Od ubiegłego roku trwają prace remontowe, dzięki którym z każdym kolejnym dniem świątynia wygląda coraz piękniej. Tak parafia powoli przygotowuje się do wielkiego jubileuszu 200-lecia kościoła, który przypadnie za 5 lat, w 2027 r.
By lśnił nowością
Reklama
Kościół w Krośnie Odrzańskim położony na prawym brzegu Odry, związany był z przedlokacyjną osadą i do 1482 r. należał do diecezji poznańskiej. Obecna neogotycka świątynia św. Andrzeja została zbudowana na miejscu starszej w latach 1825-27 w nurcie neogotyku według projektu znakomitego berlińskiego architekta Karla Friedricha Schinkla. – Kościół został zbudowany dokładnie 200 lat temu. Budowany był trzy lata. W 1827 r. został oddany dla tutejszej wspólnoty protestanckiej. Za pięć lat będzie obchodził przepiękną, okrągłą rocznicę, stąd remonty, które obecnie są w nim prowadzone również w kontekście zbliżającego się jubileuszu – mówi ks. kan. Zbigniew Samociak, proboszcz parafii św. Jadwigi Śląskiej w Krośnie Odrzańskim. – Kościół wcześniej był trzykrotnie remontowany. Pierwszy raz tuż przed setną rocznicą na początku XX wieku. Drugi kapitalny remont odbył się po zakończeniu II wojny światowej, wówczas odbyło się jego przystosowanie do katolickich warunków. Zlikwidowano balkony, pojawił się nowy układ ławek. Kościół wewnątrz został otynkowany i pomalowany. Trzeci remont miał miejsce na początku lat 80. Obecne remonty likwidują tzw. barany, które zostały położone na ścianach po wojnie – ściany będą gładkie, zostanie wzmocniony sufit, wykonana nowa posadzka i instalacja elektryczna w świątyni. Chcemy, by na jubileusz kościół lśnił nowością – dodaje proboszcz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Odkrycia na suficie
Reklama
W ubiegłym roku w kościele przeprowadzono prace konserwatorskie przy zachowanej w komplecie historycznej stolarce okiennej i drzwiowej dekorowanej motywami maswerkowymi. W tym roku są one kontynuowane, niezależnie od remontów prowadzonych wewnątrz kościoła, m.in. dzięki wsparciu finansowemu Lubuskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. W oparciu o badania konserwatorskie przeprowadzone przez konserwator Paulinę Celecką ustalono pierwotną jasnokremową kolorystykę stolarki, która będzie sukcesywnie przywracana podczas konserwacji okien i drzwi. Równocześnie rozpoczął się remont we wnętrzu świątyni, który obejmie ściany i sufit oraz posadzkę. Co ciekawe na suficie odkryto pozostałości pierwotnego wystroju w formie ramowych podziałów, które tworzą rombowy układ, w który są wpisane motywy rozet. Dekorację wykonano z dużą starannością, wprowadzono refleksy światła na krawędziach malowanych listew, imitując wpadające od strony południowej do wnętrza światło. Dekoracja ta jest zachowana w nie najlepszym stanie lecz jej kompozycja pozostaje czytelna w znacznym zakresie. Ustalono, że dekoracja zostanie poddana pracom konserwatorsko-restauratorskim. – Jest to element oryginalnego wystroju kościoła, który z czasem został przysłonięty. Jego stan zachowania nie jest najlepszy, ale będzie można to odtworzyć; w jednym miejscu poddać konserwacji jeden z tych elementów, bo jest to dekoracja powtarzalna, natomiast pozostałe odtworzyć według wzoru – mówi lubuski wojewódzki konserwator zabytków dr Barbara Bielinis-Kopeć.
Pierwotna kolorystyka
Na podstawie badań konserwatorskich ustalono również kolorystykę ścian w gamie jasnych zieleni, która zostanie przywrócona. Kolorystyka ta dominuje również na suficie. – Podczas badań konserwatorskich natrafiono na warstwy kolorystyczne wewnątrz świątyni. Po wojnie na ścianach nałożono grubą warstwę tynku, zresztą bardzo fakturalnego. Natomiast pod spodem, w miejscach gdzie robiono odkrywki, ustalono kolorystykę ścian w gamie jasnych zieleni. Podjęliśmy decyzję, że nie będziemy skuwać tynku, który jest bardzo mocno szczepiony z podłożem, bo mogłoby dojść do uszkodzenia cegieł. Natomiast faktura zostanie wyrównana, będzie gładsza, bliższa pierwotnej. Z kolei samo wnętrze świątyni zostanie pomalowane w jasno zielonej kolorystyce. Podczas badań natrafiono również na marmoryzacje na emporach w jasnokremowych kolorach, z cieniutką kreską. Często nanoszono taką dekorację na drewnie, by wydawało się, że jest wykonana z kamienia – wyjaśnia pani konserwator. – Ustalenie pierwotnych elementów wystroju wnętrza jest dla nas cenną informacją i należy to przywrócić w tej świątyni. To, co jest szczególnie cenne, to dobrze zachowana oryginalna stolarka okienna i drzwiowa. Ona również po badaniach jest poddawana pracom konserwatorskim. W przypadku kościoła św. Andrzeja po obydwu stronach jest ona w kolorze jasnokremowej bieli – dodaje.
Cegła i monety
Remont zakłada również wykonanie nowej posadzki. – Pod ławkami będzie pozostawiona oryginalna posadzka sprzed 200 lat, natomiast w środku kościoła między ławkami jest pozostawiona oryginalna posadzka sprzed 100 lat, która jest położona w kształcie krzyża. Ją również pozostawiamy. Posadzka wokół ławek będzie wykonana na wzór starej. W tym celu specjalnie wypalono płytki ceramiczne o tym samym kształcie co oryginalne; one będą położone zarówno w prezbiterium, jak i wokół ławek – mówi ks. kan. Zbigniew Samociak. Dodaje również, że podczas usuwania wylewki cementowej natrafiono na cegłę z napisem „strycharz Halmath/Halmatt 1826”, którego odczytanie ułatwili panowie Marek i Grzegorz Biszczanik. Cegła zostanie zabezpieczona we wnętrzu świątyni. Z kolei podczas wynoszenia ławek odnaleziono również kilkanaście monet m.in. z okresu międzywojennego. Najstarsza z monet pochodzi z 1825 r. Parafia chce je przekazać do muzeum w Zamku Piastowskim w Krośnie Odrzańskim.
Przepiękny widok
Zakończenie prac remontowych wewnątrz świątyni zaplanowano na listopad br. Z kolei renowacja stolarki okiennej jest rozłożona na kilka lat. Całkowity koszt remontu, który obejmuje wymianę tynku na ścianach i suficie, a także wykonanie posadzki i nowej instalacji elektrycznej, wynosi 650 tys. zł. Środki te w całości zostały zebrane przez parafian. – Kościół ma przepiękną neogotycką bryłę. Kiedy została wykonana zewnętrzna elewacja, zaproponowałem władzom, by założyły specjalne oświetlenie. I faktycznie jest on teraz oświetlony z każdej strony na zewnątrz. W nocy, kiedy ktoś wjeżdża do Krosna Odrzańskiego i przejeżdża przez most, widzi przed sobą przepiękny widok, oświetlonego, jasnego kościoła św. Andrzeja, który jest taką naszą perełką – kończy proboszcz.