Ireneusz Korpyś: Wybór Karola Wojtyły na papieża sprawił, że cały świat zaczął pytać, kim jest ten „człowiek z dalekiego kraju”. Za tym pytaniem poszło kolejne: o rodzinę nowego papieża. Wówczas po raz pierwszy usłyszeliśmy o Edmundzie, starszym bracie Karola. Dlaczego, pomimo upływu tak wielu lat, jego postać nadal dla wielu pozostaje tajemnicą?
Dr Milena Kindziuk: Pozostawał on w cieniu rodziny Wojtyłów i samego Jana Pawła II. Zmarł 90 lat temu, w wieku 26 lat. Wydawało się, że to postać, która zginęła w mrokach historii. Muszę jednak przyznać, że udało mi się odnaleźć wiele śladów jego życia. W czasie zbierania materiałów do biografii Edmunda zauważyłam, że w wielu miejscach w Polsce i na świecie jest on znany, rozwija się też jego oddolny kult.
Na przykład?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Spotkałam ludzi, którzy modlą się za jego wstawiennictwem, i którzy, jak mi mówili, uzyskują potrzebne łaski. Propagują jego życie, odmawiają modlitwę o jego beatyfikację. Przy grobie rodziny Wojtyłów na cmentarzu Rakowickim w Krakowie wciąż palą się znicze i leżą świeże kwiaty, a część ludzi odwiedza to miejsce także ze względu na rodziców Jana Pawła II oraz jego brata, którzy są tu pochowani. W książce przytaczam wiele innych przykładów.
W skrócie: kim był Edmund Wojtyła, brat świętego papieża?
Reklama
Wybitnie zdolnym, dobrze zapowiadającym się lekarzem, który pracował na oddziale zakaźnym w szpitalu w Bielsku (obecnie Bielsko-Biała). Niestety, pracował tam tylko półtora roku. Gdy na oddział trafiła 20-letnia pacjentka chora na szkarlatynę, dr Wojtyła, jako jedyny z całego szpitala, podjął się jej leczenia, a także opiekował się chorą, mimo że zdawał sobie sprawę, iż naraża własne życie. Czuwał przy niej w izolatce do końca, spędził tam całą ostatnią noc jej życia. W jego obecności dziewczyna zmarła. W konsekwencji szkarlatyną zaraził się i on sam. Bardzo cierpiał i doskonale wiedział, że umiera. Gdy rozpoczynała się agonia, poprosił o sprowadzenie do niego księdza. Wyspowiadał się, przyjął Komunię św. i sakrament namaszczenia chorych. Do końca był przytomny. Zmarł w niedzielę 4 grudnia 1932 r.
Od śmierci Edmunda mija w tym roku 90 lat. Taka odległa perspektywa czasowa zaciera ślady i wspomnienia. Pani jednak udało się wiernie zrekonstruować obraz Edmunda Wojtyły. Jak Pani tego dokonała?
Reklama
Przez wiele lat odwiedzałam polskie i zagraniczne archiwa, gdzie odnalazłam nieznane dokumenty (np. metrykę urodzenia i chrztu w Kriegsarchiv w Wiedniu, świadectwa szkolne, jego dokumenty z Uniwersytetu Jagiellońskiego, na którym studiował medycynę itd.) oraz zdjęcia. To wszystko, krok po kroku, pozwoliło mi odtwarzać nowe fakty. Prowadziłam też rozmowy ze świadkami (kilkadziesiąt osób), wśród nich z rodziną Wojtyłów oraz z krewnymi narzeczonej Edmunda (zmarła niedawno). Odwiedzałam miejsca związane z dr. Wojtyłą (odkryłam też nowe). To pozwoliło mi odtworzyć jego życie. Do nakreślenia biografii Edmunda, ale też jego sylwetki – ludzkiej, duchowej, religijnej – pomocne okazały się materiały o rodzinie Wojtyłów, które skrzętnie zbierałam, gdy pisałam biografię Emilii i Karola. Kiedy natomiast kończyłam już pisać książkę, dowiedziałam się, że ocalały listy narzeczonej Edmunda, które stanowią chyba najpełniejsze świadectwo o bracie papieża. Są przepiękne, kobieta wyjawia w nich np., jak bardzo jej narzeczony kochał góry, jak podziwiał piękno przyrody i świata, dostrzegając w tym piękno Stwórcy, z jaką pasją i empatią poświęcał się na co dzień dla swych pacjentów, szczególnie dla dzieci; bardzo chciał być pediatrą i w tym kierunku zgłębiał wiedzę (chciał też mieć dom pełen dzieci!). Wyjawia też, że wielkim kultem darzył św. Mikołaja, ale także inne szczegóły, np. to, że bardzo lubił jajecznicę na boczku. Udało mi się również ustalić, jakie były dalsze losy narzeczonej doktora. Odnalazłam też jej grób. Tego typu nowości w książce jest sporo.
