Niemcy dążyli do złamania ustaleń Traktatu Wersalskiego, zaś Związek
Radziecki do wzniecenia rewolucji proletariackiej na zachodzie Europy.
Dlatego w sierpniu 1939 r. połączyła ich przyjaźń zrodzona z nienawiści
do Polski, która stała na drodze ich imperialistycznym planom; po
nocnych kremlowskich rozmowach z 23 na 24 sierpnia doszło do podpisania
porozumień zwanych układem Ribbentrop-Mołotow. Jakie były ustalenia
układu i jak do niego doszło?
Polityczna izolacja ZSRR, ciągnąca się latami, odbijała
się niekorzystnie na gospodarce tego kraju i na samopoczuciu władców
Kremla, którzy szukali porozumienia z Zachodem. Dopomogła im w tym
Polska, podpisując w lipcu 1932 r. pakt o nieagresji, dwa lata później
przedłużony do końca 1945 r. Polska oświadczeniem ministra spraw
zagranicznych Józefa Becka z 17 września 1934 r. (w 5. rocznicę tego
oświadczenia ZSRR stał się jej agresorem!) o dobrosąsiedzkich i przyjaznych
stosunkach wprowadziła ten kraj w orbitę wielkiej polityki; w 5 dni
później Związek Radziecki został przyjęty do Ligi Narodów i zajął
stałe miejsce w Radzie Ligi. Nawiązując od tej pory bliskie kontakty
dyplomatyczne z krajami zachodnimi, stał się podmiotem społeczności
międzynarodowych. Dodajmy - oszukiwanych przez ZSRR społeczności,
bo podpisując układy, nie zdawali sobie sprawy, że w Związku Radzieckim
nie obowiązują normy prawne ani etyczno-moralne przyjęte przez cały
cywilizowany świat, a tylko zasady jakiejś dialektycznej moralności
socjalistycznej, która w polityce zagranicznej propagandowo zapowiadała "
wyzwolenie proletariatu spod kapitalistycznego ucisku"; najlepiej,
bo i najszybciej w warunkach totalnej wojny.
Stalin w 1939 r. wyraźnie dążył, opowiadając się po stronie
słabszego, do sprowokowania wojny. Takim słabszym kontrahentem były
- według niego - faszystowskie Niemcy, przeciw którym występowały
z zachodu Wielka Brytania i Francja, a ze wschodu Polska. Przewidywał,
że wykrwawione wojną państwa zgodzą się na warunki pokojowe, podyktowane
i poparte potęgą militarną ZSRR. Najwygodniej będzie rozprawić się
najpierw - tak samo myślał Hitler - z najsłabszym przeciwnikiem,
za jakiego uchodziła Polska. Chociaż Stalin paktował z Anglią i Francją
do 25 sierpnia, to już od początku 1939 r. nawiązał bliskie kontakty
z III Rzeszą w "sprawie polskiej", w sierpniu przyśpieszone z inicjatywy
Hitlera, który dążył do zniszczenia Polski w wygodnych dla Wehrmachtu
warunkach klimatycznych.
2 sierpnia minister spraw zagranicznych Rzeszy Joachim von
Ribbentrop wskazał na zbieżność interesów w Europie, "...a nad Bałtykiem
- jak mówił - jest dosyć miejsca i można też dojść do porozumienia
w sprawach Polski". Stalin odpowiedział ustami Mołotowa, że jest
tym bardzo zainteresowany, szczególnie problemami polskimi. 14 sierpnia
Niemcy zaproponowali "krótką wizytę" Ribbentropa w Moskwie, "aby
ten mógł przedstawić panu Stalinowi stanowisko Hitlera". Kremlowski
przywódca, wytrawny kunktator w dyplomacji, czując pośpiech ze strony
Berlina, teraz zaczął kluczyć, by zmiękczyć dyplomację niemiecką,
kiedy przyjdzie do rozmów w sprawie podziału terytorium Państwa Polskiego.
Wyczuł, że dłużej nie może przeciągać struny; zdecydował się, jeszcze
przed 20 sierpnia, na wynegocjowane
wcześniej ustalenia. Na posiedzeniu Biura Politycznego KC
WKP(b) w dniu 19 sierpnia 1939 r. Josif Dżugaszwili (właściwe nazwisko
Stalina) oświadczył: "Sprawa wojny czy pokoju weszła w stadium krytyczne.
Jej rozwiązanie zależy wyłącznie od nas. Jeżeli zawrzemy traktat
z Anglią i Francją, Niemcy będą zmuszone odstąpić od planów agresji,
ustąpić wobec stanowiska Polski. Będą też szukać układów z mocarstwami
zachodnimi. W ten sposób będziemy mogli uniknąć wybuchu wojny, ale
dalszy rozwój wydarzeń poszedłby wówczas w niewygodnym dla nas kierunku.
Natomiast jeśli przyjmiemy niemiecką propozycję zawarcia z nimi paktu
o nieagresji, umożliwi to Niemcom atak na Polskę i tym samym interwencja
Anglii i Francji stanie się faktem dokonanym. Gdy to nastąpi, będziemy
mogli z pożytkiem dla nas czekać na odpowiedni moment dołączenia
do konfliktu lub osiągnięcia celu w inny sposób. Wybór jest więc
dla nas jasny: powinniśmy przyjąć propozycję niemiecką". Ten uprzystępniony
dzisiaj dokument wyjaśnia nam całą genezę wybuchu II wojny światowej,
dlatego w całości przytoczyłem jego najistotniejszy fragment.
Po uroczystym powitaniu Ribbentropa na moskiewskim lotnisku
obie umawiające się strony przystąpiły do rozmów nad ostatecznymi
ustaleniami, które trwały przez całą noc. Nad ranem, na uroczystym
bankiecie, w obecności Stalina podpisano układ o wzajemnej nieagresji
na lat dziesięć oraz odrębny, ściśle tajny protokół, w którym określono
stanowisko obu sygnatariuszy na wypadek zmian polityczno-terytorialnych
w obszarach państw nadbałtyckich, tj. Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii
i Polski. Strefa wpływów, inaczej mówiąc - aneksji terytorialnych
w tym ostatnim państwie miała przebiegać wzdłuż linii rzek: Pisy,
Narwi, Wisły i Sanu. "Od tego czasu - pisze Jerzy Łojek - nic już
nie mogło ocalić Polski przed rychłą klęską militarną i okupacją
jej ziem przez dwa ościenne mocarstwa".
Stalin po podpisaniu paktu czuł się bardzo szczęśliwy: "
pysznił się jak paw i powtarzał w kółko: nabrałem Hitlera, nabrałem
Hitlera" - pisze w swoich wspomnieniach Nikita Chruszczow. Za jego
krótkowzroczną i nieprzewidywalną politykę narody radzieckie zapłaciły
milionami ofiar.
Pomóż w rozwoju naszego portalu