Moje dzisiejsze zamyślenie dotyczy wakacji, czasu urlopowego,
a w nim czasu świętego. Pan Bóg uświęcił czas, a szczególnie ten,
który bezpośrednio przeznaczył dla siebie. Człowiek jest stworzony
przez Boga dla większej Bożej chwały. Św. Ireneusz powiedział: Gloria
Dei vivens homo - Chwałą Boga żyjący człowiek. Człowiek ma chwalić
Boga zawsze, a szczególnie mocno w dzień Pański - niedzielę. Niedziela
jest dniem, którego sercem jest Eucharystia. To dzień pełen zmartwychwstania
- Boga i człowieka.
Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo ubogacamy
się Jezusem Zmartwychwstałym podczas Mszy św. To jest także wielki
kult Pana Boga, oddanie się Mu oraz znak solidarności w imię Chrystusa,
znak przynależności do wspólnoty Kościoła. Każda Msza św. ma takie
znaczenie, ale najbardziej Msza św. niedzielna.
Msza św. jest taką naszą legitymacją życiową, legitymacją
na każdy dzień - bez względu na to, czy jest to czas pracy, czy wypoczynku.
Wobec faktu, że tak wielu katolików zaniedbuje ten obowiązek chrześcijański,
Ojciec Święty Jan Paweł II wydał w 1998 r. list apostolski Dies Domini
- o świętowaniu niedzieli, w którym mówi o wartości tego dnia. Wskazuje,
jak głęboki i wielki to dzień, jak powinien być przez nas doceniony
i uszanowany. Jest to więc Dies Domini - święto Boga Stwórcy, Dies
Christi - święto Chrystusa Zmartwychwstałego i Ducha Świętego, Dies
Ecclesiae - święto Kościoła, Dies hominis - święto człowieka oraz
Dies dierum - święto ujawniające sens czasu, a tym samym sens życia.
Dlatego Kościół, rozumiejąc problemy, z którymi boryka się współczesny
człowiek, stara się przypominać o pewnych odwiecznych prawdach, bez
przestrzegania których ludzkość pogrążyłaby się szybko w odmętach
ekonomicznego wyścigu i konsumistycznych zasadzek.
W Polsce uczestniczy w niedzielnej Mszy św. ok. 30%-70%
katolików i dziwnie łączy się to z obszarami zaborów. Najłagodniejszy
dla Polaków był zabór austriacki. Tam było najwięcej osób wykształconych,
większa wolność religijna - obecnie jest to diecezja tarnowska, rzeszowska
i przemyska. I tutaj jest najlepiej pod względem praktyk religijnych.
Gorzej jest w dawnym zaborze pruskim, a najgorzej w zaborze rosyjskim,
gdzie jest najmniejsza frekwencja na Mszy św. i największe zaniedbanie
religijne. A więc dla takich terenów, jak Częstochowskie, Łódzkie,
Włocławskie, całe Zagłębie, które należały do tego zaboru, jest to
przypomnienie, że należy bardzo pracować nad sobą, żeby wreszcie
otrząsnąć się ze skutków tego zaboru.
Wróćmy jednak do okresu wakacyjno-urlopowego. Przez 16 lat
byłem duszpasterzem akademickim i w tym czasie wyjeżdżaliśmy z młodzieżą
na Mazury lub w góry, gdzie spędzaliśmy coś w rodzaju dzisiejszych "
Wakacji z Bogiem". Był to odpoczynek połączony ze sprawowaniem codziennej
Eucharystii - często na łonie przyrody, z wycieczkami w najbliższe
okolice, w czasie których staraliśmy się dostrzegać piękno Bożego
stworzenia, a także z dyskusjami popartymi
autorytetem teologicznym księży i odpowiednią lekturą. Dzisiaj
także na wakacje wyjeżdżają dzieci i młodzież. O te wyjeżdżające
z księdzem jestem spokojny. Wielu jednak korzysta z różnego rodzaju
ofert wypoczynkowych. Bardzo proszę, uczulmy nasze dzieci, by rozejrzały
się po okolicy w poszukiwaniu kościoła i nie utraciły przynajmniej
niedzielnej Mszy św. Nie ma bowiem dyspensy od rozwoju życia wewnętrznego,
od modlitwy. Przeciwnie, w czasie odpoczynku, który jest nam dany,
trzeba jeszcze więcej się modlić: na różańcu, odmawiać brewiarz (
bardzo cieszy, że tak wielu ludzi świeckich go odmawia), czytać poważniejszą
literaturę itp. I zaglądać do kościoła. W miejscowościach wypoczynkowych
na pewno znajdziemy wakacyjne rozkłady Mszy św., a także informacje
o różnego rodzaju koncertach, spotkaniach z ciekawymi ludźmi -
to są niepowtarzalne okazje, dane nam przez Pana Boga. Wykorzystajmy
je.
Gdy chodzi o Mszę św. i tzw. okoliczności szczególne, można
niedzielną Mszę św. sprawować w sobotę, jednak w godzinach późniejszych.
Wtedy kapłan realizuje formularz Mszy św. niedzielnej. Ojciec Święty
w liście apostolskim Dies Domini mówi, że aby Msza św. sobotnia zadośćczyniła
niedzielnej, powinna w niej też być homilia, a także tzw. Oratio
- modlitwa wiernych. Warto, by księża o tym pamiętali.
Myślę też, że dobrze byłoby, gdyby dzieci wyjeżdżające na
kolonie czy obozy miały ze sobą oświadczenia rodziców wyrażające
życzenie, by ich dziecko było na Mszy św., a z kolei organizatorów
należy prosić, by zajęli się taką grupą młodzieży, która idzie do
kościoła na Mszę św., by było bezpiecznie. Może także dobrze byłoby
nawiązać kontakt z parafią, bo czasem i ksiądz mógłby odwiedzić większą
grupę i na miejscu sprawować dla nich Eucharystię. Należy także zainteresować
się i uczestniczyć we Mszy św. przebywając za granicą. Możliwości
zwykle są, trzeba tylko dobrej woli. I trzeba pamiętać, że to jest
święty obowiązek katolika. Obowiązek, który da nam także ogromną
radość. I trzeba powierzać całe swoje życie Panu Bogu. To nie jest
przesada. Tylko wtedy człowiek może być naprawdę zadowolony, szczęśliwy,
może swoje życie traktować jako właściwie spełniane.
To moje przypomnienie niech współbrzmi z zachętą Kościoła,
by nie oddalać się od Chrystusa, ale "wypływać na głębię", by coraz
bardziej rozpoznawać prawdziwe, kochające człowieka oblicze Pana
Boga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu