Czcigodni Bracia w kapłaństwie,
Siostry i Bracia w życiu konsekrowanym,
Kochane Dzieci,
Droga Młodzieży,
Ukochani Diecezjanie i wszyscy, którzy żyją na tej samej ziemi!
Z jakąż radością w ten poranek śpiewamy: „Wesoły nam dzień dziś nastał”. Nie martwi nas dawna składnia językowa, nie zakłócają naszego spokoju proste rymy. Liczy się ta wyjątkowa melodia. Ma znaczenie płynący z całej tej pieśni duch, w którym rzeczywistość ziemska zlewa się z niebieską, prawda staje się tym samym, co miłość, a ponad wszystkim króluje życie. Niestety, blednie znaczenie tego słowa w naszych czasach. Jeszcze gorzej bywa z samą treścią. Ale nie w poranek wielkanocny. Dzisiaj nie ma większej siły i nigdzie nie znajdziemy czegoś mocniejszego od życia. Chrystus Zmartwychwstały zwycięża życiem. To życie zwycięża jako Boży dar, jako największe szczęście ludzkie na ziemi i jako zapowiedź trwania w wieczności.
Ta zapowiedź w tym roku znajdzie dodatkowe wzmocnienie w beatyfikacji Jana Pawła II. I tak te dwie niedziele - Wielkanocna i Miłosierdzia jednoczą się jeszcze wyraziściej. Jednoczą się w tajemnicy życia i jednoczą się dzięki łasce wiary. Tegoroczna zaś oktawa wielkanocna nabiera nowego znaczenia, a my przeżywamy nie jeden poranek wielkanocny, ale dwa, i to w ciągu zaledwie 8 dni. Dzisiejszy poranek mówi nam wprost o zmartwychwstaniu Jezusa, które miało miejsce blisko 20 wieków temu. A następnie będziemy świętowali drugi poranek, także o czytelnej wymowie paschalnej, gdy ustami Benedykta XVI Kościół ogłosi Jana Pawła II błogosławionym. Jego wejście do chwały królestwa Bożego mogło dokonać się znacznie wcześniej, już przed 6 laty, w chwili dotarcia do domu Ojca w Niebie; dla nas wszakże jest ważne orzeczenie magisterium kościelnego. Tak jak było z Apostołami, którzy czekali na świadectwo pobożnych kobiet, które „wczesnym rankiem, w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy już słońce wzeszło” (Mk 16, 2).
Jan Paweł II poprzez swoją świętość, poprzez osiągnięcie życiowego celu na ziemi, jest dla nas kolejnym zwiastunem zmartwychwstania Chrystusa. Dodaje jasności naszej wierze. A jego wyniesienie na ołtarze będzie przypominało, że postępowanie zgodnie z Bożymi zasadami ma sens. Istotnie ma sens. I darzy nas wyjątkową radością.
Dzięki beatyfikacji okazuje się, że jednak prawdziwie zmartwychwstanie Pańskie jest największym i docelowym dziełem Bożej mocy. A my spotkamy się z wydarzeniem wyjątkowym, najpiękniejszym i najdoskonalszym w perspektywie aktywnej obecności Boga w świecie. W tej perspektywie bardziej przekonywająca okazuje się chrześcijańska nadzieja.
Świat współczesny potrzebuje chrześcijańskiej nadziei jak chleba. Zło bowiem zmierza do osłabienia woli, do zaciemnienia umysłu, do zamętu w uczuciach. Z wyjątkową siłą uderza w nadzieję. Cóż więc mamy robić? Chyba trzeba się zastanowić, w jaki sposób możemy ją utrzymywać i docierać do naszych braci oraz sióstr z darem nadziei, nadziei o paschalnym rodowodzie!
Jan Paweł II potrafił to czynić. A tajemnica tej jego umiejętności najprawdopodobniej kryła się w jego stałej więzi z Chrystusem. On jak bł. Honorat „wychodził z Chrystusem, wędrował z Chrystusem i z Chrystusem powracał”! A takiej osoby i takiego zachowania nie da się nie dostrzec.
Chrystus na nas czeka. Zapraszajmy Go do wspólnej pielgrzymki przez życie. Zapraszajmy Go do rodzin i szkół, do nauki i do sztuki, do pracy na roli albo w lesie, w górach czy na wodach, do biur i urzędów, do warsztatów i zakładów. Niech to nasze pragnienie potwierdza pełna szacunku z naszej strony obecność krzyża. Wzmocnijmy tę obecność przy naszych drogach, ale też i w miejscach naszego pobytu, a przede wszystkim w naszych sercach.
Chrystus nam dopomoże w uwalnianiu się od najróżniejszych uzależnień. I każdego roku od nowa chce z nami rozpocząć tę wspólną pielgrzymkę. Każdego przecież roku spotykamy się z nowymi okolicznościami i warunkami, z nowymi ludźmi. Zacznijmy więc od nowa naszą więź z Chrystusem. Umacniajmy ją modlitwą. Często także sięgajmy do życia i nauczania bł. Jana Pawła II.
Niech tegoroczna, zdwojona radość wielkanocna znajdzie w nas ochotne przyjęcie dzięki duchowej odnowie wielkopostnej, a zwłaszcza mocą świadectwa, które płynie z życia naszego Papieża.
A wtedy „Wesoły nam dzień dziś nastał” zapadnie na zawsze w naszą pamięć, wciąż przybliżając nas do tajemnicy zmartwychwstania Pańskiego, a zmartwychwstanie do nas. Nadziei natomiast wystarczy nam na wszystkie czasy i na wszystkie okoliczności. I tego wszystkiego życzę tym, którzy mieszkają na terenie naszej diecezji, kończąc je starożytnym, ale wymownym - Alleluja!
Oddany w Panu
† Antoni Pacyfik Dydycz, Biskup Drohiczyński
Pomóż w rozwoju naszego portalu