W czwartek jałmużnik papieski kard. Krajewski weźmie udział w spotkaniu modlitewnym Rady Kościołów w archikatedrze lwowskiej.
Abp Mokrzycki powiedział, że w tej chwili główna uwaga Kościoła we Lwowie skoncentrowana jest na przyjęciu uchodźców, którzy ciągle napływają do miasta. "Niektórzy muszą pokonać po 20-30 godzin, żeby do nas dotrzeć i po raz pierwszy od kilku dni mogą zjeść ciepły posiłek. Po krótkim odpoczynku ruszają w dalszą drogę licząc na przekroczenie granicy i bezpieczeństwo" - powiedział metropolita lwowski.
Zaznaczył, że Kościół stara się dać uchodźcom nie tylko schronienie w postaci dachu nad głową i wyżywienia, ale także proponuje wsparcie psychologiczne i duchowe.
"Wielu ludzi ma za sobą bardzo trudne doświadczenia i potrzebują fachowej pomocy. W związku z tym, do naszych ośrodków, gdzie posługują kapłani i siostry zakonne przychodzą także lekarze i psycholodzy. Proponujemy także udział we wspólnej modlitwie" - powiedział abp Mokrzycki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zaznaczył, że Ukraińcy na zachodzie kraju cały czas przygotowują się na atak ze strony wojsk rosyjskich.
"Panuje atmosfera niepokoju, nerwowości. Przy wjazdach do miasta z każdej strony są coraz większe barykady i całodobowa straż. Wjeżdżające samochody, busy, czy autobusy są kontrolowane. Sprawdzane są bagażniki, czy nie ma w nich jakiejś broni. Ludzie zaopatrują się także w żywność" - powiedział metropolita lwowski.
Reklama
Wspomniał, że w wielu domach okna zabezpieczono przed ewentualnym bombardowaniem workami z piaskiem. "W mieście zabezpieczane są także zabytki. W archikatedrze lwowskiej pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny udało nam się np. zabezpieczyć niektóre witraże i figury na zewnątrz" - powiedział hierarcha. "Muzeum Narodowe we Lwowie zabezpiecza dzieła sztuki" - dodał.
Abp Mokrzycki powiedział, że jest w stałym kontakcie z biskupami z Charkowa, Zaporoża i Odessy. "Na szczęście do tej pory nie wiemy, żeby zginął któryś z kapłanów czy któraś z sióstr zakonnych, ale są poważne straty wśród wiernych. Część wyjechała z kraju. Wiele osób straciło swoje domy. We wtorek rozmawiałem z Nuncjuszem Apostolskim w Ukrainie arcybiskupem Visvaldasem Kulbokasem, który jest w Kijowie. Przyznał, że w mieście są bardzo trudne warunki. Być może to była nasza ostatnia rozmowa, ponieważ istnieje zagrożenie, że w stolicy zostanie odcięty prąd" - stwierdził metropolita lwowski.
Powiedział, że pomoc humanitarna dostarczana jest do wielu miast na wschodzie Ukrainy, m.in. do Kijowa, Żytomierza, Zaporoża czy Odessy.
"W niesieniu tej pomocy jest wielkie zaangażowanie ludzi dobrej woli. Tiry z Polski trzeba przeładowywać i dalej przewozić samochodami ukraińskimi, a nie jest to łatwa rzecz, gdyż wielu obawia się pojechać w głąb Ukrainy na tereny, gdzie toczą się walki. Tutaj wielką pomocą służą Rycerze Kolumba" - wyjaśnił abp Mokrzycki.
Reklama
Metropolita lwowski powiedział, że część Ukraińców, zwłaszcza osoby zamożne decydują na pozostanie w mieście. "Wielu z nich wynajmuje hotele lub prywatne mieszkania. Są też osoby, które nie chcą rozdzielać się ze swoimi bliskimi. Dotyczy to zwłaszcza poborowych, którzy obawiają się wysyłać same małżonki z dziećmi za granicę i proszą nas o możliwość zatrzymania się w naszych ośrodkach" - powiedział abp Mokrzycki.
Wyraził także wdzięczność za modlitwę i wsparcie materialne z Polski. "Wymownym owocem wsparcia duchowego jest to, że nie zwyciężył w nas strach. W naszych sercach panuje nadzieja, że Bóg okaże nam miłosierdzie, że ta wojna skończy się" - zaznaczył.
Poinformował, że wysłannik papieża Franciszka do Ukrainy kard. Konrad Krajewski we wtorek odwiedził klasztor sióstr benedyktynek we Lwowie, gdzie mniszki przyjmują 100 uchodźców. W programie wizyty było także spotkanie kard. Krajewskiego ze zwierzchnikiem Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej, arcybiskupem większym Światosławem Szewczukiem" - powiedział abp Mokrzycki.
Dodał, że w środę kardynał odwiedzi kolejne ośrodki w archidiecezji lwowskiej.
"W czwartek weźmie on udział w spotkaniu modlitewnym Rady Kościołów, które odbędzie się o godz. 12.00 w archikatedrze lwowskiej" - powiedział abp Mokrzycki.
Podkreślił, że modlitwa za Ukrainę i każdy gest solidarności, który płynie z Polski oraz innych państw jest bardzo ważny, ponieważ podnosi nas na duchu. "Za to otwarte serce, przyjęcie uchodźców oraz pomoc humanitarną jesteśmy bardzo wdzięczni" - podsumował metropolita lwowski.(PAP)