Pokochałam w tobie swoje marzenie... Przez nieporozumienie?
Zakochane oczy kreują światy, przemieniają śmiertelników w bogów, a z ptaków miłośnie czynią niewolników, bo same są zniewolone swoim omamem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jest taka baśń o liściu - sercu wiolonczeli, który wypłoszony z niej wylądował w czyichś dłoniach. Na pytanie delikatnego głosu: „Zgadnij, kto to?”, odpowiedział: „To ty” i usłyszał: „Zgadłeś! To ja! Więc mnie kochasz!”. Przez rozchylone lekko palce ujrzał liść oczy delikatnej staruszki, której głos oznajmił: „Patrz, jak ładnie ci tu będzie, na zielonym balkonie, z klateczką w różowych petuniach. Pokochałam cię i ja, kanareczku, tylko cicho bądź”. Liść szepnął: „Ja nie jestem kanarkiem” - bo nie chciał być kochany przez nieporozumienie. Ale usłyszał: „Cicho! Jesteś kanarkiem, bo na niego czekałam. Nie wzięłabym cię w dłonie, gdybym nie czuła, że nim nie jesteś. Kochamy się, więc zamieszkamy w klatce. Tylko cicho!”. I wcisnęła się z nim za kratki, gdzie listkowi było różowiej i cieplej, i ciszej. I słuchał kojących słów: „Cyt, kanareczku, tak tu przytulnie, a ty gwiżdż na cały świat, ptaszyno”. I choć liście nie gwiżdżą, ten spróbował. Zrazu cicho jak wiatr, potem jak czajnik, aż wziął sobie gwizdanie do serca i zagwizdał jak lokomotywa. I wtedy usłyszał: „Na kochaną babcię gwiżdżesz?! Jesteś zepsutym kanarkiem, ale ja cię naprawię, miły mój. Śpiewać mi będziesz co do minuty. Cicho!”. I zacisnęła dłonie tak mocno, że nie było w nich miejsca na drżenie, na oddychanie, na prośbę o litość. Na nic. I zdało się listkowi, że przestał być, skoro nie miał gdzie…
Prorok K. Gibrana mówił:
„Kochajcie się wzajemnie, tylko nie róbcie z miłości okowów. Raczej niech będzie ruchome morze między brzegami waszych dusz.
Śpiewajcie i tańczcie razem; bądźcie radośni;
lecz pozwólcie jedno drugiemu na samotność,
tak jak struny lutni są samotne,
choć drżą tą samą muzyką.
Oddawajcie sobie serca, lecz nie we wzajemną władzę.
I stójcie obok siebie, lecz nie zbyt blisko siebie:
albowiem kolumny świątyni stoją oddzielnie,
a dąb i cyprys nie rosną jeden w cieniu drugiego”.
Od marzenia do zniewolenia nim - tak niedaleko. Nie stwarzaj w kimś zakochanymi oczami kogoś, kogo tam nie ma, a pozwól, by objawiało ci się w nim to, co nie ma nic z twojego odbicia…
Może szczęście polega na przylgnięciu całym sercem do tego, co jest, a nie na opętaniu go tym, czym się być zdaje?