W uroczystość Najświętszej Trójcy, 22 maja, po odmówieniu modlitwy Anioł Pański Franciszek pozdrowił
zgromadzonych na Placu św. Piotra wiernych, wśród których byli również przedstawiciele chińskiej
wspólnoty katolickiej w Rzymie.
Okazją do tego był doroczny Dzień Modlitw za Kościół w Chinach. Oto
słowa Papieża: “We wtorek 24 maja, będziemy jednoczyli się duchowo z wiernymi w Chinach, którzy tego
dnia szczególnie uroczyście świętują wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Wspomożycielki Wiernych,
czczonej w sanktuarium w Sheshan w Szanghaju. Prośmy Maryję, aby udzieliła swoim dzieciom w Chinach
zdolności rozpoznawania w każdej sytuacji znaków miłosiernej obecności Boga, który zawsze przyjmuje i
przebacza. W tym Roku Świętym Miłosierdzia niech katolicy chińscy, razem z wyznawcami innych
szlachetnych tradycji religijnych, staną się konkretnym znakiem miłości i pojednania. W ten sposób będą oni
krzewić autentyczną kulturę spotkania i harmonii całego społeczeństwa, która jest tak droga chińskiej
mentalności”.
Dzień modlitwy ustanowił w 2007 r. Benedykt XVI, kiedy to skierował oficjalny “List papieski do Biskupów,
do Kapłanów, do Osób Konsekrowanych oraz do Wiernych Świeckich Kościoła w Chińskiej Republice
Ludowej”, podpisany 27 maja, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego. W Liście Papież zachęca katolików
na całym świecie, aby poprzez modlitwę wyrazili “braterską solidarność i troskę” o współbraci w Chinach i
upraszali dla nich u Boga “dar wytrwania w świadectwie”.
O Kościół w komunistycznych Chinach był szczególnie zatroskany Jan Paweł II. Wykorzystywał każdą okazję,
by zwracać się do narodu i Kościoła w Chinach – uczynił to kilkadziesiąt razy w ciągu swojego pontyfikatu.
Cierpiał z powodu braku możliwości kontaktu z miejscowymi katolikami, co było konsekwencją restrykcyjnej
polityki władz komunistycznych. Jak sam wyznał, codzienni modlił się za Kościół w Chinach.
Janowi Pawłowi II nie było dane odwiedzić chińskich braci w wierze za życia, ale teraz jest on obecny w
Chinach kontynentalnych już jako święty – od 2011 r. w katedrze w Hongkongu znajdują się relikwie
świętego Papieża, kosmyk Jego włosów. Według biskupa diecezji hongkońskiej kard. Johna Tonga Hona
relikwia ta "symbolicznie wieńczy pragnienie całego życia Jana Pawła II, aby odwiedzić Chiny".
Chrześcijaństwo w Chinach nie może poszczycić się tak starą tradycją, jak taoizm, buddyzm czy konfucjanizm. Jego historia sięga VII wieku, ale od co najmniej 200 lat mówi się o wyraźnym wzroście znaczenia tej religii
W czasach współczesnych obserwuje się bardzo dynamiczny rozwój religii Chrystusowej w Chinach. O ile jeszcze w pierwszej połowie ubiegłego wieku szacowano, że protestantów i katolików jest tam ok. 4 mln, o tyle współcześnie mówi się nawet o kilkudziesięciu milionach. Statystyki nie są dokładne ze względu na powszechną inwigilację wszelkich religii, ale od 2 do 4 proc. Chińczyków identyfikuje się z chrześcijaństwem.
Stephen Chow Sau-yan, biskup Hongkongu w drodze na kongregację
„Wybór papieża z Azji dałby potężny zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie” - powiedział ks. Remigiusz Kurowski. Pallotyn, filozof i poeta od 2012 r. prowadzący duszpasterstwo wspólnoty francuskiej w Hongkongu w rozmowie z KAI podkreślił, że papież przede wszystkim powinien być gwarantem jedności Kościoła: "Tak jak Pan Jezus mówił do Piotra i apostołów, aby byli jednością i nią promieniowali. Musi być papieżem, który będzie jednoczył. Nie ważne, czy będzie to Azjata. Afrykańczyk, Europejczyk, czy Amerykanin".
Ks. Kurowski pytany, czy widzi kardynała z Azji na papieskiej stolicy powiedział: „Wybór papieża z Azji dałby zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie. Każdy kij ma dwa końce. Z jednej strony mogłoby to przyczynić się do rozwoju duchowości, praktyk religijnych, pielgrzymek, pogłębienia życia chrześcijańskiego oraz rozwoju charytatywnej działalności Kościoła. Na pewno papież z Azji przyczyniłby się to wzrostu powołań kapłańskich. Bez wątpienia wpłynęłoby to też na poprawę sytuacji finansowej azjatyckiego Kościoła. Ale z drugiej strony mogłoby to wywołać również efekt negatywny w formie jakiejś podejrzliwości i niechęci wśród niektórych państw azjatyckich, że Kościół mógłby się stać zbyt silny i tym samym zagrażać ich interesom.
6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.
W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.