W pobliżu Wału Miedzeszyńskiego znajduje się kościół, którego architektura przywodzi na myśl świątynie słonecznej Italii. Wzniesiona w 2005 r. świątynia zaledwie po dwóch latach stała się sanktuarium. Przypomina o tym napis na fasadzie i figura św. Ojca Pio, który niemal całe życie poświęcił celebracji sakramentów pokuty i Eucharystii.
Sanktuarium pokuty i pojednania
W klasztorze w San Giovani Rotondo kapucyn z Pietrelciny długie godziny spędzał w konfesjonale. Mimo że był postrzegany jako spowiednik niezwykle surowy, garnęli się do niego ludzie z całego półwyspu Apenińskiego, a później i z innych rejonów świata.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W sanktuarium przy ul. Fieldorfa 1 również można spotkać cudzoziemców, ale nie jest ich aż tylu, aby mówić o nowym fenomenie. Za to coraz więcej jest warszawiaków, niemieszkających na co dzień w parafii.
Są też księża z innych parafii, którzy pomagają w konfesjonałach. – W czasie każdej Mszy św. spowiada aż czterech kapłanów, gdyż sami byśmy sobie nie poradzili – wyjaśnia w rozmowie z Niedzielą ks. Andrzej Kuflikowski, proboszcz parafii św. Ojca Pio.
Reklama
Możliwość częstego korzystania z sakramentu pokuty i pojednania cenią sobie także miejscowi. Przewodnicząca wspólnoty modlitewnej św. Ojca Pio, Jolanta Przeździecka, podkreśla: – Parafianie pracują na różne zmiany i nie zawsze mogą być w kościele w wyznaczonym czasie spowiedzi. Kapłani z sanktuarium doskonale to rozumieją i są dostępni także poza godzinami dyżuru. – Zdecydowanie największe kolejki widać w pierwsze piątki miesiąca – dodaje pani Jolanta.
Papieski ślad
Każdy, kto zetknął się z duchowością św. Franciszka z Asyżu, zauważy, że pierwszym elementem wnętrza świątyni, na który naturalnie kieruje się nasz wzrok, jest kopia krzyża św. Damiana, z którego Chrystus przemówił do Biedaczyny z Asyżu: „Franciszku, idź i odbuduj mój Kościół”. Na ten krucyfiks spoglądają każdego dnia penitenci, czekający w kościele przy ul. Fieldorfa 1 na moment pojednania z Bogiem, bliźnimi i Kościołem w spowiedzi.
W świątyni są także relikwie świętego z Pietrelciny. Ks. Kuflikowski podkreśla, że parafia zawdzięcza je dr Wandzie Półtawskiej, bardzo dobrej znajomej Karola Wojtyły jeszcze z czasów krakowskich.
– Z panią dr Wandą Półtawską znamy się już ponad 15 lat. W 2017 r. przekazała mi relikwie pierwszego stopnia św. Ojca Pio. Są to: skrzepy krwi, bandaże ze śladami jego krwi, różaniec oraz pocztówki przez niego podpisane – mówi proboszcz.
W 2004 r. sam Jan Paweł II poświęcił obraz św. Ojca Pio. Jak tamtą chwilę zapamiętał ks. Kuflikowski? – Papież celebrował Mszę św., podszedłem do niego z obrazem, a on powiedział do mnie, już takim cichym, słabym głosem: „Cieszę się, że Warszawa otrzyma takiego wspaniałego patrona”.
Ludzie udają się do sanktuariów, by prosić o różne łaski. Nie można jednak zapomnieć, że największym cudem jest pojednanie człowieka z Bogiem i życie chrześcijanina promieniujące łaską Bożą.