Jak mocno postać Edmunda wpłynęła na rozwój Karola i w przyszłości na decyzje, które podejmował jako Jan Paweł II?
Reklama
Znamienne jest, że papież powiedział kiedyś publicznie, iż „śmierć brata przeżył chyba głębiej niż śmierć matki”. To wiele mówi o tej relacji. Edmund bardzo się cieszył z narodzin brata, jak mówili starsi mieszkańcy Wadowic: „niemal oszalał na jego punkcie”; później opiekował się nim po przedwczesnej śmierci matki. Obok ojca – to właśnie on kształtował osobowość Karola, jego duchowość, uczył go modlitwy, prowadził do kościoła. Dbał o to, by mógł się kształcić (dlatego przekładał swój ślub; mawiał do narzeczonej: „Muszę teraz żyć dla brata”). Ciekawe jest, że to właśnie Edmund po raz pierwszy zabrał swojego o 14 lat młodszego brata w góry, a także na przedstawienie teatralne w Wadowicach, w którym sam zagrał rolę. Pasja papieża do górskich wędrówek i do teatru w dużym stopniu wzięła się od Edmunda. Wreszcie, gdy doktor Wojtyła pracował już w szpitalu w Bielsku, regularnie, tydzień w tydzień, spotykał się tam z bratem i ojcem, którzy go odwiedzali. Bracia byli ze sobą bardzo zżyci. Papież przyznał zresztą po latach, że „czas spędzony z Edmundem w Bielsku uważa za najszczęśliwszy w swoim życiu”. Kardynał Stanisław Dziwisz, który był świadkiem wspomnień Jana Pawła II o Edmundzie, określił tę relację jako braterstwo, przyjaźń, miłość rodzinną, podkreślał, że to Edmund ukierunkował całą młodość Karola. Piszę o tym wszystkim szczegółowo w książce.
Jakiś czas temu pojawiły się inicjatywy wyniesienia Edmunda na ołtarze. Czy beatyfikacja starszego brata Jana Pawła II jest możliwa?
Tej tematyce również poświęcam osobne rozdziały. Teologowie, z którymi rozmawiałam (wśród nich z ojcem profesorem Szczepanem Praśkiewiczem OCD, który od lat jest zaangażowany w prace watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych), są zdania, że jest możliwa. Przewiduje to najnowszy watykański dokument, według którego, obok męczeństwa i heroiczności cnót, powodem do beatyfikacji i kanonizacji może być heroiczne ofiarowanie życia dla bliźniego. Jest to trzecia procedura kanonizacyjna. Taki właśnie jest przypadek Edmunda. Dobrowolnie i z heroizmem podjął się on, w imię Ewangelii, posługi przy chorej na szkarlatynę, świadomy niebezpieczeństwa zarażenia się i grożącej mu śmierci. U podłoża jego czynu leżała wielka miłość i wiara, którą wyniósł z domu i którą żył na co dzień. Oddał życie w imię miłości Boga i bliźniego.
Książkę Mileny Kindziuk pt. „Edmund Wojtyła. Brat św. Jana Pawła II” można zamówić na stronie: WYDAWNICTWO WAM.
Jest też dostępna w księgarniach.