Reklama

Kościół

Misyjne serce Polski

Warszawska „kuźnia misjonarzy” to nie instytucja, ale dom, z którego bije pozytywna energia.

Niedziela Ogólnopolska 8/2024, str. 28-29

[ TEMATY ]

misje

Centrum Formacji Misyjnej

W dniu inauguracji roku akademickiego 2023/2024 w Centrum Formacji Misyjnej

W dniu inauguracji roku akademickiego 2023/2024 w Centrum Formacji Misyjnej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Takiej instytucji nie ma na całym świecie – twierdzą zgodnie misjonarze. Centrum Formacji Misyjnej (CFM) na warszawskim Zaciszu w ciągu 40 lat działalności przygotowało do pracy 1109 misjonarzy.

Tradycyjnie druga niedziela Wielkiego Postu jest określana jako niedziela „Ad gentes”, czyli ku narodom – w domyśle tym, które nie znają Chrystusa, i tym, gdzie Kościół jest jeszcze młody. To dzień modlitwy, postu i solidarności z polskimi misjonarzami. Ta solidarność wyrażana jest także przez zbiórki do puszek przeznaczone na wsparcie dzieł misyjnych, choćby takich jak wspomniane Centrum Formacji Misyjnej. To znakomita okazja dla duszpasterzy, aby w kazaniach albo przynajmniej w ogłoszeniach parafialnych zwrócili uwagę na misje jako jedno z najważniejszych zadań Kościoła powierzone wszystkim chrześcijanom przez samego Jezusa Chrystusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bez paszportu ani rusz

Reklama

Od czasów, kiedy odzyskaliśmy wolność, mamy nieograniczone możliwości, aby wspierać to dzieło. Powojenna rzeczywistość nie sprzyjała misjom. Ogromną trudność stanowiło wówczas uzyskanie paszportu. Jeśli np. ksiądz diecezjalny chciał wyjechać na misje, musiał wszystko załatwiać na własną rękę. Lepiej radziły sobie zakony i zgromadzenia, które wysyłały księży i siostry zakonne na misje, zwłaszcza do Ameryki Południowej, pod płaszczykiem pracy wśród Polonii. Takich wyjazdów władze komunistyczne raczej nie utrudniały. O systematycznym przygotowaniu kandydatów na misjonarzy można było jednak tylko pomarzyć.

Reklama

A przecież nie brakowało chętnych, którzy zaraz po zakończeniu II wojny światowej chcieli pracować na misjach. Tuż po wojnie wyjechała do Ugandy dr Wanda Błeńska, która zasłynęła tam jako „matka trędowatych”, pracując ponad 40 lat w ośrodku leczenia trądu w Bulubie nad Jeziorem Wiktorii. Obecnie jest sługą Bożą. Imperatyw misyjny zaprowadził do dalekich krajów chyba dwóch najsłynniejszych polskich misjonarzy: o. Mariana Żelazka, werbistę, i ks. Adama Kozłowieckiego, jezuitę – byłych więźniów obozu koncentracyjnego Dachau. Ten pierwszy po wojennej gehennie wyjechał do Rzymu, skąd po kilkuletnich studiach udał się do Indii, gdzie przez wiele lat niósł pomoc trędowatym w Puri nad Zatoką Bengalską i zdobył szacunek także wśród wyznawców hinduizmu. Obecnie trwa jego proces beatyfikacyjny. Ksiądz Kozłowiecki znalazł się na misjach jeszcze wcześniej. Po krótkim pobycie w Rzymie wyruszył do Rodezji Północnej, dzisiejszej Zambii, gdzie w 1959 r. został pierwszym arcybiskupem metropolitą Lusaki, aby po 10 latach ustąpić wspaniałomyślnie miejscowemu biskupowi. Pod koniec życia – w 1998 r. – został kreowany kardynałem. Właśnie dzięki abp. Kozłowieckiemu w 1968 r. na misje wyjechał pierwszy polski fideidonista ks. January Liberski z diecezji katowickiej. To pokazuje nasze zapóźnienie wynikające z ówczesnej sytuacji politycznej w Polsce. Przypomnijmy – w 1957 r. papież Pius XII wydał encyklikę Fidei donum, w której zachęcił, aby biskupi wysyłali księży diecezjalnych na misje. Od nazwy encykliki takich księży nazywamy fideidonistami. Kościoły na Zachodzie zareagowały od razu na apel Ojca Świętego, z Polski dopiero po 11 latach na misje wyjechał pierwszy ksiądz diecezjalny.

Sprawa o pierwszorzędnym znaczeniu

W Kościele w Polsce byli jednak ludzie, którzy postanowili zmienić ten stan rzeczy. Jednym z nich był kapłan diecezji częstochowskiej ks. Wacław Kuflewski. Kiedy powrócił po 8 latach pracy w Zambii do kraju, powierzono mu odpowiedzialne funkcje w strukturach misyjnych. Pracował w dyrekcji Papieskich Dzieł Misyjnych, a następnie w Komisji Episkopatu Polski ds. Misji. Sen z powiek spędzał mu jednak brak systemu formacji i wszechstronnego przygotowania kandydatów na misjonarzy. Uważał, że powinni oni mieć swój dom, gdzie mogliby się przygotować do wyjazdu na misje. Wspomniany kard. Kozłowiecki mawiał, że misjonarz bez przygotowania marnuje na misjach 80% energii.

Ksiądz Wacław zyskał przychylność ówczesnego przewodniczącego Komisji Episkopatu Polski ds. Misji – biskupa warmińskiego Edmunda Piszcza. Po latach abp Piszcz wspominał w rozmowie ze mną: „To była sprawa o pierwszorzędnym znaczeniu. Chodziło o to, aby kandydaci na misje mogli w jednym miejscu przejść odpowiednią formację i przygotować się do pracy. Centrum Formacji Misyjnej powstało 1 września 1984 r. jako agenda Komisji Episkopatu Polski ds. Misji”. Ksiądz Kuflewski, pierwszy dyrektor nowej instytucji, znalazł przy ul. Byszewskiej 1 na Zaciszu dom jednorodzinny, który trzeba było przystosować do potrzeb ośrodka formacyjnego. Zanim to nastąpiło, kandydaci na misjonarzy mieszkali „kątem” w warszawskich parafiach i dojeżdżali na zajęcia.

Reklama

Początkowo program nauczania był skromny – kursy językowe i konferencje duchowe. Potem doszły wykłady z misjologii, zagadnień praktycznych, kultury i warunków społeczno-politycznych krajów misyjnych oraz medycyny tropikalnej, które prowadziła przez wiele lat dr Wanda Błeńska; dojeżdżała na miejsce z Poznania mimo sędziwego wieku. Po rozbudowie domu wszyscy kandydaci na misjonarzy mogli zamieszkać razem. Z założenia centrum miało kształcić fideidonistów, ale bardzo szybko zaczęli się zgłaszać zakonnicy, zakonnice i osoby świeckie. To właśnie stanowi o wyjątkowości „kuźni misjonarzy” na Zaciszu. Ojciec Kazimierz Szymczycha, werbista, sekretarz Komisji Episkopatu Polski ds. Misji, który towarzyszy przyszłym misjonarzom na każdym etapie formacji, mówi: – Zakonnicy i zakonnice wnoszą w życie domu walor duchowy. Tutaj też wraz z fideidonistami i świeckimi doświadczają oni prawdziwej wspólnoty, co im się przyda w warunkach misyjnych.

Obecny dyrektor CFM – ks. Eugeniusz Szyszka, były misjonarz w Republice Środkowej Afryki, znalazł się w pierwszej grupie fideidonistów, która zamieszkała przy ul. Byszewskiej. – Po kilku miesiącach wydawało nam się, że znamy się od lat. Wspólny pobyt, Eucharystia, wykłady i rozmowy dały mi bardzo dużo i to procentuje do dziś – wspomina.

Dom z pozytywną energią

Ojciec Szymczycha zwraca uwagę na jeszcze jedną ważną okoliczność: – Oni przebywają cały czas pod jednym dachem z Jezusem Chrystusem. Wcześniej, w swoich wspólnotach kapłańskich, zakonnych czy rodzinnych, takiej możliwości nie mieli. Mieszkańcy w domu przy Byszewskiej mogą weryfikować swoje powołanie w powołaniu, przychodząc, kiedy chcą, do kaplicy, aby trwać w kontemplacji przed Najświętszym Sakramentem.

Ksiądz Szyszka ubolewa, że Centrum jest wciąż słabo znane wśród księży i biskupów. – Gdy mówię: Centrum Formacji Misyjnej, wielu duchownych jest zaskoczonych. Pytają, co to jest – przyznaje. W ciągu 40 lat CFM wykształciło wielu wybitnych absolwentów. W tym gronie są biskupi: Jan Ozga, ordynariusz diecezji Doumé – Abong Mbang w Kamerunie, ks. Jan Piotrowski, ordynariusz kielecki, były misjonarz w Republice Konga i w Peru, ks. Leszek Leszkiewicz, biskup pomocniczy tarnowski, były misjonarz w Ekwadorze. Dumą Centrum jest sługa Boży ks. Jan Czuba, kapłan diecezji tarnowskiej, który pracował w parafii Mindouli w Republice Konga i mimo ostrzeżenia pozostał ze swymi parafianami, i został zastrzelony przez bandytów w wieku zaledwie 39 lat.

Centrum to nie instytucja – to przede wszystkim dom. Jego mieszkańcy tworzą rodzinę i mimo że pracują w różnych częściach świata, utrzymują ze sobą kontakty. – Misjonarze przyjeżdżający do kraju na urlopy bardzo często się u nas zatrzymują. Przyciągają ich duch Kościoła misyjnego i atmosfera, którą zapamiętali z czasu studiów – dodaje ks. Szyszka. – Z tego domu bije pozytywna energia – wyznają okoliczni mieszkańcy, którzy uczestniczą we Mszach św. z przyszłymi misjonarzami.

2024-02-20 14:07

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Boży ogród - Seminarium Duchowne w Zambii

Film pokazuje życie codzienne w seminarium w Zambii. Przyszli afrykańscy księża dzielą się z nami tym, jak odkryli swoje powołanie, jakie trudności i jakie radości wnosi ono w ich codzienne życie. Więcej informacji o powołaniach w krajach misyjnych znajduje się na stronie www.adomis.missio.pl - zapraszamy.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Laicyzacja wyzwaniem - Rada Duszpasterska o odnowie Kościoła

2025-09-23 12:00

[ TEMATY ]

Świdnica

bp Marek Mendyk

rada duszpasterska

ks. Krzysztof Ora

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Uczestnicy obrad Diecezjalnej Rady Duszpasterskiej w Centrum Edukacji Katolickiej przy świdnickim seminarium

Uczestnicy obrad Diecezjalnej Rady Duszpasterskiej w Centrum Edukacji Katolickiej przy świdnickim seminarium

Pod przewodnictwem bp. Marka Mendyka obradowała Diecezjalna Rada Duszpasterska. Ordynariusz świdnicki zachęcał uczestników spotkania do głębszego spojrzenia na formację chrześcijańską, która ma kształtować wiernych w duchu uczniów-misjonarzy. – Nie jesteśmy chrześcijanami raz na zawsze, ale nimi się stajemy – podkreślał biskup, wskazując na potrzebę wychowania, pogłębiania więzi z Chrystusem i odwagi w dawaniu świadectwa.

Diecezjalna Rada Duszpasterska zgromadziła się w piątek 19 września w Centrum Edukacji Katolickiej na terenie świdnickiego seminarium, aby wspólnie podjąć refleksję nad nowym rokiem pracy duszpasterskiej, który rozpocznie się wraz z Adwentem 2025. Spotkaniu przewodniczył bp Marek Mendyk, wskazując na konieczność przygotowania się do wdrożenia programu pod hasłem „Uczniowie - misjonarze”.
CZYTAJ DALEJ

ONZ/ Nawrocki: Rosja musi zakończyć wojnę i przyjąć za nią pełną odpowiedzialność

2025-09-24 07:11

[ TEMATY ]

Stany Zjednoczone

Karol Nawrocki

PAP/Leszek Szymański

Prezydent Karol Nawrocki podkreślił podczas debaty w ONZ, że Rosja musi zakończyć wojnę i przyjąć za nią pełną odpowiedzialność. Zaznaczył, że sprawcy wszystkich zbrodni międzynarodowych muszą być sądzeni przed właściwymi sądami.

Prezydent ocenił, że obecne działania Rosji nie wskazują na gotowość do prawdziwego pokoju. - Deklaracjom o dialogu towarzyszą ofensywy militarne i ataki na ukraińskie miasta, których ofiarami są cywile, w tym dzieci. Kiedy Moskwa mówi „pokój”, w praktyce ma na myśli kapitulację Ukrainy. Rozmowy pokojowe muszą obejmować udział władz Ukrainy i mieć mandat jej obywateli - podkreślił Nawrocki.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję