To są pełnoprawni pracownicy – podkreśla Anna Nowak, kierownik nowego ZAZ-u w Szczaworyżu, k. Buska-Zdroju. Pierwsze tygodnie upłynęły zatrudnionym na zapoznaniu się ze specyfiką pracowni, z instruktorami i przygotowaniu stanowisk pracy. Kierownik i pracownicy zauważają od początku zaangażowanie pracowników, ich chęć do pracy, zapał i energię. – Pewnego dnia na początku mieliśmy problem z ogrzewaniem, drobna awaria. Wtedy bardzo poruszyło mnie słowa jednego pracownika, który napisał SMS-a z pytaniem: – Czy naprawa już jest wykonana, bo on bardzo już chciałby przyjść do pracy.
Prawdziwy zysk
Reklama
– Nie nastawiamy się na zysk, bo przecież wiadomo, że takie miejsca to zakład pracy chronionej i trzeba je dofinansować. Głównym zadaniem zakładu jest rozwój osobowy pracowników, budowanie ich samodzielności, zaradności i umiejętności społecznych – wyjaśnia dyr. Caritas kieleckiej ks. Stanisław Słowik. Pracownikami ZAZ w Szczaworyżu są w dużej mierze podopieczni placówek Caritas – niepełnosprawni w stopniu lekkim i znacznym. Kilkoro z nich to mieszkańcy domów pomocy społecznej i mieszkań wspieranych, są także niepełnosprawni pochodzący z miejscowości z terenu powiatu buskiego. – Wciąż otrzymujemy nowe zgłoszenia, to znaczy że zapotrzebowanie jest duże – mówi ks. Słowik. Miejsce na organizację ZAZ w Szczaworyżu znalazło się w budynku po dawnej szkole podstawowej, obok kościoła. Zaadoptowano go, wyremontowano i wyposażono. 17 stycznia bp Jan Piotrowski sprawował w parafialnym kościele św. Jakuba Mszę św. w intencji pracowników ZAZ i kadry instruktorów. Poświęcił nowe pomieszczenia i pracownie i spotkał się z pracownikami. Wśród gości tej uroczystości byli dyrektorzy Caritas Kielce, wicemarszałek woj. świętokrzyskiego Renata Janik, Elżbieta Korus, dyr. Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej, przedstawiciele władz samorządowych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na warsztaty i czekoladę do ZAZ
– Społeczność lokalna z zainteresowaniem reagowała na powstający ZAZ, nie wszyscy orientują się, czym jest. Myślę, że kiedy zaczniemy pokazywać się w środowisku, podczas różnych wydarzeń, będziemy mieli okazję spotykać się z mieszkańcami. A oni będę poznawać naszych pracowników i nabywać wytwory ich rąk – mówi kierownik placówki. Zapowiada również szerszą współpracę ze środowiskiem. Chcemy, aby ZAZ w Szczaworyżu ze swoimi wytworami pokazywał się na kiermaszach i okolicznościowych festynach. Ta praca ma dla nich ogromne znaczenie. Zatrudnienie w ZAZ czynnie wspomaga sytuację materialną niepełnosprawnych, ale także ich rehabilitację psychiczną. Każdy kontakt ze środowiskiem jest dla nich ważny – podkreśla Anna Nowak. Stąd pomysł organizowania w ZAZ warsztatów robienia czekolady dla dzieci i młodzieży ze szkół. – Będę przyjeżdżać do nas uczniowie, a nasi pracownicy będę w roli przewodników i instruktorów – wyjaśnia. Wspólna degustacja czekolady z owocami liofilizowanymi będzie pysznym zwieńczeniem spotkania. Chętnych na pewno nie zabraknie.
Ręcznie wykonane i z pasją
Reklama
W pracowni rękodzieła już powstają świece o różnych kształtach i formach: z soi, rzepaku, z wosku, będą żelowe z motywami ozdobnymi, zalewane w słoikach, dekoracyjne w kształcie deserów, odlewy gipsowe, formy na znicze cmentarne i inne. Pracownia ogrodnicza będzie zajmować się pielęgnacją zieleni. Jej pracownicy na zlecenie firm, instytucji np. uporządkują skwery, klomby, posadzą rabaty z kwiatami. Mogą również na zlecenie np. parafii zająć się porządkowaniem terenów cmentarza, oczyszczaniem kostki brukowej etc. Korzystając ze specyfiki regionu buskiego i rozwiniętego sadownictwa czy uprawy warzyw, w ZAZ uruchomiono również pracownię owoców i warzyw z ich obróbką. Będą w niej wytwarzane np. chipsy z jabłek i gruszek oraz modne ostatnio na rynku liofilizowane maliny, truskawki czy banany.
W warsztacie rękodzieła pracownicy tworzą artkuły scrapbookingu, czyli ręcznie wykonane dekoracje, okolicznościowe kartki, spersonalizowane albumy, zaproszenia na imprezy okolicznościowe, makramy naścienne breloczki do kluczy etc. – Nasi pracownicy mają świadomość, że podjęli aktywność zawodową, bardzo ich to cieszy, nobilituje. Zawarli umowy, codziennie przychodzą do pracy i znają swoje obowiązki pracownicze, podchodzą do nich solidnie – podkreśla Anna Nowak.
To działa!
– Jeśli chodzi o organizację ZAZ, zdobyliśmy już doświadczenie w tym obszarze. Pierwszy zakład, który istnieje od przeszło 10 lat w Kielcach w budynku CIS-u przy ul. Jana Pawła II, bardzo się sprawdził. Przez te lata liczba osób korzystających z tej formy zatrudnienia wzrosła do 52 osób – mówi ks. dr. Stanisław Słowik.
Reklama
ZAZ Caritas kieleckiej w grudniu ub.r. świętował swój jubileusz 10 lat działalności. Składa się z kilku pracowni. Jest warsztat porządkowy i pielęgnacji zieleni, introligatorski, pralnia, duży warsztat rękodzieła zatrudniający kilkanaście osób i warsztat małej poligrafii. ZAZ oferuje pracownikom doradztwo zawodowe, ponieważ ideą jest przygotowanie niepełnosprawnych pracowników do aktywności na rynku pracy oraz systematyczną rehabilitację, która pomaga utrzymać im sprawność ruchową. W ZAZ w Kielcach zatrudnione są 52 osoby, w tym 31 z upośledzeniem w stopniu znacznym i 21 z upośledzeniem w stopniu umiarkowanym.
Więcej niż praca
Jako personel staramy się osoby zatrudnione traktować jak pracowników, pokazujemy im, jak ważna jest solidność, punktualność, stawiamy im wymagania, tak jak to dzieje się w każdym zakładzie pracy. Uczymy ich właściwego podejścia do obowiązków w pracy. Myślę, że najważniejszym jest, że dzięki pracy te osoby czują się bardziej przydatne w społeczeństwie – tłumaczy Iwona Kucharska, kierownik ZAZ w Kielcach.
Zatrudniona w ZAZ w Kielcach Małgorzata Paluch powiedziała „Niedzieli”: – Cieszę się, że mogę pracować w szwalni przy powstawaniu miłych maskotek, serduszek, aniołków. To jest miłe i optymistyczne. Dawniej brakowało mi zajęcia. Pracę w ZAZ zaczęłam w 2012 r., dzięki nie czuję że coś potrafię sama zrobić. Ludzie zaskakują mnie swoją dobrocią. Mamy przyjazną atmosferę, koleżanki koledzy są sympatyczni. Panie instruktorki są bardzo kreatywne. Pokazują nam i uczą nas, jak wykonać różne czynności. Potem te nasze rzeczy są sprzedawane w sklepie przy ul. Ściegiennego.
– Praca w szwalni daje mi dużo satysfakcji, umożliwia rozwój, zdobycie doświadczenia. Teraz na przykład robimy serca na walentynki. Dzięki pracy jestem bardziej otwarty na innych, zawarłem nowe znajomości, zdobyłem doświadczenie. W ZAZ panuje miła atmosfera , spędzamy ze sobą czas w pracy, ale też poza nią i mamy spotkania. Dla mnie ważne jest, że mogę się utrzymać, ponieważ studiuję zaocznie filologię angielską i to jest dla mnie bardzo ważne, że mogę sobie poradzić. Wiadomo, rodzice nie zawsze będą wśród nas, nie zawsze będę wsparciem. Praca w ZAZ otwiera na innych i na nowe doświadczenia, daje szansę na utrzymanie, a wiadomo koszty mieszkania-domu rosną, dla mnie ta praca to szansa na usamodzielnienie – dzieli się swoim doświadczeniem pracownik Maciej Kukla.