Jak czytamy na stronie internetowej organizatorów: „Biały Dunajec to spotkanie z drugim człowiekiem, z przyrodą oraz z Bogiem. Tutaj poczujesz rodzinny klimat, otrzymasz pomocną dłoń i nie przestaniesz się radować. To nie jednorazowy wyjazd, to przygoda, która rozpoczyna się na obozie, trwa przez całe studia i zostaje do końca życia w postaci wspomnień i przyjaźni”.
Tworzony przez studentów dla studentów
Obóz odbędzie się w dniach 1-15 września. – Jedzie na niego 13 chat, czyli 13 duszpasterstw. I każdy, kto zapisuje się na ten wyjazd, wybiera sobie chatę, z którą spędzi te dwa tygodnie. Tak naprawdę wybiera, w jakim charyzmacie chce spędzić ten czas, bo inaczej będzie to wyglądać z dominikanami, inaczej z franciszkanami. Bardzo dobrze przed zapisaniem poczytać sobie trochę o tych duszpasterstwach – mówi Karolina Zając, rzecznik medialny obozu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Dwa tygodnie w Białym Dunajcu to przede wszystkim wędrówki po górach – codziennie od poniedziałku do piątku. – Wygląda to tak, że rano wychodzimy w góry w małych 5-10 osobowych grupkach. Trasy mają różny poziom trudności i można sobie wybrać, którą z nich chce się wędrować – np. można wstać o godz. 10 i pójść na 2-godzinny spacer po Dolinie Kościeliskiej; a można wstać o 4 rano, żeby się wybrać na Kościelec czy Rysy. Wracamy wieczorem, jemy obiad i uczestniczymy w Eucharystii – opowiada Karolina. Eucharystie sprawowane są dla wszystkich w kościele w Białym Dunajcu, albo w małym własnym gronie w poszczególnych chatkach. Weekendy są natomiast przeznaczone na międzychatkową integrację. – W pierwszy weekend przez pół dnia jest bieg otrzęsinowy, w drugi weekend – turniej sportowy siatkówki i dzień otwartych chat. Poszczególne duszpasterstwa przygotowują wtedy spotkania otwarte dla wszystkich. Na obozie są też konferencje wygłaszane przez naszych duszpasterzy. Jest jeszcze wspólna impreza obozowa, która odbywa się w remizie w ciągu drugiego tygodnia – mówi Karolina.
Co oznacza życie w chacie?
Studenci mieszkają w chatach, czyli domach gazdów i gaździn, prowadzących agroturystykę. Zwykle przyjeżdżają do tych samych osób. W zależności od tego, jak duże są duszpasterstwa, tak duże domy zajmują. – Śpimy w pokojach wieloosobowych, czasami są to 3-osobowe, czasami 8-osobowe, w zależności od domu i gospodarstwa, w którym jesteśmy. Sami sprzątamy, sami dla siebie gotujemy, robimy zakupy. Tak naprawdę jest to obóz tworzony przez studentów dla studentów. We wszystkich 13 chatach jest grafik, do którego każdy może się wpisać na określony dzień, w którym nie wychodzi w góry, lecz zajmuje się chatą: sprzątaniem, gotowaniem. Jest to po to, aby Ci zmęczeni po wyprawie nie musieli tego robić i mieli gotowy obiad – opowiada Karolina i podkreśla, że wyjazd na obóz to nie rekolekcje. – Oczywiście, jest codziennie Msza św., są wewnątrzchatkowe modlitwy, ale nie skupiamy się przede wszystkim na tym, dlatego na obóz mogą przyjechać osoby niewierzące czy nie będące katolikami – mówi rzeczniczka.
Organizacyjnie
Maturzyści zapisują się na obóz już od 1 czerwca. – Czerwiec dlatego jest przeznaczony tylko dla maturzystów, bo poświęcamy im trochę więcej uwagi. Sama nazwa obozu to obóz adaptacyjny, czyli taki, który pomoże im wejść w życie studenckie, ale też w środowisko duszpasterstw akademickich – wyjaśnia Karolina.
Reklama
Ale na obóz jadą nie tylko maturzyści, lecz i inni studenci. Dla nich zapisy ruszają 1 lipca i będą otwarte do samego rozpoczęcia obozu, ale radzimy zapisać się do 1 sierpnia. Jest wolnych ponad 500 miejsc.
Opłata za obóz to 599 zł, ale nie są to wszystkie koszty. – Trzeba być przygotowanym, że dochodzi do tego jeszcze dojazd, indywidualny prowiant, wejścia do Tatrzańskiego Parku Narodowego czy dojazdy z Białego Dunajca do Zakopanego. To są dodatkowe koszty, ale nadal jest to bardzo tani obóz – przekonuje rzeczniczka.
Wszystkie informacje o chatach i przygotowaniu się na obóz, można znaleźć na stronie internetowej: bialydunajec.org, tam znajduje się również link do zapisów.