Milczarski: PLL LOT uruchamiają nowe połączenia m.in. do Bombaju, Baku, Sarajewa
PLL LOT z końcem maja uruchomią nowe bezpośrednie połączenia z Warszawy do Bombaju w Indiach, Kairu w Egipcie, Sarajewa w Bośni i Hercegowinie, Baku w Azerbejdżanie, a od czerwca do Prisztiny w Kosowie - poinformował w Chicago prezes spółki Rafał Milczarski.
Jak przekazał dziennikarzom Milczarski, z powodu agresji rosyjskiej na Ukrainę, LOT przestał latać do Rosji, Białorusi i na Ukrainę.
"Utracone połączenia z Rosją, Białorusią i Ukrainą staramy się zastąpić innymi połączeniami, żeby nasze samoloty latały pełne. Dlatego w ciągu najbliższych kilku tygodni otwieramy kilka ważnych połączeń" - powiedział Milczarski z okazji 50. rocznicy otwarcia połączenia PLL LOT na trasie Warszawa-Chicago-Warszawa.
Jak przekazał prezes narodowego przewoźnika, LOT 31 maja zainauguruje bezpośrednie rejsy na trasie Warszawa - Bombaj. "Będzie to całoroczne połączenie, dwa razy w tygodniu w sezonie letnim" - powiedział Milczarski. Bombaj, obok Delhi, będzie drugim miastem w Indii, do którego będą latać dreamlinery LOT-u.
"31 maja otwieramy Kair w Egipcie. Będzie to całoroczne połączenie realizowane pięć razy w tygodniu przez cały sezon letni" - przekazał szef narodowego przewoźnika. Loty będą realizowane przez samoloty typu Embraer 190, które mogą zabrać na pokład 106 pasażerów.
"30 maja otwieramy Sarajewo. Będzie to całoroczne połączenie wykonywane pięć razy w tygodniu. To jest nasze kolejne połączenie bałkańskie, ale pierwsze do Bośni i Hercegowiny" - powiedział prezes LOT-u. Rejsy na tej trasie mają być obsługiwane przez samolot typu embraer; lot ma trwać niecałe dwie godziny.
Reklama
27 maja otwieramy połączenie do Baku; będzie ono całoroczne, wykonywane cztery razy w tygodniu" - powiedział Milczarski. Czas lotu na trasie Warszawa - stolica Azerbejdżanu ma potrwać ok. 4 godz. 10 min.
"6 czerwca otwieramy Prisztinę. Będzie to połączenie sezonowe, realizowane do 29 września 2022 r., cztery razy w tygodniu" - powiedział prezes LOT-u. Rejsy do stolicy Kosowa będą wykonywane samolotami typu Embraer 195, który na pokład może zabrać do 118 pasażerów.
"Staramy się w umiejętny sposób uzupełniać naszą siatkę połączeń tak, aby była ona po pierwsze ciekawa dla naszych pasażerów i odpowiadała na ich zapotrzebowania, ale także, żeby mogła w dobry sposób funkcjonować" - tłumaczył Milczarski.
Akcjonariuszami PLL LOT są Skarb Państwa (69,3 proc. udziałów) oraz Polska Grupa Lotnicza (30,7 proc. udziałów).
Z Chicago Aneta Oksiuta (PAP)
autor: Aneta Oksiuta
aop/ ann/
2022-05-08 07:59
Ocena:+10Podziel się:
Reklama
Wybrane dla Ciebie
Trzymamy kurs LOT-u
Z prezesem polskich Linii Lotniczych LOT Rafałem Milczarskim
rozmawia Waldemar Piasecki
WALDEMAR PIASECKI: – Sukcesy PLL LOT budzą szacunek i uznanie. Uzyskujecie rekordowe wyniki w przewozach pasażerskich i bardzo dobre – finansowe. Rozbudowujecie bazę przewozową o nowe samoloty, stale uruchamiacie nowe destynacje. Jest to efekt zmian związanych z objęciem przez Pana dwa i pół roku temu kierownictwa PLL LOT. Nie u wszystkich budzą one entuzjazm, nie wszystkim się one podobają.
RAFAŁ MILCZARSKI: – Zdaję sobie sprawę z tego, że w obliczu gruntownych zmian, jakie konsekwentnie wprowadzamy w Locie, są osoby, które dążą do zachowania wygodnego status quo. Co do zasady – krytyka jest potrzebna i dobra, ale musi to być krytyka merytoryczna. Uwagami niemerytorycznymi nie ma się co przejmować. Dane przewozowe, finansowe, rosnąca satysfakcja pasażerów i – wbrew narracji związków zawodowych – także satysfakcja z pracy wśród pracowników i współpracowników spółki mówią same za siebie. LOT ma przed sobą ogromną szansę, że stanie się jedną z kluczowych europejskich linii lotniczych. Jesteśmy na dobrej drodze, by tę szansę wykorzystać. Trzymamy kurs lotu.
– Nie znaczy to jednak, że pasażerowie nie mają do was swoich uwag. Zwracają uwagę na opóźnienia rejsów oraz ich odwoływanie. Z czego to wynika? Czy wskaźniki tych zjawisk są w Locie wyższe niż w innych liniach?
– Wskaźniki mówiące o punktualności i regularności w Locie mieszczą się w europejskiej średniej, a nawet są lepsze od wielu innych dużych graczy na lotniczym niebie. Nie jest to jednak powód do zadowolenia, bo jako branża ze smutkiem obserwujemy, jak z roku na roku spełniają się najbardziej niekorzystne przepowiednie dotyczące problemów, z którymi będziemy się borykać. Kluczowym problemem jest brak odpowiedniej przepustowości infrastruktury na wszystkich dużych lotniskach świata. Spójrzmy na przykład na lotnisko Johna F. Kennedy’ego w Nowym. Co z tego, że nasz samolot punktualnie dotknie pasa startowego, jeśli później musi czekać czasem nawet ponad godzinę na dostęp do rękawa. Te problemy są poza kontrolą i wpływem linii lotniczych i dotyczą nie tylko LOT-u, ale całej branży.
– Pasażerowie zaczynają narzekać także na obsługę pokładową, która uchodziła dotąd za wizytówkę przewoźnika...
– Robimy, co w naszej mocy, by nasza firma stawała się coraz bardziej przyjazna dla klientów i profesjonalna. Reagujemy na każdy sygnał o jakimkolwiek problemie z obsługą pasażerów, również na uwagi dotyczące pracy personelu pokładowego. Chciałbym jednak wyraźnie zaznaczyć, że znakomita większość naszych pokładowych pracowników i współpracowników to uprzejmi, uśmiechnięci i profesjonalni ludzie. Mam nadzieję, że wraz z naszym rozwojem satysfakcja z poziomu naszych usług będzie tylko rosła.
– Od dłuższego czasu opinia publiczna zajmowana jest jednak konfliktem lot-owskich związkowców z zarządem. Konflikt eskaluje. Czy może Pan powiedzieć, od czego się zaczęło?
– Konflikt między związkami zawodowymi a spółką jest wieloletni i wykracza poza historię tego zarządu. My, jako kierujący spółką, zrobiliśmy, co w naszej mocy, by porozumieć się ze związkami zawodowymi w sprawie warunków wynagradzania. Niestety, wszystkie dziewięć propozycji, które zostały sformułowane od początku 2016 r., zostały przez związki zawodowe odrzucone. Dziś mamy taką sytuację, że Sąd Najwyższy przyznał spółce rację i niejako podważył istnienie samego sporu – stwierdził bowiem, że nie ma powrotu do regulaminu wynagradzania z 2010 r., a tego właśnie domagają się związkowcy, nawołując naszych pracowników do strajkowania. Wydaje mi się, że związki zawodowe, walcząc o swoje wpływy i będąc pod wpływem wielu środowisk politycznych, zatraciły się i zapomniały, że mają działać w imieniu i na korzyść pracowników, a nie własnym. Tymczasem jako zarząd musimy wprowadzać pozytywne zmiany dla pracowników nawet przy sprzeciwie związków zawodowych.
– Związkowcy twierdzą, że są zmuszani do przyjmowania śmieciowych umów pracy, dzięki czemu linia poprawia wyniki ekonomiczne, a oni tracą...
– Nieprawda. Każdy pracownik posiadający umowę o pracę nadal jest zatrudniony w oparciu o umowę o pracę i nikt nie zmusza nikogo do przechodzenia na umowy cywilnoprawne. Na umowach cywilnoprawnych nasi współpracownicy zyskują, płacą np. zryczałtowany podatek wielokrotnie niższy od tego, który obowiązuje przy umowie o pracę. Sprzeciwiamy się też nazywaniu umów cywilnoprawnych w Locie umowami śmieciowymi. Są to uczciwe umowy zawierane w dobrej wierze przez obie strony. Umowy, od których trzeba opłacać składki ubezpieczeniowe, podatki – czyli wszystko to, co w umowach o pracę jest opłacane przez pracodawcę. Nie jest więc prawdą, że nasi współpracownicy są pozbawieni ochrony socjalnej czy emerytury.
– Personel pokładowy musi pracować więcej niż w innych liniach...
– Nieprawda. Czas pracy pilota i członka personelu pokładowego jest regulowany przez międzynarodowe przepisy, które są takie same dla wszystkich linii lotniczych świata. Złamanie tych przepisów oznaczałoby utratę licencji, a mimo wielu kontroli nasłanych na LOT przez związki zawodowe nic takiego nie miało miejsca.
– Podobno nie szanuje pan związkowców? Walczy z nimi, kierując zawiadomienia do prokuratury…
– Szanuję każdego człowieka, a związki zawodowe uważam za potrzebne. Żałuję, że związki zawodowe w Locie nie działają w sposób merytoryczny, a część z nich – mówiąc wprost – działa na ekonomiczną szkodę spółki. Będziemy kategorycznie reagowali na każdy przejaw takiego działania oraz na każdy przejaw łamania prawa przez związki zawodowe. To nie ma nic wspólnego z szacunkiem – tego wymagają od nas ustawa, odpowiedzialność zarządcza – wreszcie nasi pracownicy, współpracownicy czy opinia publiczna, bo pamiętajmy, że LOT jest spółką Skarbu Państwa.
– Strona związkowa zamierza we wrześniu br. strajkować, ale nie podaje kiedy. Co Pana zdaniem chce osiągnąć?
– Związki zawodowe dość wyraźnie określiły swój cel: obalić zarząd. Szkoda, że postępują przy tym na zasadzie: „po nas choćby potop”. W wojnie informacyjnej, którą prowadzą związki, nie chodzi bowiem o dobro pracowników czy spółki, ale o personalną walkę o władzę i wpływy. Myślę, że brak daty strajku jest kluczowy do zrozumienia, że tu nie o strajkowanie chodzi, tylko o sianie zamętu i niepokoju, tworzenie wrażenia, że strajk może być każdego dnia, a więc może lepiej nie robić rezerwacji, bo się nie poleci.
– Czy widzi Pan możliwość porozumienia ze związkowcami w interesie dobra LOT-u? Jakiegoś nowego otwarcia? W końcu konflikt generuje straty finansowe i wizerunkowe…
– Mimo medialnej aktywności jesteśmy w stałym dialogu ze związkami zawodowymi i naszymi pracownikami. Mamy nadzieję, że znajdziemy konsensus. Myślę, że tego oczekują nasi pracownicy – nie tylko od zarządu, ale również, a może przede wszystkim, także od liderów związków zawodowych.
– Niedawno miałem okazję rozmawiać z częścią jednej z załóg waszych linii latającej do Stanów Zjednoczonych. Usłyszałem opinię, że konflikt związkowców z zarządem nie odzwierciedla atmosfery panującej na wszystkich liniach i że jest on inspirowany zewnętrznie. Co Pan na to?
– Nie dziwią mnie takie opinie, skoro na różnego rodzaju protestach czy spotkaniach poza LOT-em pojawiają się znani działacze polityczni. Proszę pamiętać, że Polska wkroczyła w cykl kilku kampanii wyborczych i sytuacja w Locie jest w związku z tym wykorzystywana jako metoda zdobywania kapitału politycznego. Nasza marka jest tak rozpoznawalna i nośna, że wielu próbuje na tym coś ugrać. Tym bardziej apelujemy do związków zawodowych, żeby przestały angażować się quasi-polityczne działania a skupiły na trosce o dobro tych, których mają reprezentować.
– A może to jest tak, jak w powiedzeniu, że u Polaków każdy sukces musi zostać... ukarany? Sukces LOT-u także…
– Mam nadzieję, że tak nie jest, gdyż mogłoby to zagrozić przyszłości LOT-u. Polski przewoźnik ma naprawdę unikalną, historyczną szansę osiągnąć sukces, ale zarazem nie jest jeszcze zupełnie gotowy na mierzenie się z naprawdę wysokimi falami na tym niepewnym oceanie rynku lotniczego. Czeka nas nadal dużo pracy. Jeśli zamiast pracy będziemy mieli do czynienia z podsycaniem czy wręcz kreowaniem wewnętrznych konfliktów, to będzie to najlepszy prezent dla naszej konkurencji, która przecież tylko na to czeka.
– U wjazdu do dobrze Panu znanego Kazimierza Dolnego można napotkać prostą wiejską kapliczkę, ale za to z unikalną inskrypcją: „Boże, daj temu, kto zazdrości”. Czy jest ktoś, komu chciałby Pan to zadedykować?
– Myślę, że to doskonała myśl i przesłanie dla wszystkich, którzy kierowani tego typu pobudkami krytykują i podważają sukces, który osiągnął LOT. Nie mówię tego z perspektywy prezesa spółki, ale z perspektywy setek pracowników i współpracowników LOT-u, którzy ciężko na ten sukces pracują, identyfikując się z nim.
Duccio di Buoninsegna, Powołanie Apostołów, pl.wikipedia.org
Na kanwie opowiadania o powołaniu pierwszych apostołów w sposób naturalny rodzi się refleksja nad naturą powołania. W języku biblijnym jest to wezwanie Boga do spełnienia powierzonej misji. Obejmuje ono wszystkie wymiary życia powołanego i ustanawia zupełnie nową jakość relacji z Bogiem.
W dniach 16-18 maja 2025 roku, odbędzie się w Pniewach Festiwal Eucharystii organizowany z okazji 100-lecia Eucharystycznego Ruchu Młodych. Zapisy ruszyły 1 lutego i potrwają do 31 marca.
Wśród zaproszonych gości są m.in. ks. kard. Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, oraz ks. Sebastian Kosecki. Eucharystię na zakończenie Festiwalu będzie sprawował abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.