PRZEMÓWIENIE
Odkłamywanie Franciszka
W niektórych kręgach Kościoła zapomniano o chrześcijańskiej antropologii. Dominuje w nich obraz człowieka i natury, który oddala się od tego, co mówią Biblia i nauczanie Kościoła, a nawet temu zaprzecza – powiedział przedstawiciel papieża abp Nikola Eterović na otwarcie jesiennej sesji episkopatu Niemiec. Zwracając się do niemieckich biskupów, zacytował nauczanie Franciszka, w którym w mocnych słowach zachęca on Kościół i rodziny do przeciwstawienia się „kolonizacji” ideologii gender, a w szczególności zobowiązuje do ochrony nowych pokoleń. – Nie wolno eksperymentować na dzieciach i młodzieży. To nie króliki doświadczalne – zaznaczył abp Eterović. Odwołał się przy tym do rodzimego doświadczenia samych Niemców: – Okropności manipulacji przez edukację, których byliśmy świadkami w wielkich ludobójczych dyktaturach XX wieku, nie zniknęły; nadal są one obecne w innych odsłonach i propozycjach, które pod pozorem nowoczesności zmuszają dzieci i młodzież do podążania dyktatorską ścieżką „jednolitego myślenia” – podkreślił papieski dyplomata. Trudno o mocniejsze, a z drugiej strony merytoryczne wystąpienie. Przemówienie oparte na nauczaniu papieża, odkłamuje samego Franciszka, rzekomo zwolennika genderyzmu
RAPORT
Portret Kościoła
Reklama
Jaki jest dziś Kościół w Polsce w porównaniu z tym, co było w niedalekiej przeszłości? Jakie są perspektywy polskiej eklezjalności na przyszłość? Na te pytania próbowano odpowiedzieć 26 września w Warszawie podczas debaty przy okazji prezentacji raportu „Kościół w Polsce 2023”. Publikację przygotowała Katolicka Agencja Informacyjna we współpracy z Instytutem Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego J. Paderewskiego. Kościół jest inny z powodu zmian religijności. Na tym polu najbardziej zaważyły zmiany w wielkich miastach, wśród ludzi wykształconych i w pokoleniu najmłodszych. W tych grupach ludzie częściej nie praktykują, niż praktykują. Drugi wniosek – model przekazu wiary połączony z międzypokoleniową transmisją tradycji zanika, ponieważ na wartości traci rodzina, którą dziś o wiele mniej osób – szczególnie młodych – wskazuje jako wartość najcenniejszą niż jeszcze dekadę czy dwie temu. W najmłodszych pokoleniach mniejszą rolę odgrywa również tradycja, z którą niejako w pakiecie była przekazywana wiara. Dziś dla młodych wiara jest przede wszystkim kwestią osobistego wyboru. Oczywiście, nie sprzyjają jej zmiany cywilizacyjne związane z rozwojem mediów społecznościowych. Na przyszłość Kościoła część dyskutantów patrzy jednak optymistycznie, zwłasza że jest przecież Duch Święty, który wieje nie tam, gdzie my chcemy, ale gdzie On sam chce.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
OCHRONA ŚRODOWISKA
Suplement do encykliki
4 października, we wspomnienie św. Franciszka z Asyżu, została zaprezentowana adhortacja apostolska Franciszka poświęcona konieczności ochrony środowiska naturalnego. Szczegółowo omówimy ją w przyszłym numerze Niedzieli. Stanowi ona niejako suplement do encykliki Laudato si’ sprzed 8 lat. Co takiego skłoniło papieża, że uznał konieczność powrotu do tematu? Główny powód jest taki, że straszna „wojna światowa wypowiedziana środowisku naturalnemu” się nie skończyła. Z jednej strony nieustannie wzmaga się liczba katastrof wywołanych zmianami klimatycznymi, huraganami, suszami, powodziami, które dotykają ludzi – ofiary środowiskowej niesprawiedliwości, a z drugiej – można dostrzec mniejszy zapał do działań na rzecz ochrony środowiska naturalnego, szczególnie ze strony najbogatszych państw, mimo że to one najbardziej wzbogaciły się na rewolucji przemysłowej, która najmocniej zniszczyła środowisko naturalne. Kraje te nadal są mało skłonne, aby większą część swojego bogactwa przeznaczyć na działania już nie tyle zapobiegające dalszym szkodom, ile naprawcze. Chodzi po prostu o spłacenie długu, który zaciągnęły bez pytania kredytodawców, a są nimi najbardziej poszkodowani ludzie z biednego Południa.
KOLEGIUM
Dziewiąty konsystorz
Reklama
Dziewiąty konsystorz Franciszka mamy już za sobą. 30 września na placu św. Piotra Kolegium Kardynalskie powiększyło się o dwudziestu jeden duchownych, w tym po raz drugi za tego pontyfikatu o kardynała z Polski – Grzegorza Rysia, metropolitę łódzkiego. Pierwszym był także pochodzący z arch. łódzkiej kard. Konrad Krajewski, jałmużnik papieski. Konsystorz jest w Kościele zawsze ważnym momentem i wyjątkową uroczystością. Ustanawia bowiem grupę kościelnych liderów, którzy nie tylko wspierają papieża, ale i są „twarzą” Kościoła w poszczególnych regionach i krajach tej jedynej prawdziwie globalnej wspólnoty, którą jest Kościół. Na co papież zwrócił uwagę kardynałom, przemawiając do nich? Na symfoniczność i synodalność. Franciszek przywołał obraz orkiestry symfonicznej, która ma wielu członków grających na różnych instrumentach i jednego dyrygenta, który czuwa nad całością wykonania. W orkiestrze konieczna jest różnorodność – trudno ją sobie wyobrazić złożoną z samych instrumentów dętych. Ale to nie wszystko. Konieczne jest wzajemne słuchanie, którego efektem jest harmonia. Z kolei dyrygent orkiestry „musi słuchać bardziej niż ktokolwiek inny, a jednocześnie jego zadaniem jest pomóc każdej osobie i całej orkiestrze rozwinąć twórczą wierność do maksimum, wierność wykonywanemu dziełu, ale wierność twórczą, zdolną nadać duszę tej partyturze, sprawić, by rozbrzmiewała tu i teraz w sposób wyjątkowy” – powiedział Ojciec Święty, jak można to rozumieć – o sobie i do siebie. A więc różnorodność i synodalność. Dwa klucze wyjaśniające poniekąd wybory Franciszka, który próbuje przez nie przeciwstawić się ogarniającej świat polaryzacji, co politolodzy nazywają toczącą się na naszych oczach zmianą ze świata jednobiegunowego, który zbyt często kończył się z ideologiczną kolonizacją, na świat wielobiegunowy, który wyprany z wartości przeradza się w grożącą wojną i konfliktami polaryzację. Franciszek, świadom tego zagrożenia, przez swoje nominacje próbuje temu przeciwdziałać. Jeden z komentatorów zarzucił papieżowi, że wybiera kardynałów nieznanych, tzn. pochodzących z peryferii. A on czyni to z jednego względu: peryferie są nie tylko od tego, by słuchać, ale by być słuchanymi. Dziewiąty konsystorz nieprzypadkowo zbiegł się z rozpoczęciem synodu o synodalności. Kardynałowie mają być liderami tego procesu bardzo poważnej zmiany – albo lepiej: powrotu do znanych praktyk – w swoich środowiskach.
Reklama
Większość komentarzy skupiała się na najważniejszej prerogatywie Kolegium Kardynalskiego, którą jest wybór papieża. Wypada w tym momencie zauważyć i przywołać słowa samego Franciszka sprzed kilku lat o przeczuciu, że jego pontyfikat będzie krótki. Przeczucie jednak go zwiodło, a on sam po kłopotach zdrowotnych wydaje się że wręcz młodnieje, co pozwala myśleć, iż to nie ostatni konsystorz. Po dziewięciu dotychczasowych Kolegium Elektorów, kardynałów przed 80. rokiem życia, przedstawia się następująco. Obecnie zasiada w nim 137 kardynałów. Dziewięćdziesięciu dziewięciu pochodzi z wyboru obecnego Ojca Świętego, dwudziestu dziewięciu to nominaci Benedykta XVI, a dziewięciu – Jana Pawła II. Formalnie rzecz biorąc, „bergoglianie”, jak czasem nazywa się grupę kardynałów pochodzących z wyboru Franciszka, stanowią już wyborczą większość, bo do wyboru wystarcza 2/3 głosów na konklawe, a w tym składzie mamy 73% członków z wyboru obecnego Ojca Świętego. Niektórym daje to powód do wnioskowania, że następnym papieżem będzie „bliźniak” Franciszka, o ile, oczywiście, taki istnieje. Snując wizję przyszłości, możemy się posiłkować składem geograficznym obecnego kolegium, w którym w porównaniu do sytuacji sprzed dekady widać największe zmiany. Kolegium przestało być europocentryczne. W 2013 r. ponad połowa (dokładnie 52%) kardynałów pochodziła z Europy. Dziś to już 39%. Osłabła również Ameryka Północna (z 12 do 10%). Wzrosła natomiast siła kardynałów z Azji – praktycznie się podwoiła (do 18%). Taką samą siłą dysponują kardynałowie z Ameryki Łacińskiej. W mniejszym stopniu, choć to kontynent o największej dynamice ewangelizacyjnej, wzrosła reprezentacja purpuratów z Afryki (z 9 do 13%). Może to oznaczać, że następny papież nie będzie pochodził ze starego świata. Także dlatego, że widać dystansowanie się Kościoła od tzw. Zachodu, a eurocentryzm Kościoła jest konceptem, który raczej przeszedł już do przeszłości. Choć napięcia związane z tą zmianą mogą być silne.
NOWY NUNCJUSZ
Przybywa do Polski
Fundamentalne jest poznanie polskiej rzeczywistości. Szczególnie na początku bardzo ważne będzie dla mnie to, aby się spotykać i rozmawiać z ludźmi, którzy mogą dać mi wizję Kościoła i społeczeństwa, abym mógł następnie działać – pokreślił w rozmowie z Radiem Watykańskim i Vatican News nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi, którego papież Franciszek przyjął na prywatnej audiencji 28 września. W najbliższym czasie nowy nuncjusz przyjedzie do Polski, złoży listy uwierzytelniające i obejmie placówkę w Warszawie. Oczywiście, Polska nie jest graczem globalnym, co nie oznacza, że nuncjatura w Warszawie jest placówką niższej kategorii. Dla Stolicy Apostolskiej jest istotna, bo Kościół jest dla Polaków nadal bardzo ważny; ma swoje problemy, a nuncjusz, żeby pomóc je cierpliwie rozwiązywać, musi się „Polski nauczyć”, co obiecuje uczynić.
WOŁANIE O JEDNOŚĆ
Bardzo ważny synod
Zdecydowanie najważniejszy synod od czasu Soboru Watykańskiego II, a właściwie jego kolejna faza rozpoczęła się formalnie 4 października, ale po prawdzie zaczęto ją już 30 września. Na fazę wstępną, niespotykaną – przynajmniej w takiej skali – w praktyce poprzednich synodów, składały się modlitewne czuwanie młodzieży i wieczorne ekumeniczne czuwanie z udziałem liderów najważniejszych wspólnot chrześcijańskich ze świata. 30 września na placu św. Piotra zgromadziło się 18 tys. osób. Dzień później uczestnicy synodu rozpoczęli rekolekcje w Sacrofano. Ćwiczenia duchowne zakończyły się 3 października. Już same powyższe fakty wskazują, jak wielką wagę do tego spotkania przykłada papież, bo ma ono oznaczać rzeczywisty powrót na znane Kościołowi ścieżki synodalności. Są nawet tacy, którzy odważnie mówią, że mamy do czynienia z „III Soborem Watykańskim”, choć Franciszek, do którego docierają te głosy, stanowczo zaznacza, iż to nadinterpretacja i zbyt daleko idące wnioski. W każdym razie w tej sesji synodalnej ma uczestniczyć ponad 450 osób; 365 uczestników z prawem do głosowania, w tym po raz pierwszy kobiety, i obserwatorzy oraz delegaci z Kościołów chrześcijańskich.
Modlitewne czuwanie 30 września, z aktywnym udziałem m.in. patriarchy Bartłomieja I z Kościoła prawosławnego, dr Anne Burghardt ze Światowej Federacji Luterańskiej i abp. Justina Welby’ego, zwierzchnika anglikanów, było wołaniem o jedność. Papież mówił zaś o ciszy i milczeniu, aby „słuchać głosu Ojca, wezwania Jezusa i wołania Ducha”. „Prosimy, aby synod był kairós braterstwa, miejscem, gdzie Duch Święty oczyszczałby Kościół z gadulstwa, ideologii i polaryzacji” – dodał Franciszek. Poprzednie etapy procesu synodalnego, najpierw na poziomie lokalnym, później – tworzenia syntez kontynentalnych, pokazały, z jak różnymi problemami, w zależności od zakątka świata, mierzy się Kościół. Nie brakowało i nie brakuje napięć. Część postulatów wzajemnie się wyklucza. W dyskusji nie brakuje emocji, co pokazują różne pojawiające się enuncjacje. Stąd bierze się apel Franciszka o milczenie. I nie chodzi o to, aby był to synod milczący, tak samo jak nie chodzi o to, by był to synod rozgadany, bo ani z jednego, ani z drugiego nic by nie było.