Rekolekcje wielkopostne to szczególny i wyjątkowy czas w roku liturgicznym Kościoła. Jest to czas próby, czas lekcji i nauk, kiedy uczymy się roztropności, mądrości ducha i stajemy się lepsi. Czas rekolekcji jest bardzo znanym aktem pokutnym w Kościele od wieków - aktem duchowych ćwiczeń. Dlatego rekolekcje odprawiają wszyscy: papież, biskupi, kapłani, zakonnicy i zakonnice, małżonkowie, rodzice, dziadkowie, studenci, uczniowie, osoby chore i niepełnosprawne, osoby samotne i rozwiedzione…
- Jak co roku - Kościół zaprasza nas do wejścia w liturgiczny okres Wielkiego Postu. Posypiemy głowy popiołem i... No właśnie! I co dalej? Czym będzie różnić się nasza wielkopostna codzienność od dni karnawału? Czy tylko nie urządzaniem tzw. hucznych zabaw? A tak w ogóle - mógłby ktoś spytać zaczepnie - po co te sztuczne okresy, w których czegoś nie wolno robić? Przecież Boga można spotkać w różnych miejscach i w różny sposób. Dlaczego każe się nam powracać do tych samych gestów i słów? - pyta jezuita, ks. Dariusz Kowalczyk. - Po pierwsze, człowieku, żaden ksiądz do niczego Cię nie zmusza. Jesteś wolny, tzn. możesz wybierać. Co więcej, jako osoba musisz wybierać. A po drugie, pomyśl choć przez chwilę: Być może proponowany przez Kościół czas Wielkiego Postu jest czymś dobrym dla Ciebie, dla Twojego życia. św. Paweł mówi, że „wszystko wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść” (1 Kor 6, 12).
- Zatrzymać się na chwilę, wyciszyć i zamyślić. Spotkać Boga i spotkać się sam na sam ze sobą. Trzeba wyjść na pustynię, bo tam jest cisza, spokój i milczenie. Wtedy można usłyszeć siebie - mówi o. Dariusz W. Andrzejewski CSSp. - Zastanówmy się: Może właśnie tegoroczne nauki rekolekcyjne będą dla mnie swoistą pustynią, powrotem do źródeł? Jedno jest pewne - czas przed Wielkanocą to chwila, której nie można zaprzepaścić.
- Rekolekcje są potrzebne choćby ze względu na potrzebę nieustannej odnowy swojego życia - przekonuje bp Adam Bałabuch. - To czas, w którym warto zechcieć zatrzymać się i zastanowić nad swoim postępowaniem, nad tym, czy nie trzeba czegoś zmienić, czy nasze postępowanie jest zgodne z Ewangelią. Może będzie to czas, w którym poprzez sakrament pokuty albo wrócimy na drogę Chrystusa, albo umocnimy się na tym szlaku. Nie zapominajmy też o tym, że to czas przygotowania do najważniejszych świąt w Kościele katolickim - do Wielkanocy. Rekolekcje to przygotowania do świąt w wymiarze nie tylko zewnętrznym, materialnym, ale także i w wymiarze duchowym, który - o czym niestety, często zapominamy - jest ważniejszy.
- Nakręcana przez media spirala szaleńczych zakupów trwa. W zgiełku tętniących przepychem centrów handlowych i wrzawą, płynącą z komercyjnych mediów, można zatracić to, co najważniejsze. Dla niektórych mogą to być już święta jedynie o nazwie „Wielkanoc”, bez prawdziwej Wielkiej Nocy - mówi biskup świdnicki Ignacy Dec. - Żeby tak się nie stało, trwa w Kościele przedświąteczna, duchowa mobilizacja. Jednym z jej elementów są właśnie rekolekcje wielkopostne.
- To prawda, nie będzie nam łatwo stać się lepszymi po godzinie lub po kilku godzinach nauk rekolekcyjnych. W ciągu kilku chwil nie da się naprawić całego duchowego rozgardiaszu. To jest praca na całe życie. Ale warto od czegoś zacząć, warto w tych rekolekcyjnych dniach postawić sobie odważne pytania: Czy ja mam jeszcze wiarę? Czy jestem w stanie uwierzyć jeszcze więcej Bogu i mocniej Mu zaufać? Czy kocham Go ze wszystkich sił, wszelkim myśleniem i całym sercem? Muszę sobie także odpowiedzieć na pytanie: Czy ja się jeszcze modlę? Czy potrafię rozmawiać z Bogiem? - przyznaje o. Dariusz W. Andrzejewski. - Podczas rekolekcji wielkopostnych trzeba „załatwić” wiele spraw nie tylko z Bogiem, ale i ze współmałżonkiem, z rodzicami, z dziećmi i bliźnimi. Rekolekcje są po to, aby wyprostować to wszystko, inaczej zmarnujemy dni, które zostały nam dane na uleczenie duszy. Naprawdę warto wybrać się na wielkopostne ćwiczenia duchowe.
Chrześcijaństwo, katolicyzm wskazują na Boga, który w Jezusie Chrystusie objawił nam nie jakiś abstrakcyjny system filozoficzno-moralny, ale objawił nam prawdę o naszym zbawieniu, prawdę o ludzkim szczęściu, czyli o tym, co tak naprawdę przynosi korzyść. A największą korzyść przynosi nam - głosi Ewangelia - zmartwychwstanie Jezusa z Nazaretu, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka.
- On jedyny powrócił z cmentarza żywy i powiedział „Pokój wam!”. Wierzysz w to czy nie? Jakakolwiek odpowiedź na to pytanie stawia przed Tobą inne, na które warto uczciwie sobie odpowiedzieć. Wzruszenie ramion wskazywałoby bowiem na duchową tępotę, z której - w imię własnego człowieczeństwa - trzeba jak najszybciej się wyzwolić - przekonuje Dariusz Kowalczyk, jezuita. - Jeśli uwierzyłeś albo chciałbyś uwierzyć, to postaraj się nie „przegapić” Wielkiego Postu. To jest kolejna szansa dla Ciebie. Zapraszamy Cię do refleksji, ale i do modlitwy... Chodzi przecież o to, by „nawrócić się do Boga całym sercem” (Jl 2, 12). Do Boga, w którym wszystko ma swój początek i koniec, a nie do jakiejś pobożnej ideologii, krojonej na miarę naszych zalęknionych myśli.
Wyjątkowy charakter mają rekolekcje, przeżywane przez alumnów w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Świdnickiej.
- Jest to dla nas wyjątkowy czas - przyznaje rektor, ks. Tadeusz Chlipała. - To chwila, w którym weryfikuje się powołanie. Chwila, w której pada pytanie: Jak mam realizować zadanie, jakie stawia przede mną Chrystus?
Potwierdza to bp Adam Bałabuch, sam kierujący przed laty świdnickim seminarium.
- Choć alumni mają okazję do wielu rekolekcji w ciągu roku (nie tylko wielkopostne, ale także adwentowe, na początek roku akademickiego oraz przez każdymi ważniejszymi posługami i święceniami), to czas przed Wielkanocą na pewno jest przeżywany w sposób wyjątkowy - opowiada hierarcha. - Ich wyjątkowość polega też na tym, że alumni nie mają w tym czasie kontaktu ze światem zewnętrznym, mogą więc skupić się na sobie, na rozmowie z Bogiem. Te rekolekcje są więc głębsze, bardziej przeżywane.
- W indywidualnym powołaniu każdego człowieka i jego drodze ku świętości bardzo często pojawiają się różne pokusy, które prawdziwy uczeń i świadek Chrystusa powinien umieć pokonywać i przezwyciężać. Musi nauczyć się uzewnętrzniać swoje emocje, aby nie kumulowały się one wewnątrz niego i nie eksplodowały po pewnym czasie - mówił alumnom podczas ubiegłorocznych rekolekcji o. Stanisław Glista OFMConv z Krakowa. - Przede wszystkim jednak powinien, co podkreślał do końca swoich dni św. Franciszek z Asyżu, czynić dobro. Nie wystarczy bowiem tylko unikać zła, trzeba dać z siebie więcej, trzeba wykorzystać dane przez Boga talenty. Tylko tak można realizować w sobie plany Boże, nie swoje. Inaczej zaś człowieka dopada accedia, czyli tzw. demon południa, objawiający się zgryzotą i niezadowoleniem z życia. Tylko Chrystus leczy ze wszystkich schorzeń i Jemu trzeba w pełni zawierzyć.
W tym roku nad rekolekcjami alumnów czuwa ojciec duchowny, ks. Wiesław Rusin.
- Rekolekcje jednak są dla wszystkich - przekonują duchowni.
- Nie wolno „odpuszczać” tego czasu. I mówię tak zarówno jeśli chodzi o starszych, jak i o młodszych - dodaje z przekonaniem o. Stanisław Celary, franciszkanin z Wambierzyc. - Niestety, wiem, że czasem nasze zachęty trafiają w próżnie, np. serdecznie zachęcamy wszystkie grupy - czy młodzieżowe, czy też parafialne - aby na takie rekolekcje przyjechały do nas. List w tej sprawie wysłaliśmy do Księdza Biskupa, a ten do wszystkich księży w diecezji świdnickiej.
- Rozumiem, że w zabieganym świecie, w którym praca często nie pozwala nam na regularne uczestnictwo w rekolekcjach, znalezienie na nie czasu może być trudne - mówi bp Adam Bałabuch. - Zachęcam jednak wszystkich do tego, aby spróbowali w takich rekolekcjach uczestniczyć, choćby przez jeden dzień.
Pomóż w rozwoju naszego portalu