"Fundacja Życie i Rodzina od początku wskazywała, że jest to tylko pozornie działanie dobre. Poprzednie dwa lata pokazały, że taki wniosek jest wykorzystywany do blokowania prac nad obywatelskim projektem #ZatrzymajAborcję. Tak będzie i tym razem" - czytamy w przesłanym KAI komentarzu po złożeniu poselskiego wniosku do TK.
Zdaniem Fundacji, autorzy wniosku są z pewnością świadomi, że ma on niewielkie szanse na rozpatrzenie w Trybunale Konstytucyjnym zarządzanym przez Julię Przyłębską, którą Fundacja nazywa "osobą uwikłaną w układ polityczny".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- W trakcie dzisiejszej konferencji pod Trybunałem pojawił się wątek, że wniosek jest składany po to, aby sprawy aborcji nie musiał rozważać Sejm. Jest to wskazówka, że posłowie składają wniosek, aby móc powiedzieć, że robią coś w sprawie ochrony życia, ale jednocześnie umyć ręce od odpowiedzialności za proces legislacyjny - uważają działacze pro-life.
Fundacja Życie i Rodzina argumentuje, że posłowie Uściński i Wróblewski byli proszeni o wstrzymanie złożenia wniosku i o spotkanie z reprezentantami inicjatywy #ZatrzymajAborcję, aby ustalić wspólny plan działań, lecz zanim do takiego spotkania doszło, bez konsultacji ze stroną społeczną złożyli dokument. - Choć czysto formalnie zapytanie do Trybunału nie hamuje rozpatrywania projektu obywatelskiego, faktycznie jest używane jako argument za wstrzymaniem prac legislacyjnych nad projektem - dodaje FŻiR.
"Ofiarami zaistniałej sytuacji - zdaniem Fundacji Życie i Rodzina - będą dzieci poczęte z wadami genetycznymi i chorobami. Ratowanie ich życia będzie utrudnione przez kolejne lata, podczas gdy parlamentarzyści będą mogli udawać, że mają w tej sprawie czyste ręce".