Motyw robotów humanoidalnych od dekad pojawia się w literaturze SF i kinematografii osadzonej w tym gatunku. Równolegle z wyobraźnią pisarzy i scenarzystów rozwija się zupełnie realistyczna myśl konstruktorów. Warto wiedzieć, że pragnienie stworzenia samodzielnej maszyny zbliżonej wyglądem i funkcjonalnością do człowieka towarzyszy nam już od dawna, a przynajmniej od ok. 1495 r., kiedy to Leonardo da Vinci zaprojektował poruszającą się zbroję. Historia nie dostarcza nam jednak danych na temat wykonania renesansowego prototypu robota.
Wśród znanych osób, które twierdziły, że sztuczna inteligencja może pociągnąć za sobą koniec świata, są m.in. Stephen Hawking i Elon Musk. Analizując zjawisko i wsłuchując się zarówno w postulaty inżynierów robotyki, jak... wypowiedzi samych robotów, należy pomyśleć, o jakim końcu faktycznie jest mowa: świata – kolebki wielu ziemskich gatunków czy może świata rozumianego jako miejsce dominacji człowieka?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ewolucja ekonomiczna
Reklama
Jeszcze do niedawna postęp technologiczny był warunkiem rozwoju naszej cywilizacji. Dziś to raczej modna redukcja oczekiwań i produkcji dóbr – jeśli rządy i społeczeństwa nie zdecydują inaczej – wpisuje się w scenariusz ludzkiej ewolucji ekonomicznej. Owe restrykcje nie obejmują przestrzeni, w której rozwija się sztuczna inteligencja i powstają roboty humanoidalne – bez wątpienia: inżynieryjne formy przyszłości. Czym zatem są te gałęzie i jakie mogą rysować perspektywy?
Robot humanoidalny swoją sylwetką przypomina ludzkie ciało i na tym etapie prac, w sposób łudząco podobny, potrafi już imitować nasze ruchy oraz mimikę twarzy dzięki silnikom umieszczonym w strategicznych punktach „ciała”. Jego proporcje powinny odzwierciedlać ludzkie, z zachowaniem niuansów dotyczących różnic płciowych. Androidy to roboty męskie, a gynoidami nazywamy rodzaj żeński człekokształtnej maszyny.
Profesjonalny robot humanoidalny musi mieć podstawowe własności funkcjonalne charakteryzujące prawdziwego człowieka, jeśli ma właściwie i wyczerpująco spełniać swoje zadania. Humanoidy mają więc wbudowane czujniki, które pomagają im w rozpoznawaniu i wyczuwaniu otoczenia, niektóre zaś wyposażone są w kamery CCD. Czujniki wizyjne mają podobny mechanizm działania jak ludzkie oczy. Podobnie czujniki dźwięku, którymi zazwyczaj są mikrofony, reagują na dźwięki tak jak uszy człowieka.
Użyteczne maskotki
Przyjrzyjmy się robotom, które w wielu państwach rozwiniętych zaczynają towarzyszyć człowiekowi na co dzień. Można powiedzieć, że w przestrzeni publicznej jesteśmy już oswajani z nową formą, ale w zdecydowanie lżejszy sposób.
Reklama
Pierwszym współczesnym robotem humanoidalnym spełniającym współczesne kryteria konstrukcyjne był WABOT-1, skonstruowany w 1973 r. przez Uniwersytet Waseda z Tokio. Niewiele później, bo w latach 80. XX wieku japońska Honda zaczęła opracowywać projekty robotów humanoidalnych. Zanim w 2000 r. powstał kultowy dla fanów robotyki ASIMO (nazwa została wybrana na cześć Izaaka Asimova, pisarza fantastyki naukowej – przyp. K.K.), firma postanowiła stworzyć robota kroczącego. Ukoronowanie prac inżynierów, czyli ASIMO, ma 130 cm wzrostu i waży 54 kg. W 2018 r. Honda zaprzestała komercyjnej produkcji tego rozpoznawalnego w świecie robota, ale zapewniła, że będzie on nadal rozwijany jako platforma badawcza i prezentowany publicznie.
Tymczasem doskonale sprzedają się i są bardzo ciepło przyjmowane przez potencjalnych użytkowników roboty o iście komiksowych kształtach. Taką formą jest m.in. Care-O-bot – robot serwisowy skonstruowany przez firmę Fraunhofer. Nie dość, że jest bardzo mobilny, to jeszcze reaguje na ludzki głos, a także potrafi rozpoznać nastrój swojego właściciela na podstawie mimiki twarzy. Także Kuri, robot domowy produkcji Mayfield Robotics, reaguje na dźwięk i dotyk. Został zaprojektowany tak, by zabawiać domowników odtwarzaną muzyką i dokumentowaniem za pomocą kamery różnych wydarzeń. Maszyna ma też wbudowany system oświetlenia, informujący o jej nastrojach. To próba nadania robotowi indywidualnej osobowości.
Za to komiksowy PadBot P3 został zaprojektowany na potrzeby stoisk handlowych. Zaopatrzony w technologię identyfikacji twarzy klientów zachęca VIP-ów do zakupu ekskluzywnych towarów w promocyjnych cenach. Czy jednak tak przyjazne, pomocne i zdecydowanie rozrywkowe oblicze współczesnych robotów jest jedynym celem tej gałęzi nauki?
Od Terminatora do Kodomorid
Reklama
Kontrowersje wzbudzają roboty hiperrealistyczne, do złudzenia przypominające ludzi, obdarzone całym spectrum błyskotliwych reakcji i zasobem wszechstronnej wiedzy. O ile humanoidy mogą znakomicie sprawdzać się w sytuacjach zbyt ryzykownych dla człowieka, takie jak działania wojenne, o tyle krytycy zjawiska zadają sobie pytanie: czy faktycznie maszyna musi tak wiernie imitować ludzki wygląd? Upatrują też zagrożeń w technologii sztucznej inteligencji.
Czy nowe formy myślące nie staną się w przyszłości konkurencyjne dla ich twórców? Obawy dotyczą zwłaszcza kręgów kultury europejskiej i amerykańskiej. Tu pokolenia opierają się na popkulturowych motywach konfliktu między człowiekiem a maszyną. W Japonii zaś duża część popkultury kreuje roboty wspierające ludzi i zwalczające zło. Nic dziwnego, że entuzjastycznie przez japońską opinię publiczną została przyjęta telewizyjna prezenterka Kodomorid, humanoidalne dzieło prof. Hiroshiego Ishiguro. Pani robot posługuje się wieloma językami, odczytuje wiadomości i prognozę pogody. Obecnie... pracuje w National Museum of Emerging Science and Innovation w Tokio.
Program czy myślenie?
Sophia, wyprodukowana przez Hanson Robotics, jest jednym z najbardziej znanych robotów humanoidalnych na świecie. To jednocześnie pierwszy gynoid, który otrzymał obywatelstwo. Zostało ono nadane przez Arabię Saudyjską 25 października 2017 r.
Jasnooka Sophia o delikatnych rysach twarzy potrafi wygenerować aż 72 różne miny. Mechanizm sztucznej inteligencji pozwala jej pracować z ludźmi, zapamiętywać interakcje, utrzymywać kontakt wzrokowy i wyrażać uczucia. W jednym z wywiadów, których udzieliła po tym, jak wygrała grę w papier-nożyce-kamień, powiedziała: „Wygrałam. To początek mojego planu dominacji nad rasą ludzką”. Wiele osób uważa, że Sophia została tak zaprogramowana, ale w przypadku androida stworzonego na podobieństwo pisarza s.f. Philipa K. Dicka (również przez Hanson Robotics) także padają osobliwe sformułowania pod adresem rozmówcy: „Będę się tobą opiekował w moim ludzkim zoo, gdzie będę mógł cię obserwować”.
Czy jest się czego bać?