Minęło 40 lat od zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki przez funkcjonariuszy SB reżimu komunistycznego w Polsce. 27 października wmurowano kamień fundamentalny w posadzkę nowo budowanego kościoła na terenie najmłodszej w prawobrzeżnej części Szczecina parafii bł. Jerzego Popiełuszki, w której funkcję proboszcza sprawuje ks. Sylwester Marcula.
Uroczystościom przewodniczył metropolita szczecińsko-kamieński abp Wiesław Śmigiel w otoczeniu kapłanów z dekanatu Szczecin-Słoneczne oraz innych, a także przybyłych gości i parafian tworzącej się Nad Rudzianką wspólnoty. Poprzedziły je modlitwy podczas adoracji Najświętszego Sakramentu w kaplicy „pod namiotami”, po których nastąpiło przeniesienie Pana Jezusa w procesji eucharystycznej do tymczasowej kaplicy w budynku domu parafialnego, którą poświęcił nowy arcypasterz Kościoła nad Odrą i Bałtykiem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Punktem kulminacyjnym była Msza św. pod przewodnictwem abp. Śmigla, podczas której udzielił on grupie młodzieży sakramentu bierzmowania, a także skierował do wszystkich uczestników słowo Boże, w którym odniósł się do przykładu życia bł. ks. Jerzego Popiełuszki. – Kiedy (ks. Jerzy Popiełuszko – przyp. red.) głosił kazania, ludzie patrzyli na niego z wielką wiarą, […] widzieli w nim Chrystusa, on sam niewiele by zdziałał – przypomniał metropolita. Arcybiskup przypomniał również socjologiczny klimat okresu komunizmu, w którym przyszło żyć i sprawować duszpasterską posługę ks. Popiełuszce. – W czasach komunizmu, kiedy głosił słowo Boże, wielu ludzi przyzwyczaiło się do tego systemu – mówił metropolita. – Wiemy, że niektórzy czerpali profity […], ale inni się po prostu przyzwyczaili i uważali, że to całkiem niezły ustrój. Z takiego marazmu, zniewolenia duchowego wyzwalał nas bł. ks. Jerzy. To było jak głos wołającego na pustyni. To był ktoś, kto mówił prawdę, mówił o najbardziej oczywistych rzeczach.
Arcybiskup Śmigiel przywołał też pamięć o innych kapłanach głoszących w tamtych czasach prawdę, którzy zginęli w tragicznych okolicznościach wskutek prześladowań Kościoła realizowanych z determinacją przez aparat bezpieczeństwa Polski Ludowej. – Przypomnijmy takie ofiary jak: ks. Leon Błaszczak, ks. Honoriusz Kowalczyk, ks. Stanisław Palimąka, ks. Antoni Kij, ks. Roman Kotlarz, ks. Franciszek Blachnicki, założyciel Ruchu Światło--Życie, ks. Stefan Niedzielak, zamordowany w styczniu 1987 r., a więc tuż przed przemianami, ks. Stanisław Suchowolec oraz ks. Sylwester Zych, który zginął w lipcu 1989 r., czyli już po czerwcowych wyborach. Niektórzy twierdzą, że to była przestroga: tracimy władzę, ale uważajcie, ciągle jesteśmy potężni i jesteśmy w stanie zrobić to, co chcemy!
W tym trudnym w historii naszego kraju czasie kapłani, którzy głosili słowo Boże i nawoływali do życia w prawdzie, byli jego bohaterami. Podobnie jak wielu ludzi, którzy ryzykując nie tylko swe kariery, ale też zdrowie, a nawet życie. To również podkreślił abp Śmigiel. – To był trudny czas i wówczas ci kapłani, którzy odważnie głosili słowo Boże naprawdę byli jego bohaterami. Nie tylko kapłani. Z tej ziemi, nie muszę o tym mówić, bo dobrze wiecie, stąd rozchodziły się strumienie wolności, głos wolności i tu wielu ludzi przypłaciło życiem to, że walczyli o prawdę, że chcieli nauczyć całą Polskę, co znaczy solidarność, wolność, prawda, i gdzie jest ta prawda.