Reklama

Rodzina

Wymagaj i kochaj

Dlaczego stawianie dziecku granic jest tak ważne? Odpowiada Dorota Piórkowska, pedagog i terapeuta.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wychowanie jest procesem, który rozpoczyna się od chwili, gdy dziecko zaczyna rozpoznawać różnicę między przypadkowym i celowym złym postępowaniem, i trwa do osiągnięcia przez wychowanka wieku dojrzałego. Rodzic ma się stać dla dziecka nie tylko przyjaznym autorytetem, ale i jego towarzyszem w drodze ku dorosłości. W praktyce oznacza to poświęcanie mu czasu, umiejętność słuchania, odpowiadania na jego troski, dawanie mu możliwości podejmowania coraz ważniejszych decyzji na każdym etapie życia. Dobry rodzic wspomaga dziecko, doradza mu, inspiruje, dając przykład właściwego postępowania. Uczy odpowiedzialności i samodzielności, zamiast wyręczać. Zachęca, by dziecko stawiało czoła życiowym wymaganiom. Stawia tym samym wychowankowi wymagania przestrzegania zasad i ograniczeń dotyczących jego zachowania, ale jednocześnie oferuje mu dużo wsparcia i miłości. „Miłość jest nierozerwalnie związana z wyznaczaniem granic zachowania. Wczesne wdrażanie dziecka w dyscyplinę ułatwi wychowywanie w latach późniejszych, ukształtuje jego charakter” – tłumaczy Dorota Piórkowska, pedagog i terapeuta w Szkole Podstawowej Towarzystwa Salezjańskiego w Toruniu.

Kiedy zacząć stawiać granice?

Reklama

Już w pierwszych chwilach samodzielności małego dziecka mówimy stanowczo i konkretnie „nie”. Dziecko koduje w swojej głowie jasny komunikat, że istnieją rzeczy, które są dla niego niedostępne. Nie zawsze musi to być dla niego zrozumiałe – to przyjdzie z czasem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak zaznacza Piórkowska: „Dzieci są cudowne, ale trzeba od nich wymagać i dawać im konkretne informacje zwrotne. Niewłaściwe zachowania, których chcemy oduczyć, to: jęczenie, dokuczanie, bicie i wulgaryzmy, dąsy oraz wrzaski. Program eliminowania niewłaściwych dziecięcych zachowań w równym stopniu skupia się na opanowaniu gniewu u rodzica, co na zapanowaniu nad postępowaniem dziecka”. Na podjęcie nauki pożądanych zachowań, odpowiedzialności, formowanie charakteru najbardziej wskazany jest już wiek przedszkolny, a nawet żłobkowy. Fundamentalne umiejętności to: sprawne wstawanie i poranne czynności oraz kładzenie do łóżka wieczorem, sprzątanie po sobie, jedzenie według określonych zasad, odrabianie lekcji. Czasem zbyt duża swoboda w tej materii w pierwszym okresie czy niechęć rodziców do dyscyplinowania buduje w dziecku przekonanie, że może zachowywać się tak, jak chce.

Jakie zasady?

Reklama

„Dzieci muszą być poinformowane o trzech rzeczach: jakie zachowanie jest akceptowalne, a jakie nie. Muszą wiedzieć, że w danym miejscu obowiązują określone zasady. I że w kościele nie podjadamy, a na placu zabaw czy w szkole nie bijemy, nie przezywamy kolegów. Po drugie, informujemy o konsekwencjach przekroczenia granic. Dzieci szybko zorientują się, że opłaca się trzymać zasad. Po trzecie, uczą się, że są odpowiedzialne za własne zachowanie. To są małe, ale jakże wielkie decyzje. Zachęcam rodziców do dawania swoim dzieciom możliwości wyboru, pozwalania na podejmowanie własnych decyzji ze wszystkimi ich następstwami” – przekonuje Dorota Piórkowska.

Podjęcie dobrej decyzji może się wiązać np. z jakąś nagrodą, która wzmocni pozytywnie działania i podniesie prawdopodobieństwo powtórzenia ich w przyszłości. Może to być pochwała, dostrzeżenie starań, drobne nagrody rzeczowe lub pójście do kina z koleżanką czy na lody. W przypadku podjęcia złej decyzji – przywileje, zostaną odebrane. Z czasem dobre zachowanie wejdzie w nawyk i dziecko nie będzie wymagało już kontroli ani dodatkowych motywacji. „Wraz z rozwojem myślenia i wewnętrznej motywacji dobrymi metodami na wdrażanie pozytywnych zachowań są: rozmowa, zachęta, prośba, czy listy codziennych obowiązków do wykonania” – dodaje Piórkowska.

Jakie błędy popełniają rodzice?

Niekiedy rodzice podchodzą zbyt pobłażliwie do swoich dzieci. To zrozumiałe, że czasem stawianie wymagań jest trudne. Nie chodzi, oczywiście, o to, aby rodzic był despotą, ale by wymagał jasno i konkretnie. Tylko wówczas dziecko uczy się, że są wyraźne zasady, według których funkcjonuje, a słowo dane przez rodzica ma znaczenie i sens.

Dorota Piórkowska zauważa, że kolejnym możliwym przewinieniem rodziców jest zapowiadanie nierealistycznych konsekwencji. „Unikamy rzucania pustych gróźb, że np. nie będziesz oglądał telewizji do końca roku! Zapowiadajmy krótkotrwałe konsekwencje, wtedy osiągniemy zamierzony efekt”.

Co daje stawianie dziecku granic?

Na pewno stawianie granic wdraża wychowanka do samodyscypliny. Czyni z niego człowieka silnego, odpowiedzianego, wewnętrznie spójnego. Dziecko, które miało stawiane granice, będzie umiało być asertywne i wyraziste, odporne na pokusy ze strony środowiska zewnętrznego. „Tam, gdzie nie ma granic i dyscypliny, wyrasta człowiek rozpieszczony, sprytny manipulator, któremu wydaje się, że jest w centrum świata. Dorasta w przekonaniu, że wszyscy będą robić to, co on chce. Gdy nie stawiamy dziecku granic, głęboko je unieszczęśliwiamy, ponieważ nie przygotowujemy go do życia z jego wyzwaniami. Druzgocące dla niego może być zderzenie się z realiami świata” – wyjaśnia pani pedagog.

Co pomaga w uczeniu odpowiedzialności?

Jak przyznaje Piórkowska, znaczenie ma ton głosu, w którym kierujemy komunikat do dziecka. Dobrze będzie, jeśli zredukujemy krzyczenie do minimum. Głośny i ostry ton zarezerwujmy dla spraw nagłych, a cichy dla nieposłuszeństwa – będzie nam o wiele prościej. „Nigdy nie wychowamy dziecka za pomocą zrzędzenia, gderania. Aby dobrze prowadzić dziecko, z czasem nastolatka, trzeba zaskarbić sobie jego zaufanie, wypracować silną więź przez ofiarowany czas spędzony na rozmowie, byciu razem. Zadaniem rodzica jest więc nie tylko stawianie wymagań, ale również budowanie trwałej, opartej na serdecznej miłości relacji. Tylko wówczas zbudujemy mocną więź na całe życie”.

2024-05-07 08:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kobieta, która zatrzymała pociski

Niedziela Ogólnopolska 24/2016, str. 44-45

[ TEMATY ]

nauka

kultura

Archiwum koncernu DuPont

Stephanie Kwolek w laboratorium z modelem obrazującym syntezę kevlaru

Stephanie Kwolek w laboratorium z modelem obrazującym syntezę kevlaru
Stephanie Kwolek była odkrywcą jednego z najważniejszych materiałów w historii światowej nauki – kevlaru. Była córką polskich emigrantów i tak naprawdę nazywała się Stefania Chwałek. W 2013 r. w Stanach Zjednoczonych w serii książek dla dzieci o wynalazcach wydana została 48-stronicowa pozycja pt. „Kobieta, która wynalazła materiał zatrzymujący pociski: Geniusz Stephanie Kwolek”. Zmarła 18 czerwca 2014 r. w Wilmington w stanie Delaware. W dniu jej śmierci koncern DuPont, z którym była związana przez całe swoje życie zawodowe, ogłosił sprzedaż milionowej kamizelki kuloodpornej wykonanej z kilkunastu warstw materiału splecionego z odkrytych przez nią włókien kevlaru. Wiadomość o śmierci „matki kevlaru” podana została przez światowe media wraz z jej fotografią, na której demonstruje na swoich rękach wykonane z kevlaru rękawiczki, odporne na przecinanie nożyczkami i nożem.
CZYTAJ DALEJ

Francja: 400-lecie objawień św. Anny, babci Jezusa

2025-03-10 13:39

[ TEMATY ]

św. Anna

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Anna nauczająca Maryję z parafii farnej w Rzeszowie

Św. Anna nauczająca Maryję z parafii farnej w Rzeszowie

Bretończycy świętują 400-lecie objawień św. Anny. Babcia Jezusa ukazywała się bretońskiemu chłopu Yvonowi Nicolazicowi w latach 1623-1625. Wskazała mu miejsce, w którym była zakopana jej figura, i poleciła odbudować istniejącą tam tysiąc lat wcześniej kaplicę, ponieważ - jak stwierdziła - Bóg chce, aby właśnie tam oddawano jej cześć. Od tej pory św. Anna jest główną patronką Bretończyków, a bazylika w Sainte-Anne-d'Auray najważniejszym sanktuarium w tym północno-zachodnim regionie Francji.

7 marca minęło 400 lat od dnia, kiedy bretoński chłop odkopał figurę św. Anny we wskazanym mu w objawieniach miejscu. Tego dnia rozpoczął się kulminacyjny etap obchodów 400-lecia objawień, które zakończą się 26 lipca, we wspomnienie św. Anny i w rocznicę pierwszej Mszy w nowym sanktuarium.
CZYTAJ DALEJ

Klinika Gemelli: nie można określić, kiedy papież wróci do Watykanu

2025-03-11 20:10

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Vatican Media

„Sytuacja pozostaje stabilna, z niewielką poprawą, chociaż stan zdrowia Ojca Świętego nadal jest złożony” - stwierdza Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej pod koniec 26. dnia hospitalizacji papieża w Klinice Gemelli. Nieoficjalnie mówi się, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by prognozować, kiedy możliwe będzie wypisanie Franciszka ze szpitala.

Dziś nie wydano żadnego biuletynu medycznego. Jeśli chodzi o szczegóły watykańskie Biuro Prasowe donosi, że „papież odbył dziś również rekolekcje łącząc się z Aulą Pawła VI, poświęcił czas na modlitwę i kontynuował terapię lekową oraz fizjoterapię oddechową i ruchową. Dziś rano przyjął Eucharystię. Po południu zastosowano wentylację z wysokim przepływem tlenu przez kaniule nosowe”.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję