlitwa za chorych i z chorymi. Podczas Mszy św. sprawowanej w Kaplicy Matki Bożej o godz.12.30, udzielone zostanie specjalne błogosławieństwo i sakrament namaszczenia chorych.

- Kiedy kapłan podchodzi do każdej osoby z błogosławieństwem lourdzkim, to sam Pan Jezus przychodzi do nas w Najświętszym Sakramencie i pragnie przez to namaszczenie również nas umacniać. Czynimy to w Kaplicy Matki Bożej, gdzie wota zawieszone na ścianach są widocznym świadectwem działania łaski Bożej. Świadectwem tego, że Bóg uzdrawia, przychodzi do nas i dotyka każdego z nas, skłania nas to do większego dziękczynienia, i do modlitwy o głęboką wiarę - przypomina rzecznik Jasnej Góry, o. Michał Bortnik.

CZYTAJ DALEJ

Jej imię znaczy mądrość

[ TEMATY ]

św. Zofia

pl.wikipedia.org

Patronką dnia (15 maja) jest św. Zofia, wdowa, męczennica.

Greckie imię Zofia znaczy tyle, co „mądrość”. Posiadamy wiele żywotów św. Zofii w różnych językach, co świadczy, jak bardzo kult jej był powszechny. Są to jednak żywoty bardzo późne, pochodzące z wieków VII i VIII i podają nieraz tak sprzeczne informacje, że trudno z nich coś konkretnego wydobyć. Według tych tekstów Zofia miała mieszkać w Rzymie w II w. za czasów Hadriana I. Była wdową i miała trzy córki.

CZYTAJ DALEJ

Łódzko – wileński projekt „Niemen w czterech ścianach”

2024-05-16 17:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Archiwum szkoły

Dzięki pozytywnej ocenie wniosku Bernardyńskiego Liceum Ogólnokształcącego im. o. A. Pankiewicza w Łodzi w tegorocznym konkursie Polsko – Litewskiego Funduszu Wymiany Młodzieży na realizację projektu pt.: „Niemen w czterech ścianach” w maju br. ponownie spotkaliśmy się z zaprzyjaźnioną szkołą Vilniaus Lazdyn mokykla z Wilna, aby wspólnie podjąć działania.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję