Reklama

Felietony

Między Miami, a Wyrykami

Jak nie zarządzać państwem? Zacznijmy od „sukcesów” polityki bezpieczeństwa i zagranicznej Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego. W cudzysłowie - bo ostatnie dni przypominają raczej nerwowy PR niż państwową robotę.

2025-09-20 06:24

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ujawnienie treści listu prezydenta USA do prezydenta RP w mediach i na X, fałszywe informacje wygłaszane na forum ONZ, manipulowanie słowami amerykańskiego prezydenta przez PAP i TVP w likwidacji, blokowanie szefa BBN przez szefa MSZ, próba obniżenia rangi wizyty polskiego prezydenta w Białym Domu oraz naprędce zorganizowana „kontrakcja” w Miami — to nie są potknięcia, lecz wzorzec. Do tego dochodzi sprawa Wyryk: ukrywanie faktu uderzenia obiektu w dom i porzucone szczątki, które znajdują mieszkańcy. Jeśli to ma być miara skuteczności, to mówimy o sukcesach jedynie w tabelce propagandy.

Polityka zagraniczna na skróty

Najbardziej pouczający jest wątek amerykański. W USA pada wypowiedź o możliwym „wsparciu w powietrzu” po zakończeniu wojny oraz w scenariuszu obecności wojsk europejskich na Ukrainie. W polskim obiegu zamienia się to w „pomożemy Polsce po wojnie” i służy tezie, że Warszawa nie może liczyć na sojusznika. Najpierw agencja i telewizja, potem rzecznicy i ministrowie — i narracja idzie w świat. A przecież tu stawką jest wiarygodność filaru naszego bezpieczeństwa. W tej sprawie margines błędu wynosi zero.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Państwo bez procedur

Reklama

Drugi obrazek: Wyryki. Najpierw przemilczenie, potem chaos i improwizacja. Jeśli mieszkańcy znajdują elementy niezabezpieczonego obiektu po uderzeniu w dom, to znaczy, że państwo zaspało w podstawach. Zamiast wziąć odpowiedzialność, minister sprawiedliwości dokłada porównań do Smoleńska i Wietnamu, obrażając własnych prokuratorów. „Praworządność” powtarzana na konferencjach nie zastąpi ciszy operacyjnej i rzetelnych procedur na miejscu zdarzenia.

Trzeci kadr: standardy wobec dziennikarzy. Policyjne wizyty u rodziny reportera relacjonującego zgromadzenie publiczne tworzą efekt mrożący. Państwo ma prawo reagować na wykroczenia, ale w demokracji nie wolno nadużywać instrumentów tak, by zniechęcać do zadawania pytań. Dziennikarz nie jest ponad prawem, lecz bywa ostatnim gwarantem, że zobaczymy więcej niż wyreżyserowany kadr.

Czwarty epizod: komunikacyjna niechlujność wokół „samochodu premiera”. Jedno zdanie rzucone w emocjach potrafi wzniecić podejrzenia o rozjazd między słowami a oświadczeniami majątkowymi. W świecie, gdzie szczegóły są amunicją, elementarna dyscyplina komunikacji powinna być normą, nie wyjątkiem.

Piąty wątek: rosyjska ambasada i „wola polityczna”. Gdy chodzi o zmianę lokalizacji placówki z sąsiedztwa kluczowych instytucji, rząd mówi: „uchwała to za mało”. Gdy ta sama większość sejmowa uchwałami podważała znaczenie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego — wola polityczna nagle wystarczała. Wybiórczość w przywoływaniu zasad odbiera zasadom powagę i buduje wrażenie, że odwaga jest zarezerwowana głównie do starć z krajowymi instytucjami, nie z Moskwą.

Reklama

Można to tłumaczyć „wpadkami”. Problem w tym, że układają się w schemat: dyplomacja jako twitterowa szermierka, bezpieczeństwo jako zarządzanie nagłówkami, informacja publiczna jako gaszenie pożarów wywołanych we własnym kuchennym piecu. A państwo frontowe NATO potrzebuje odwrotności: prymatu faktów nad narracją, konsekwencji prawnej, partnerstwa ze służbami i prokuraturą, szacunku dla procedur. Naprawa zaczyna się od prostych ruchów: szybkie, uczciwe sprostowania; mniej polityki w mediach społecznościowych, więcej pracy w kanałach dyplomatycznych; mierzenie siły na zamiary przy decyzjach o znaczeniu strategicznym. Wtedy możemy wrócić do rozmowy o „sukcesach” — już bez cudzysłowu.

Tekst prezentuje opinię autora. Poniżej oświadczenie Polskiej Agencji Prasowej.

Oświadczenie Redakcji PAP

Reklama

Polska Agencja Prasowa stanowczo sprzeciwia się bezzasadnym atakom na dziennikarzy PAP, którym zarzuca się dezinformację i intencjonalne przeinaczanie wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa. Każdego dnia nasza Agencja w szybkim tempie i z zachowaniem najwyższych standardów publikuje około 400 depesz na temat najważniejszych wydarzeń. Zaufanie i wiarygodność to fundamentalne wartości w naszej pracy. Dlatego, zgodnie z agencyjną polityką transparentności, sprostowaliśmy nasz błąd w depeszy, nie próbując go ukryć. Przeprosiliśmy też naszych Odbiorców. Kategorycznie sprzeciwiamy się natomiast personalnym atakom na naszych dziennikarzy, do których mamy pełne zaufanie. Bezzasadnie próbuje się im zarzucić celową manipulację w serwisie PAP, docierającym do najważniejszych mediów w kraju i za granicą. Nasze oburzenie budzi, że ataki te są też kierowane ze strony osób, które dobrze znają zarówno naszych dziennikarzy, jak i rzeczywistość agencyjnej pracy. Wiemy, że nasi odbiorcy mają prawo oczekiwać od PAP informacji szybkich i pewnych, bo zweryfikowanych. Każdego dnia, dzięki pracy 300 naszych znakomitych dziennikarzy oraz redaktorów, realizujemy to zadanie. Ludziom zdarzają się pomyłki – i za nie przepraszamy. Agencja, która całą swoją pracą przeciwstawia się dezinformacji, ma procedury, by je korygować.

Wojciech Tumidalski, redaktor naczelny Polskiej Agencji Prasowej,

Zuzanna Dąbrowska, zastępczyni redaktora naczelnego,

Justyna Wojteczek, zastępczyni redaktora naczelnego,

Jan Rakoczy, zastępca redaktora naczelnego,

Kolegium Redakcyjne PAP

Oceń: 0 -5

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kolejny dzień początku końca

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Minęło sześć tygodni od przegranej obozu rządzącego w wyborach prezydenckich. Sześć tygodni politycznego bezruchu, gorączkowego przeczesywania własnych szeregów i tępego wpatrywania się w sufit w poszukiwaniu „planu B”. Miało być nowe otwarcie. „Jeszcze tylko Pałac” – mówili. A tymczasem Pałac przejęty, prezydent Karol Nawrocki za niecały miesiąc zostanie zaprzysiężony, a Koalicja 13 grudnia stanęła – nie w miejscu, ale w martwym punkcie. Zacięcie, brak pomysłu, brak wizji, brak przyszłości.

Porażka z Nawrockim zaskoczyła ich nie dlatego, że była „niemożliwa”. Zaskoczyła dlatego, że nie przewidzieli żadnego scenariusza poza zwycięstwem. I zamiast zmierzyć się z pytaniem „dlaczego przegraliśmy?”, wpadli w histerię. Najpierw – jak ujawniła Interia – Donald Tusk miał naciskać na marszałka Hołownię, by ten zablokował objęcie urzędu przez nowego prezydenta. De facto zamach stanu: „uśmiechnięty”, wsparty dywizją autorytetów prawniczych i gadających głów w mediach, ale jednak zamach. Gdy Hołownia – na szczęście – odmówił, w zanadrzu pojawił się nowy pomysł, czysto PR-owy: rekonstrukcja rządu. Kolejna zagrywka taktyczna w miejsce strategii. Jakby przesuwanie tych samych figur na tej samej planszy mogło nagle zmienić wynik gry.
CZYTAJ DALEJ

Janowicz: projekt „Tak dla religii i etyki w szkole” to wyraz demokracji

Przewodniczący Stowarzyszenia Katechetów Świeckich Piotr Janowicz podczas pierwszego czytania projektu ustawy „Tak dla religii i etyki w szkole” ocenił, że jest on wyrazem demokracji i wpływu obywateli na ważne dla społeczeństwa decyzje. Projekt zakłada m.in. przywrócenie w szkołach dwóch godzin lekcji religii lub etyki tygodniowo.

Przewodniczący Stowarzyszenia Katechetów Świeckich Piotr Janowicz przedstawił w piątek w Sejmie projekt o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz ustawy – Prawo oświatowe, czyli tzw. projekt „Tak dla religii i etyki w szkole”. Zakłada on przywrócenie dwóch lekcji etyki lub religii tygodniowo. Ocena z tych przedmiotów będzie umieszczana na świadectwie szkolnym, uwzględniana przy promocji do następnej klasy i wliczana do średniej ocen.
CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych. Ks. Kazimierz Kordek pożegnał swojego tatę

2025-09-26 17:38

[ TEMATY ]

Wałbrzych

bp Ignacy Dec

pogrzeb taty kapłana

ks. Kazimierz Kordek

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Ks. Kazimierz Kordek prowadzi trumnę swojego ojca śp. Czesława na cmentarzu parafialnym w Poniatowie

Ks. Kazimierz Kordek prowadzi trumnę swojego ojca śp. Czesława na cmentarzu parafialnym w Poniatowie

W kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Wałbrzychu-Poniatowie odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. Czesława Kordka, ojca ks. Kazimierza Kordka. Eucharystii przewodniczył bp Ignacy Dec w koncelebrze 27 kapłanów z diecezji świdnickiej, legnickiej i wrocławskiej.

W homilii biskup senior przypomniał prawdę o sądzie indywidualnym i ostatecznym. - Przy odejściu z tej ziemi liczą się tylko spełnione z wiary i miłości dobre uczynki – nie stanowiska, nie tytuły, nie majątek. Odwołując się do encykliki Benedykta XVI Spe salvi, dodał: - Sąd nie jest obrazem grozy, ale nadziei. Doświadczymy wtedy, że miłość Boża przewyższa całe zło świata i zło w nas.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję