Świąteczny nastrój, niektórzy mówią, że „magiczny”, już od 2-3 tygodni zapewniały galerie handlowe i kiermasze, gdzie na okrągło „leciały” świąteczne melodie. Jakże miło w takiej atmosferze robiło się świąteczne zakupy, zwłaszcza że „nowa władza” uszczęśliwiła nas aż dwiema przedświątecznymi niedzielami handlowymi. No i prezenty, bo jakie by to były święta bez prezentów? Mieszkanie wysprzątane i udekorowane. Stoły zastawione świątecznymi potrawami, ciastami i wyszukanymi smakołykami. Znowu ponad miarę tego wszystkiego, ale przecież na święta nikt nie będzie żałował większych wydatków.
Przy wspólnym stole ani słowa o polityce, bo ta może zepsuć każdą „imprezę”, także świąteczne spotkanie w rodzinnym gronie. Można poopowiadać, jak dawniej bywało, powspominać tych, którzy już odeszli. W tle pobrzmiewać będą świąteczne melodie, bo kto by tam dzisiaj śpiewał – młodzi nie znają, zresztą śpiewanie nie w modzie, może nawet „obciachowe”, starsi może by i zaśpiewali, ale albo głos już nie ten, albo woli nie ma, albo nie ma komu zacząć. No i jeszcze obowiązkowo świąteczne życzenia do rodziny, przyjaciół i znajomych. Nie, żeby jakieś własne, oryginalne… Internet i media społecznościowe załatwią to za nas , a jedyne co trzeba zrobić, to siąść w kąciku i zabawić się w „kopiuj-wklej”, i „prześlij dalej”. Do kościoła może większość jeszcze trafi, w końcu w święta „wypada”, ale niektórzy, zwłaszcza młodzi, poprzestaną na spotkaniu ze znajomymi pod kościołem. Gdyby tak jeszcze pogoda dopisała, byłoby naprawdę cudownie.
Zaraz, zaraz, o jakich świętach jest ten tekst? Ha, pasuje do każdych i dlatego – to mój celowy zabieg – do tej pory jest on właściwie o niczym, dotyczy spraw powierzchownych z punktu widzenia wiary chrześcijańskiej. Bo jeżeli w naszym świętowaniu – teraz Bożego Narodzenia, ale dotyczy to także Wielkanocy i innych chrześcijańskich uroczystości – nie będzie miejsca dla Boga i Jego świętych tajemnic, daremny nasz trud i starania. Nie dajmy się uwieść powierzchowności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu