Reklama

Spotkania z Biblią (7)

Przypowieść o odnalezionych synach

Niedziela toruńska 16/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W kościele Miłosierdzia Bożego i św. Siostry Faustyny w Toruniu 17 marca odbyła się kolejna konferencja z cyklu „Spotkania z Biblią” wygłoszona przez ks. dr. hab. Dariusza Koteckiego. Temat „Syn marnotrawny - czy miłość ojcowska jest naiwna?”, nawiązujący do przypowieści o synu marnotrawnym (Łk 15, 11-32)”, korespondował z uroczystością św. Józefa, męża Najświętszej Maryi Panny i ziemskiego opiekuna Jezusa, stąd też organizatorzy skierowali swoje zaproszenie w szczególny sposób do mężów i ojców.

Którym z dwóch synów jestem ja?

Ks. dr Kotecki zwrócił uwagę, że przypowieść składa się z dwóch części mówiących kolejno o młodszym i starszym synu oraz ich relacji do ojca. - Pierwszą część kończą jednoznacznie brzmiące słowa: „I zaczęli się bawić”. Historię młodszego syna Jezus zamknął więc w sposób nie dający pola do żadnych domysłów. Inaczej jest w przypadku starszego syna - tu jednoznaczna jest tylko postawa ojca. Jezus urywa przypowieść, nie mówiąc, jakiego wyboru dokonał starszy syn, który nie chciał wejść na ucztę i uczestniczyć w radości z odnalezienia się brata. W ten sposób postawił każdemu z nas pytanie, jaka jest nasza postawa wobec Boga Ojca. Bo wbrew pozorom, wejście w rolę owego „posłusznego” syna niesie ze sobą o wiele groźniejsze niebezpieczeństwa niż jawny bunt młodszego zakończony opamiętaniem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ojcze, nie potrzebuję ciebie…

Reklama

Młodszy syn, prosząc o swoją część majątku, zadał ojcu ogromny ból. Jego prośba zawierała kilka bezwzględnych komunikatów: „Chcę się od ciebie oddzielić”; „W moich planach życiowych nie ma miejsca dla ciebie”; „Stoisz mi na przeszkodzie, zawadzasz mi”; „Obchodzisz mnie tylko ze względu na majątek, który możesz mi przekazać”; „Zagrażasz mojej wolności”. Każdy z tych komunikatów ranił miłość ojcowską, świadcząc o skrajnej niewdzięczności i obojętności, a mimo to ojciec nie zatrzymywał syna, nie zareagował oburzeniem, nie położył ręki na majątku. Spełnił jego prośbę, pozwolił mu odejść.

Zejście na dno

Otrzymawszy wolną rękę, syn zerwał całkowicie z dotychczasowym życiem, co podkreślił, wyjeżdżając w dalekie strony. Tam przy pomocy ojcowskich pieniędzy zaczął realizować swe marzenia, co okazało się na tyle kosztowne, że wkrótce wydał wszystko, co miał. Był przy tym na tyle zaślepiony, że nie zauważył nadchodzącego kryzysu, który zbiegł się dokładnie z chwilą, kiedy wydał ostatni grosz. Nagle z dnia na dzień przyszło mu porzucić dostanie życie, a w oczy zajrzała skrajna bieda. Dotychczasowy światowiec musiał jąć się pracy zarobkowej i spadł w obcym środowisku na samo dno hierarchii społecznej, zatrudniając się jako świniopas. Jednak nawet ta hańbiąca praca nie uchroniła go przed nędzą. Doszło do tego, że świnie, które pasł, jadły lepiej od niego, a on zazdrościł im karmy. Niegdyś ukochany syn i dziedzic, teraz popadł w stan zezwierzęcenia.

Decyzja: wrócę do ojca

Reklama

W tym momencie przyszło nań otrzeźwienie. Sięgnąwszy dna, opamiętał się i zastanowił. Analizując przyczyny swego upadku, stanął w prawdzie i winą obarczył wyłącznie siebie. Będąc na skraju rozpaczy, znalazł też jedyne rozwiązanie dające cień szansy na godne życie: powrót pod ojcowski dach. Kierując się zaś poczuciem sprawiedliwości, nie oczekiwał przywrócenia mu tego, czego sam się niegdyś wyrzekł, czyli statusu syna i dziedzica. Był gotów ponieść do końca konsekwencje swej niewierności i przyjąć rolę ojcowego najemnika: godność synowska wydawała mu się niemożliwa do odzyskania. Z takim nastawieniem ruszył w drogę powrotną.

Ojciec nigdy się go nie wyrzekł

Ojciec wypatrzył go, kiedy jeszcze był daleko. Było to możliwe dzięki temu, że nigdy się go nie wyrzekł i cały czas czekał na jego powrót. Syn, który wyraźnie przekreślił go jako ojca, pozostał dla niego nadal ukochanym dzieckiem. Nie czekając nawet na wyznanie winy i okazanie skruchy, bezwarunkowo ojciec wszystko mu przebaczył i przywrócił do godności dziecka, każąc mu nałożyć nową szatę, sandały i pierścień. Wiarołomny syn przeżył szok…

Drugi syn: posłuszeństwo bez miłości

Młodszego syna zuchwałe nieposłuszeństwo doprowadziło do odkrycia pełni miłości ojca. Starszy, przez wszystkie lata posłuszny, karny, zdyscyplinowany, pracowity, dopiero teraz pokazał swoje prawdziwe oblicze: ujawnił, że w gruncie rzeczy zawsze był taki sam jak jego brat. Też nie wierzył w ojcowską miłość; w ojcu widział tylko dyktatora, którego należy się bać i kłaść uszy po sobie. W swej mentalności pozostał niewolnikiem odrabiającym pańszczyznę u ojca, niezdolnym do poproszenia go z zaufaniem o cokolwiek. Dopiero przebaczenie udzielone młodszemu bratu wyzwoliło w nim całą nagromadzoną przez lata agresję, zgorzknienie i żal.

Ojcowska miłość okazana po raz drugi

Ojciec nie obruszył się na jego postawę. Wyszedł do niego, odmawiającego wstąpienia do domu i cierpliwie wytłumaczył mu motywy swego postępowania, zapewniając go przy tym o swej miłości. W tym momencie starszy syn stanął przed najważniejszą decyzją swego życia: wejść w relację miłości i zaufania do ojca, czy dalej trzymać go na dystans lub wręcz całkowicie z nim zerwać.

To historia każdego z nas

Przypowieść o synu marnotrawnym stawia nas w obliczu najważniejszych prawd o naszej relacji z Bogiem - naszym Ojcem. Bóg przyjmuje każde nasze odejście, upadek, grzech, przekreślenie relacji z Nim: cierpi, ale szanuje nasz wybór. Jak daleko byśmy nie odeszli od Boga, On zawsze czeka na nasze opamiętanie, nawrócenie i powrót. Zwątpienie w bezgraniczną i bezwarunkową miłość Boga ku nam to jeden z dwóch podstawowych błędów, które mogą nam się przydarzyć. Drugi to zuchwałe zakładanie z góry, że późniejszą skruchą możemy zmazać obecne grzechy. Jeśli czcimy Pana Boga w warstwie słów i praktyk, to nieustannie badajmy, jak z tym jest w naszym sercu.
Szczególnymi adresatami przypowieści są ojcowie. Jezus w osobie miłosiernego ojca stawia przed nimi wyśrubowany wzorzec miłości wobec własnych dzieci: miłości bezgranicznej, ale zarazem stawiającej wymagania.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jeden z kardynałów na konklawe "poratował" przyszłego papieża... cukierkami

2025-05-14 14:30

[ TEMATY ]

konklawe

kard. Luis Antonio Tagle

cukierki

Papież Leon XIV

Adobe Stock

Kard. Tagle miał "poratować" przyszłego papieża... cukierkami

Kard. Tagle miał poratować przyszłego papieża... cukierkami

Filipiński kardynał Luis Antonio Tagle w szczególny sposób wspierał papieża Leona XIV na finiszu konklawe. Kard. Tagle powiedział na konferencji prasowej w Rzymie, że kiedy kard. Robert Francis Prevost, który siedział obok niego na konklawe, zdał sobie sprawę podczas liczenia głosów, że zostanie wybrany, zaczął ciężko oddychać, dlatego zaproponował przyszłemu papieżowi słodycze.

„Zawsze mam przy sobie słodycze. Kard. Prevost siedział obok mnie. Kiedy usłyszałem, że ciężko oddycha, zapytałem go: 'Chcesz cukierka? A on odpowiedział: 'Dobrze, daj mi jednego, proszę'”. To był jego „pierwszy `akt miłosierdzia` wobec nowego papieża”, zażartował kard. Tagle, który przed konklawe sam był typowany jako potencjalny następca zmarłego papieża Franciszka.
CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Z „wiarą w sercu, z nadzieją u boku” - 30. Pielgrzymka ZHP

2025-05-17 17:51

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka

harcerze

ZHP

Karol Porwich/Niedziela

Z „wiarą w sercu, z nadzieją u boku” po raz 30. na Jasnej Górze zameldowali się w dorocznej pielgrzymce druhny i druhowie ze Związku Harcerstwa Polskiego. Modlitwą otoczyli Ojca Świętego Leona XIV oraz dziękowali za życie i pontyfikat Franciszka, którego przesłanie o nadziei uczynili tematem spotkania.

Harcerze otrzymali m.in. pamiątkowe obrazki z przesłaniem papieża Franciszka o nadziei: „Nadzieja nie umarła, nadzieja jest żywa i ogarnia nasze życie na zawsze. Nadzieja nie zawodzi”.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV na inaugurację pontyfikatu: idźmy ku Bogu i miłujmy się wzajemnie

2025-05-18 11:47

[ TEMATY ]

homilia

inauguracja

pontyfikat

Papież Leon XIV

Włodzimierz Rędzioch

„Budujmy Kościół oparty na miłości Boga i będący znakiem jedności, Kościół misyjny, który otwiera ramiona na świat, głosi Słowo, pozwala, by go niepokoiła historia, i który staje się zaczynem zgody dla ludzkości. Razem, jako jeden lud, jako fratelli tutti, idźmy ku Bogu i miłujmy się wzajemnie” - powiedział papież Leon XIV 18 maja podczas uroczystej inauguracji swego pontyfikatu.

Pozdrawiam was wszystkich - z sercem przepełnionym wdzięcznością - na początku posługi, która została mi powierzona. Św. Augustyn pisał: „Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie [, Panie,] nie spocznie” (Wyznania, I, 1, 1).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję