Otwórzcie drzwi Chrystusowi - to hasło VI Dni Papieskich w Łęcznej. Zostało zaczerpnięte ze słów bł. Jana Pawła II, wypowiedzianych u zarania apostolskiej posługi. Młodzież nowego pokolenia, pamiętającego tylko zwieńczenie wielkiego pontyfikatu, na wiele różnych sposobów stara się odczytać i wcielić w życie główne myśli Papieża Polaka. Przykładem może być działalność Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży z parafii św. Józefa i św. Marii Magdaleny w Łęcznej.
Przez zabawę do modlitwy
Reklama
Dla swojej inicjatywy młodzież pozyskała sprzymierzeńców i sponsorów, także ze strony włodarzy miasta. Obchody rozpoczęły koncerty, występy i happeningi w różnych miejscach Łęcznej. Przepełnione radością spotkania i warsztaty „w przestrzeni miasta” młodzi nazwali „Alternatywną Sobotą”. Uczestnikami byli zarówno gimnazjaliści, licealiści, jak i „Pokolenie JP II” ze swoimi dziećmi i wychowankami. Zwieńczeniem sobotniego projektu był występ zespołu „Full Power Spirit” na placu po dawnym dworcu PKS.
Centralnym punktem programu niedzielnych obchodów, czyli „Boskiej Niedzieli”, była Msza św. pod przewodnictwem i z homilią o. Macieja Sokołowskiego OFM Conv. z lubelskiej Poczekajki. Kaznodzieja przypomniał pryncypia chrześcijańskiego życia, tak często zagubione w klimacie hedonizmu i permisywizmu. Apelował o odważne świadectwo wiary, podparte rzetelnym poznawaniem Ewangelii i nie uleganiem swoistej szatańskiej katechezie tego świata. - Mówią może nieraz, gdy ulegasz złu, że masz ze sobą problem. Jeśli masz Chrystusowego ducha, to szatan ma mieć problem, a nie ty (…). Trzeba nam pragnąć nieba i rozwijać w sobie Chrystusowego ducha. Patronką dni majowych jest Maryja, dla której bł. Jan Paweł II był Totuus Tuus. Bogarodzica miała pod sercem Chrystusa, w niej On się począł z Ducha Świętego, przyjął ludzkie ciało i rozwijał swoje cielesne człowieczeństwo. Czy we mnie może rozwijać się Chrystus? - pytał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czas świadectwa i adoracji
Niedzielną „Inicjatywę Ewangelizacyjną” animowali członkowie projektu „Przystanek Jezus w Lublinie”. Katecheza o miłości Bożej na modelowym pokazie czterech kubków, z których każdy, nawet pęknięty, pognieciony, odwrócony i zamknięty, próbowano napełnić wodą: „Bóg ma dla nas miłość i chce ją wylewać w obfitości. Ci, którzy są w pełni otwarci, są prawdziwie szczęśliwi, bo mają jej po brzegi. To pełnia życia i radość serca… Na Woodstocku spotkałem i takich, którzy kiedyś byli w Kościele, ale życie tak ich poharatało, zmiażdżyło, że miłość wyciekła. Niektórzy są zamknięci na Boga, bo ludzie ich takimi uczynili: może były to osoby zgorszone; grzech uderza także w relacje międzyludzkie. Dlatego Jezus, który ma wszystko, nie ma twojego grzechu i twojej wolności. Oddaj mu to wszystko, a będziesz miał pokój serca” - to główne przesłanie spotkania.
Przy pogodnym wieczorze brzmiały słowa Magdy, która doświadczyła wyrwania z ciemności przez Chrystusa: „W pewnym momencie zauważyłam, że jestem kochana za to, że dużo robię: przynoszę dobre oceny, chodzę na mnóstwo zajęć, że zadaję się z tymi dziećmi, co trzeba. Zostałam nauczona, że na wszystko muszę sobie zasłużyć i nic nie ma za darmo. Nawet miłości. Nie wiedziałam, co to jest: lubię cię, bo jesteś! Pod koniec gimnazjum byłam już tym zmęczona i chciałam się od tego odciąć. Szukałam wolności: imprezy, alkohol… Po pewnym czasie jedyne, co mi przyniosły te imprezy, to wstyd. A ci, niby przyjaciele mówili: my jesteśmy tylko na imprezy. Nie pomogło zwracanie na siebie uwagi przez tatuaż czy wizytę u wróżki. Zaczęłam coraz więcej czytać o religiach Wschodu… i coraz bardziej się zamykać na wszystkich. Pan Bóg też był mi obojętny, był tylko tradycją. Stwierdziłam, że jeśli tylko takie ma być życie, to ja dziękuję, ja wysiadam. Dla świętego spokoju pojechałam na pielgrzymkę na Jasną Górę”.
„Wejdź, Panie, do mojego serca!”
Pierwszym lekarstwem dla Magdy była modlitwa wstawiennicza, błogosławieństwo kapłana i prawdziwe odczucie wolności: „Poczułam, jakby ktoś zdjął mi okulary, przez bardzo wiele lat czarne. Wróciły wszystkie kolory świata. Przez następne dni, na słowo «Jezus» płakałam. Śpiewałam piosenki dla Pana Boga, przesiadywałam w kościele przed Najświętszym Sakramentem”. Następne miesiące po nawróceniu to czas poznawania Chrystusa we wspólnocie. Magda zrozumiała, że to grzech wprowadził smutek do jej serca i zamknął samą w sobie. Bóg okazał, że rzeczywiście stwarza wszystko nowe: „Dla Boga nie ma przypadków beznadziejnych. Czy chcesz, aby to On pomagał ci nieść twoje problemy? Zaraz możesz zaprosić Jezusa do serca, ale klamka od twojego serca jest po twojej stronie” - stwierdziła Magda.
Zwieńczeniem niedzielnego wieczoru była adoracja Najświętszego Sakramentu, przyniesionego w monstrancji przez kapłana, w uroczystej asyście członków Bractwa św. Józefa. Modlitwę uwielbienia ubogacił występ młodzieżowego zespołu „Gospel ON” pod kierunkiem Jakuba Matyska. Podczas spotkań i modlitwy obecni byli z młodzieżą jej duszpasterze z ks. Karolem Jędrusiakiem, dekanalnym opiekunem młodych i ks. Piotrem Kasprzakiem. KSM-owicze nazwali to wydarzenie „r-Ewolucją w Mieście”. Z nadzieją można było ogarniać spojrzeniem tłumy młodych osób, rodzin i młodych małżeństw zebranych wokół Chrystusa. Na progu uroczystości Zesłania zgromadzeni, także kandydaci do sakramentu bierzmowania, wzywali Ducha Świętego. W wolnej przestrzeni, poza świątynią, przyszedł czas na konfrontację ze sobą i Jezusem Eucharystycznym, wobec którego nie zawsze zachowuje się należyty szacunek.