W Olsztynie odbył się 17 listopada Dzień Wspólnoty Diakonii Diecezjalnych - spotkanie osób zaangażowanych w posługę w Ruchu Światło-Życie, reprezentujących archidiecezje: gdańską, gnieźnieńską i warmińską oraz diecezje: toruńską, bydgoską, elbląską i pelplińską. Naszą diecezję reprezentowali ks. Sławomir Skonieczka, moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie (moderator filii - jednostki obejmującej wspomnianych siedem diecezji) oraz Beata i Tomasz Strużanowscy, para diecezjalna Domowego Kościoła i Wiesława Wróblewska z diakonii ewangelizacji.
Spotkania tego typu odbywają się wiosną i jesienią. Ich celem jest wspólna modlitwa oraz dzielenie się doświadczeniem służby na rzecz Kościoła, urzeczywistnianej w ramach poszczególnych gałęzi Ruchu Światło-Życie. Na ich program składają się: konferencja moderatora, praca w grupach, modlitwa indywidualna przed Najświętszym Sakramentem, Eucharystia, spotkanie robocze zwane „godziną odpowiedzialności”, posiłek i nieszpory.
Tegoroczny dzień wspólnoty zdominowały rozważania nad hasłem bieżącego roku formacyjnego: „Idźcie i głoście”. Problemowi ewangelizacji poświęcił swą konferencję ks. Skonieczka. Nawiązał do nakazu misyjnego Chrystusa (Mt 28, 19), którego prawidłowe tłumaczenie brzmi nieco inaczej niż czytamy w Biblii Tysiąclecia: „Idąc, czyńcie uczniów ze wszystkich narodów”.
- Jak robił to Jezus? - zapytał ks. Skonieczka. Po długiej nocnej modlitwie wybrał tych, których sam chciał (…). Nie zważał na to, czy pozostali nie poczują się urażeni. Apostołowie od tej pory byli przy Nim, żyjąc tym wszystkim, co przeżywał ich Mistrz. Była to formacja w drodze, która wiodła nieuchronnie do Jerozolimy - miejsca wydarzeń paschalnych.
Jezus stawiał tak wysokie wymagania, że niektórzy z uczniów odchodzili, a On ich nie zatrzymywał. W trakcie formacji wysyłał uczniów na swego rodzaju praktyki, wyposażając ich w moc wyrzucania złych duchów i uzdrawiania. Oczekiwał całkowitego zawierzenia; wiele z Jego poleceń i nakazów wymagało zastąpienia siły ludzkiej logiki siłą zaufania i posłuszeństwa.
Tak było za ziemskiego życia Jezusa. Naszą rolą jest odczytanie, jak ten styl formacji utrzymać w życiu Kościoła, w życiu naszej wspólnoty. Bo to jest dopiero chrześcijańska normalność.
Nasz ruch mocno opiera swą działalność na posłudze animatorów - tych, którzy mają prowadzić innych ku Chrystusowi, „czynić uczniów”. Czy jest w nas odpowiedzialność za zbawienie ludzi, wśród których żyjemy? Ewangelizacja to zadanie na „teraz”, „natychmiast”, a nie na „kiedyś”. Nakaz misyjny stawia sprawę jasno: jeżeli sam nie jesteś jeszcze uczniem Chrystusa, nie zajmuj się prowadzeniem innych. A jeśli już prowadzisz innych, to rób tak, aby oni widzieli w tobie przewodnika, mistrza, sam natomiast nie zapomnij, że nigdy nie przestaniesz być uczniem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu