Reklama

Kościół

Ciche odejścia

Żyją tak, jakby Boga nie było, zarzucają praktyki religijne po cichu, bez formalności. Czy sprawy wiary przestają mieć dla młodych znaczenie? I czy naprawdę jesteśmy bezradni wobec fali odejść z Kościoła?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od ok. roku media intensywniej niż wcześniej informują nas o zmniejszającym się uczestnictwie młodzieży w lekcjach religii i nabożeństwach. Jeden ze znanych publicystów katolickich, komentując te doniesienia, powiedział, że w polskim Kościele od dawna dostrzega się ten problem, ale nikt nie wie, co z nim zrobić. Czy naprawdę jesteśmy tak bezradni? Sposób postępowania w podobnych sytuacjach jest przecież znany chrześcijanom od dawna. Być może na początku roku szkolnego i – wkrótce – akademickiego warto ten sposób jeszcze raz przypomnieć.

Dlaczego odchodzą z Kościoła?

Jeżeli wierzyć cytowanym przez media statystykom, ogólny trend jest wyraźny: sekularyzacja polskiej młodzieży przyśpiesza. Jak w tym kontekście zdefiniować postawy młodych ludzi? Niestety, najwłaściwsze wydają się tu słowa: cicha apostazja młodego pokolenia. Przypomnijmy, że sformułowanie „cicha apostazja” odnosi się do sytuacji, gdy wierni, formalnie nie wychodząc ze wspólnoty Kościoła, zaczynają żyć tak, jakby Kościół nie istniał: zarzucają praktyki religijne, ignorują wskazania doktrynalne i etyczne Kościoła. Wydaje się, że dzisiaj mamy do czynienia z cichym, ale systematycznym praktycznym (lecz niekoniecznie deklarowanym) odchodzeniem sporej części młodych ze wspólnoty Kościoła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przyczyny takiego stanu rzeczy są złożone. Naszkicujemy je tutaj jedynie, ponieważ zjawisko to wymaga jeszcze dogłębnej analizy. Źródeł problemu z pewnością należy się doszukiwać przynajmniej w trzech obszarach. Po pierwsze – istotny jest ogólny klimat intelektualny i duchowy zachodniego świata, w którym żyjemy. Wyraźne są w nim tendencje sekularyzacyjne, ponadto świat ten promuje wygodę jako jedną z najważniejszych wartości życiowych. Na gruncie polityki mawia się, że wygoda jest największym wrogiem demokracji, ale jest ona również największym wrogiem życia duchowego, i to nie tylko młodzieży. Drugi obszar to mentalność samej młodzieży. Młodzi ludzie to nie anioły, nieustannie sprowadzane na manowce przez złych dorosłych. Obok idealizmu i wzniosłych porywów duszy, charakterystycznych dla młodych każdego czasu i pokolenia, przynoszą oni na świat swój własny egoizm, zarozumiałość, wygodnictwo czy niewiarę – zupełnie jak my, dorośli, którzy też kiedyś byliśmy młodzieżą. Idealizowanie postaw młodego pokolenia jest zwodnicze i niepotrzebne. Po trzecie – należy się przyjrzeć odpowiedzialności samego Kościoła, pojmowanego zarówno jako hierarchia, jak i cały lud Boży. I wbrew pozorom nie chodzi tu szczególnie o zgorszenia tzw. aferami pedofilskimi w Kościele, chociaż one bezwzględnie domagają się wyjaśnienia, a ich ofiary – zadośćuczynienia ze strony Kościoła. (Jeżeli Kościół nie rozwiąże tych spraw w sposób wiarygodny dla szeroko pojętej opinii publicznej, zawsze będą one raną na ciele Chrystusowym i pętami założonymi prawdzie Ewangelii – por. Rz 1, 18; 2, 24.). Problem jest starszy niż wspomniane afery i ma źródło raczej w lenistwie i niewierze, z powodu których niechętnie przechodzimy od tzw. chrześcijaństwa z tradycji do tego opartego na osobistej więzi z Chrystusem. Wygodnie jest bowiem utrzymywać model chrześcijaństwa jako przede wszystkim „wiary ojców”, której przekaz opiera się na naśladowaniu tradycji kulturowej i odtwarzaniu obyczaju. Model „wiary ojców” załamuje się na naszych oczach, gdyż nie spełnia oczekiwań współczesnego człowieka, także młodego. W tym kontekście obecną sytuację Kościoła w odniesieniu do młodzieży, ale i na innych polach, należałoby chyba odczytywać jako naglące wezwanie Ducha Świętego do zmiany zakładanego modelu wiary i sposobów jego kształtowania.

Reklama

Stare sposoby wciąż aktualne

Myliłby się jednak ten, kto przeczytawszy powyżej naszkicowaną analizę, wyciągnąłby wniosek, że rozwiązaniem jest zmiana np. sposobu katechizacji młodzieży – wprowadzenie nowych technik dydaktycznych itp. Problem jest głębszy. Jeżeli bowiem mamy do czynienia z lenistwem, niewiarą, egoizmem i innymi przywarami ludzkimi, obecnymi zarówno wśród młodzieży, jak i wśród nas, dorosłych, którzy młodym często te wady wytykamy, to wchodzimy na teren walki z grzechem, czyli pewnej odmiany walki duchowej. Oczywiście, zmiany w dziedzinie katechizacji są pożądane, ale w rysującym się tu kontekście są raczej drugorzędne i pozostaną bezowocne, jeżeli nie zastosuje się środków charakterystycznych dla walki duchowej, czyli modlitwy, postu i pokuty. Cicha apostazja młodzieży, jak ją wyżej nazwaliśmy, jest problemem przede wszystkim duchowym: „nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału”, jak by powiedział św. Paweł (Ef 6, 12) – lecz jest to walka z chorobą duszy, która dotyka zarówno młodych, jak starszych. A w sferze ducha samodzielnie możemy jedynie coś zepsuć; naprawić zaś to, co zepsute, możemy tylko wtedy, gdy poddamy się łasce Bożej.

Reklama

Środki do nawiązania współpracy z Bożą łaską znane są Kościołowi od dawna, a od ponad 100 lat są mu intensywnie przypominane podczas objawień maryjnych. To właśnie wspomniana modlitwa, post i pokuta. Nowych (albo odnowionych) chrześcijan nie pozyskujemy przez naukę obyczaju czy przekaz choćby najszczytniejszej tradycji. Nowych chrześcijan rodzi się w bólach wytrwałej modlitwy i wyrzeczenia (por. Ga 4, 19), co przez wieki było prawdą oczywistą dla wielu świętych. Święta Monika, matka św. Augustyna, powinna stać się dla nas wzorem. Podobno gdy zwróciła się do św. biskupa Ambrożego o pomoc w nawróceniu syna, który wówczas był jeszcze cudzołożnikiem i heretykiem, usłyszała: „Mniej rozmawiaj z synem o Bogu, a więcej z Bogiem o synu”. Monika wzięła sobie do serca słowa Ambrożego i efekt jest znany: o ile po raz pierwszy, cieleśnie, zrodziła hulakę i utracjusza (nie z własnej winy, oczywiście), o tyle po raz drugi, tym razem duchowo, przez modlitwę i post zrodziła świętego Ojca Kościoła. Właściwie nic nie stoi na przeszkodzie, aby cud przemiany Augustyna miał się powtórzyć i teraz, tym razem jako cud przemiany współczesnego młodego pokolenia cichych apostatów – Augustynów dnia dzisiejszego.

Reklama

Warunek: modlitwa i pokuta

Jest jednak warunek nawrócenia współczesnych Augustynów: aby do niego doszło, my, którzy dostrzegamy potrzebę tego nawrócenia, musimy się stać współczesnymi Monikami. Oznacza to trud modlitwy i pokuty w intencji przemiany zarówno młodzieży, jak i nas samych. Jak się bowiem okazuje, Bóg nie za bardzo skłonny jest powierzać drogocenne dusze młodych w ręce nienawróconego Kościoła (por. Mt 23, 15) – również o tym świadczy apostazja młodych. Jesteśmy zatem wezwani przez okoliczności (zwane teologicznie znakami czasu) do tego, aby „więcej rozmawiać z Bogiem” o młodych. Jak uczy Pismo Święte, ma to być modlitwa tym bardziej wytężona, im więcej trudności dostrzegamy (por. Łk 22, 44). Ponieważ utrata młodego pokolenia jest problemem całego Kościoła, wydaje się więc, że jeżeli naprawdę chcemy odwrócenia tego trendu, to modlitwa i pokuta w intencji młodzieży powinny się stać sprawą całego Kościoła, czyli oficjalną i długofalową praktyką poszczególnych diecezji i parafii, pod przewodnictwem pasterzy. W przeciwnym razie ryzykujemy, że tak jak uczniowie w Getsemani prześpimy czas próby i w konsekwencji zaprzemy się Chrystusa, który pragnie znów widzieć młodych we wspólnocie Kościoła. Stawka jest wysoka, a odpowiedzialność duża, ale nie jest jeszcze za późno. W przeciwieństwie bowiem do wielu innych Kościołów lokalnych na Zachodzie mamy jeszcze całkiem sporą rzeszę zarówno duszpasterzy, jak i wiernych, którzy doceniają wartość modlitwy. Istnieją również grupy modlitewne, fundacje i ruchy ewangelizacyjne, które mogą podjąć ten trud, jeżeli zostanie on ujęty w odpowiednie ramy organizacyjne i poparty przykładem duszpasterzy – młodzi chcą i muszą widzieć swoich duszpasterzy modlących się.

Cicha apostazja współczesnej młodzieży jest przede wszystkim problemem duchowym. Podstawowe narzędzia do przynajmniej częściowego rozwiązania tego problemu mamy pod ręką. Oby starczyło nam wiary i miłości, aby ich użyć.

2022-09-13 14:04

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W takiego Boga ja wierzę...

Niedziela Ogólnopolska 34/2022, str. 12-13

[ TEMATY ]

wiara

wikipedia.org

Frag. obrazu: Kazanie na górze (Carl Heinrich Bloch)

Frag. obrazu: Kazanie na górze (Carl Heinrich Bloch)

Jerzy Surdykowski w zamieszczonym na łamach "Rzeczpospolitej", jak sam określa, „heretyckim rozważaniu” o Bogu, wierze i Kościele stwierdza: „W takiego Boga ja też nie wierzę”. Jego argumenty budzą moje wątpliwości i zmuszają do polemiki.

Jako katolik dziękuję Bogu za heretyków. Herezja to tylko inne określenie wolności myślenia” – napisał Graham Greene w XX wieku. Święty Augustyn na przełomie IV i V wieku mówił dokładnie to samo. Podkreślał, że dzięki herezjom niewierzący w Kościele nie zamarli pod względem intelektualnym, ponieważ musieli efektywnie stawić czoło heretykom. Prawda domaga się obrony, co jasno wynika z wielu wypowiedzi zawartych w Nowym Testamencie. Wiara to nie wygodne łoże, jak mówił również św. Augustyn.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie

2024-04-30 20:33

[ TEMATY ]

Ks. Michał Olszewski

Archiwum ks. Michała Olszewskiego SCJ

Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił zażalenie obrony na areszt tymczasowy wobec księdza Michała Olszewskiego.

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie – tak zdecydował Sąd Okręgowy w Warszawie. Sędzia odrzucił zależenie obrońców księdza na tymczasowe aresztowanie kapłana. Rozprawa była prowadzona w trybie niejawnym. Przed salą rozpraw pojawiło się wielu zwolenników księdza, którzy wierzą w jego niewinność.

CZYTAJ DALEJ

Maryja przyszła do siebie – na Kalwarię w Praszce

– Z tej świętej góry zawierzenia na Kalwarii w Praszce będziemy nadal krzewili pobożność Maryjną – zapewnił w kontekście doby nawiedzenia ks. prał. dr Stanisław Gasiński, proboszcz parafii Świętej Rodziny i kustosz Archidiecezjalnego Sanktuarium Pasyjno-Maryjnego Kalwaryjskiej Matki Zawierzenia na Kalwarii w Praszce.

1 maja wierni zgromadzili się w kościele parafialnym. Po odegraniu przez orkiestrę intrady kalwaryjskiej udali się w procesji pod krzyż „trudnych dni Praszki”, gdzie odbyło się nabożeństwo oczekiwania.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję