Reklama

Historia

Dachau, czyli piekło na ziemi

Obóz koncentracyjny w Dachau miał być, w zamyśle jego twórców, wzorcowy dla powstających przed wybuchem i w czasie wojny kolejnych takich miejsc kaźni. Stał się nawet swego rodzaju ośrodkiem szkoleniowym dla oprawców.

Niedziela Ogólnopolska 12/2023, str. 30-31

[ TEMATY ]

Dachau

Muzeum Holokaustu w Stanach Zjednoczonych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W wyborach do Reichstagu, przeprowadzonych w marcu 1933 r., 19 mln Niemców zagłosowało na Partię Narodowych Socjalistów, popierając tym samym szalone pomysły Hitlera wyrażone w Mein Kampf. Zaledwie kilka tygodni po zwycięstwie NSDAP Heinrich Himmler wydał rozkaz o utworzeniu pierwszego obozu koncentracyjnego. Trafiać do niego mieli bez wyroków sądowych przeciwnicy Hitlera, wśród których za szczególnie niebezpiecznych uważano kapłanów katolickich. Miejscem ich kaźni stał się teren po dawnej fabryce amunicji w Dachau nieopodal Monachium.

Haniebne wzorce

Reklama

Obozy koncentracyjne nie były „wynalazkiem” hitlerowców. Znane były Niemcom wcześniej. Już w latach 1904-07 w Niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej, czyli obecnej Namibii, niemieccy kolonizatorzy wymordowali bądź zamęczyli niewolniczą pracą w obozach stworzonych dla miejscowej ludności kilkadziesiąt tysięcy ludzi z plemion Namaqua i Herero. Warto wspomnieć, że za zbrodnie wówczas popełnione na niewinnych ludziach odpowiedzialny był komisarz tej niemieckiej kolonii Heinrich Ernst Göring, ojciec osławionego później marszałka III Rzeszy Hermanna Göringa. Podobne obozy tworzyli również w swych koloniach afrykańskich Anglicy w czasie II wojny burskiej na przełomie XIX i XX wieku. Ale wzór obozu koncentracyjnego jako narzędzia w walce z przeciwnikami we własnym kraju lub na ziemiach podbijanych w Europie stworzyli Rosjanie. Profesor Władysław Konopczyński wywodził, że pierwsze takie obozy Moskale tworzyli jako formę represji wobec pokonanych konfederatów barskich. Do obozów w Połonnem i Warszawie trafiali po 1769 r. walczący o niepodległość polscy patrioci. Dopiero z tych obozów byli zsyłani na Syberię. Na masową skalę obozy koncentracyjne dla wrogów politycznych stworzyli bolszewicy, rządzący Rosją po rewolucji 1917 r. Stały się one wzorem dla narodowych socjalistów niemieckich. Zgodnie z Dekretem „o ochronie narodu i państwa” z 28 lutego 1933 r., zawieszającym wolności osobiste, aresztować i osadzić w więzieniu lub obozie można było bez wyroku sądowego praktycznie każdego, kto zostałby uznany za wroga państwa i narodu niemieckiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Oprawcy bez sumienia

Obóz koncentracyjny w Dachau miał być, w zamyśle jego twórców, wzorcowy dla powstających przed wybuchem i w czasie wojny kolejnych takich miejsc kaźni. Stał się nawet swego rodzaju ośrodkiem szkoleniowym dla oprawców, którzy mieli stanowić obsadę zarządczą i wartowniczą w kolejnych obozach. Ogromną w tym rolę odegrał Theodor Eicke, psychopatyczny funkcjonariusz SS, cieszący się szczególnymi względami Hitlera i Himmlera m.in. dlatego, że w czasie walk frakcyjnych w ruchu narodowo-socjalistycznym osobiście zabił po „nocy długich noży” przywódcę Sturmabteilung (SA) – Ernsta Röhma. Eicke opracował i zalecał stosować drakońskie i sadystyczne metody postępowania z więźniami obozów, a podczas szkolenia niemieckiej obsługi obozowej potrafił wydobyć z niej najdziksze instynkty. Jako najważniejszą zasadę zalecał „odczłowieczenie więźnia”. Każdy, kto trafiał do obozu, miał być „przedmiotem, który nie wzbudza żadnego współczucia”. Jak wspominał po latach jego wierny naśladowca w popełnianych zbrodniach, komendant obozu Auschwitz-Birkenau Rudolf Höss, szkolenia Eickego umożliwiały „wyhodowanie w obsłudze obozu takiej nienawiści, którą komuś z zewnątrz trudno byłoby sobie wyobrazić”.

Reklama

W czasie wojny więźniowie mieli w nieludzkich warunkach pracować na potrzeby przemysłu zbrojeniowego III Rzeszy. Za najdrobniejsze przewinienia stosowano straszliwe kary. Pierwszą z nich był pobyt w tzw. bunkrze. Trwał od kilku do kilkunastu dni, choć zdarzało się, że więzień przebywał w nim nawet 2 miesiące. W tym czasie podawano mu tylko chleb i wodę, a raz na 5 dni zupę przygotowaną z brukwi. Inną wyrachowaną torturą była „kara słupka”. Poddany jej był przywiązywany za nadgarstki do słupa obozowego lub zwisającego z szubienicy haka w taki sposób, aby nie mógł stopami dotknąć ziemi. Tortura skutkowała najczęściej zerwaniem ścięgien i utratą władzy w dłoniach. Wtedy więzień, jako bezużyteczny do pracy, był rozstrzeliwany lub zabijany w inny sposób, a jego ciało palone w krematorium. Niemieccy zbrodniarze z lubością stosowali także w okresie zimowym torturę polegającą na polewaniu lodowatą wodą stojącego na apelu więźnia, który zamarzał i umierał na oczach współwięźniów. Topili również swe ofiary przez wkładanie im do gardła gumowego węża, przez który wlewano z hydrantu silny strumień wody.

Ofiary zbrodni

Pierwotnie zakładano, że w obozie w Dachau znajdzie się ok. 5 tys. więźniów. Trafiać mieli do niego przeciwnicy polityczni Hitlera i duchowni, których osadzano razem z pospolitymi kryminalistami. Tych ostatnich zresztą faworyzowano, dając im do pełnienia funkcje porządkowe. Dla osadzonych zbudowano osiemnaście nieogrzewanych baraków, w których na 3-piętrowych pryczach szerokości 1 m miało przebywać 200 osadzonych. Machina zbrodni dość szybko zaczęła się jednak rozkręcać, a obóz rozbudowywać. Z chwilą wybuchu wojny obóz zaludnił się więźniami z podbitej przez Niemców Polski, a potem kolejno z innych podbijanych i okupowanych krajów: Francji, Belgii, Holandii, Jugosławii. Gdy dotychczasowi sojusznicy wspólnie odpowiedzialni za wybuch wojny: niemiecka III Rzesza i komunistyczna Rosja stanęły w 1941 r. przeciwko sobie, obóz stał się także miejscem gehenny sowieckich jeńców. Przez 12 lat istnienia obozu w Dachau oraz jego kilkudziesięciu podobozów – przeszło przez niego prawie ćwierć miliona więźniów, z czego dla blisko połowy pobyt w obozie oznaczał kres życiowej wędrówki. Ginęli rozstrzeliwani, topieni, torturowani, głodzeni. Prawie 6 tys. z nich było poddawanych eksperymentom pseudomedycznym, prowadzonym przez utytułowanych niemieckich lekarzy. Prof. Claus Schilling czy prof. Erich Hippke traktowali ich jako „żywe przedmioty” w prowadzonych „badaniach” nad malarią, tyfusem plamistym i gruźlicą. Eksperymenty, stanowiące całkowite zaprzeczenie misji i powołania lekarskiego, pochłonęły ponad 2 tys. ludzkich istnień. Wraz z ich śmiercią nie kończyły się jednak haniebne czyny dokonywane przez – wydawałoby się – wykształconych i wrażliwych medyków. W prosektorium dochodziło bowiem nie tylko do pobierania organów, na których wiedzę mieli później zdobywać niemieccy studenci medycyny. Zmarłych obdzierano ze skóry, którą potem wykorzystywano w przemyśle do produkcji siodeł, butów czy rękawic...

Szczególnie niebezpieczni

Aż do wyzwolenia obozu przez amerykańską armię 29 kwietnia 1945 r. KL Dachau był głównym obozem, w którym osadzano duchownych. Przywódcy III Rzeszy widzieli w kapłanach duchowych przywódców, którzy nie pozwalają rozwijać się jeszcze szerzej ideologii narodowo-socjalistycznej, mającej jawnie antychrześcijański charakter. Przywódca Rzeszy głosił publicznie, że „najcięższym ciosem, jakiego doznała ludzkość, było powstanie chrześcijaństwa, które jest największym nawrotem ciemnoty, jaki ludzkość kiedykolwiek przeżyła”. Naczelny propagandzista III Rzeszy Joseph Goebbels w pisanym na bieżąco dzienniku wielokrotnie odnotowywał, że zamiarem Hitlera jest rozprawienie się z Kościołem katolickim i księżmi jako złem porównywalnym z eksterminowanymi Żydami. W listopadzie 1941 r. notował: „Jeśli Führer pójdzie na praktyczną rozprawę z Kościołem, to wtedy znajdzie się w najlepszym towarzystwie wszystkich wielkich królów i cesarzy, którzy prowadzili ciągłą walkę na śmierć i życie z klerykalizmem”. Gdy papież Pius XI w encyklice Z palącą troską z 14 marca 1937 r. określał bałwochwalstwem „wyniesienie ponad miarę wartości takich jak rasa, naród, czy państwo” i przestrzegał, że stanowione prawo ludzkie nie może stać w sprzeczności z naturalnym prawem Bożym, bo doprowadzi to do tragedii, władze niemieckie zaczęły z jeszcze większym natężeniem represjonować duchownych. Najpierw w samych Niemczech, np. ks. Augusta Froehlicha, a potem w krajach podbijanych, przede wszystkim w Polsce. W tzw. Priesterblock (blok dla księży) w Dachau osadzono 2720 księży katolickich i ponad 100 protestanckich. W tej grupie znalazło się aż 1780 kapłanów z okupowanej Polski. Osadzonych kapłanów traktowano ze szczególnym okrucieństwem. Ponad połowa z nich nie doczekała wyzwolenia obozu. Ginęli, nie tracąc jednak ani wiary, ani nadziei. I być może, gdy patrzyli po raz ostatni na swych niemieckich oprawców, przypominali sobie słowa współwięźnia – biskupa z Włocławka Michała Kozala, zamordowanego w styczniu 1943 r. zastrzykiem z fenolu: „Od przegranej orężnej bardziej przeraża upadek ducha u ludzi”.

Autor jest historykiem, szefem Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

2023-03-15 08:26

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mija 76 lat od śmierci bł. Ryszarda Henkesa, pallotyna, męczennika obozu w Dachau

[ TEMATY ]

pallotyni

Dachau

Bł. Ryszard Henkes

youtube.com/TelewizjaMisericordia

Prześladowany przez gestapo, aresztowany, więzień hitlerowskiego obozu koncentracyjnego w Dachau, bł. Ryszard Henkes zmarł 22 lutego 1945 roku niedługo przed wyzwoleniem obozu. Nazywany sługą Prawdy, niemieckim Maksymilianem Kolbe, czczony jako orędownik i obrońca prawdy. Związany był ze Śląskiem.

Ryszard Henkes urodził się w 1900 roku w Ruppach w Nadrenii, tam poznał pallotynów. Wychował się w wielodzietnej katolickiej rodzinie. Mając 12 lat opuścił dom rodzinny i rozpoczął siedmioletnią naukę w pallotyńskiej szkole w Szensztacie. W 1919 zdał egzamin dojrzałości i wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego księży pallotynów w Limburgu. Święcenia kapłańskie przyjął w 1925 roku w limburskiej katedrze.
CZYTAJ DALEJ

Pustelnik Leonard

[ TEMATY ]

święty

vec.wikipedia.org

św. Leonard z Limoges

św. Leonard z Limoges

Dane dotyczące żywotu świętego czerpiemy z „Martyrologium Rzymskiego”, do którego wpisał świętego Leonarda, kardynał Cezary Baroniusz. Dodatkowo wzmianki o świętym odnajdujemy w „Historii”, spisanej przez Ademara z Chabannes, na początku XI wieku. Jednakże Leonard najżarliwiej czczony był przez lud. To właśnie dzięki wdzięczności prostych ludzi doczekał się niezwykle bogatego kultu. W Polsce w drugiej połowie XVIII wieku zarejestrowano kilkadziesiąt parafii pod jego wezwaniem. Do najstarszej świątyń jego imienia, należy krypta św. Leonarda katedry wawelskiej z X wieku.

Przyjmuje się, że Święty urodził się w Galii, podczas rządów cesarza Anastazego w 466 roku. Pochodził ze szlacheckiej rodziny frankońskiej, która miała duże wpływy na dworze cesarskim, żyła także w przyjaźni z królem Franków Chlodwigiem. Został oddany pod opiekę biskupowi Reims, św. Remigiuszowi. Według legendy, Leonard służył jako rycerz na dworze Chlodwiga. Król przed ważną bitwą miał złożyć przysięgę, że jeśli odniesie zwycięstwo, przyjmie chrzest. Tak też się stało i Leonard wraz ze swoim władcą, odrzucili pogańskie wierzenia. Św. Leonard niezwykle szybko zyskał sobie szacunek na dworze królewskim. Wśród ludu panowało ogólne przekonanie o jego niezwykłej świątobliwości. Król oferował mu wiele przywilejów. Jednak Leonard wycofał się całkowicie z dworskiego życia i wyruszył do klasztoru Micy. Tam złożył śluby zakonne.
CZYTAJ DALEJ

USA: katolicy głosowali na Trumpa

2024-11-06 18:35

[ TEMATY ]

Donald Trump

wybory w USA

PAP/EPA/RUNGROJ YONGRIT

Według sondaży exit poll opublikowanych przez Washington Post, Associated Press i NBC News, katolicy głosowali na byłego prezydenta Donalda Trumpa.

Według sondażu przeprowadzonego przez Washington Post, Trump zdobył głosy katolików w całych Stanach Zjednoczonych z 15-punktową przewagą: 56 - do 41 proc. Pokazuje to znacznie większe zwycięstwo Trumpa w elektoracie katolickim, niż sondaże exit poll z 2020 roku, gdzie Trump miał zaledwie pięciopunktową przewagą nad prezydentem Joe Bidenem, 52 proc. do 47 proc.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję