Jeśli chcesz rozpocząć coś nowego w swojej parafii, zwłaszcza w pandemii, może ci w tym pomóc tylko Duch Święty – mówi z uśmiechem Katarzyna Dusik, terapeutka i tancerka tańca towarzyskiego oraz jedna z pomysłodawczyń małżeńskich randek „Z tańcem i Różańcem” w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Pychowicach.
Propozycja
Gdy jedne drzwi się zamykają, otwierają się inne… Państwo Katarzyna i Jacek Dusikowie po wielu latach w Domowym Kościele poszukiwali nowego kierunku rozwoju dla swojej rodziny. Pragnęli wspólnoty, zdecydowali dzielić się tym, co już otrzymali. – Wraz z mężem poczuliśmy, że chcielibyśmy służyć tym, co daje nam Bóg, naszymi talentami. Wcześniej pracowałam jako prezenter fitness, prowadziłam zajęcia grupowe. Pomyślałam, że może warto organizować spotkania taneczne przy muzyce chrześcijańskiej i zaprosić na nie małżonków i narzeczonych – dzieli się p. Katarzyna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pomysł z entuzjazmem przyjął proboszcz ks. Robert Bieleń, salezjanin. – Ksiądz powiedział, abyśmy nazwali te randki „Z tańcem i Różańcem”. To on nas motywował, gdy kolejne obostrzenia pandemiczne nas zniechęcały – dodaje inicjatorka. Do grupy liderów zaproszeni zostali szafarz Paweł z żoną Kasią, a także małżonkowie Małgorzata i Szczepan, którzy posługują we wspólnocie różańcowej. – To oni wraz z proboszczem zajęli się tą duchową stroną – dodaje parafianka.
Bliżej
Reklama
Małżonkowie i narzeczeni spotykają się raz w miesiącu. Wieczór rozpoczyna się Eucharystią, następnie jest czas na rozważanie Pisma Świętego oraz integrację. Później pary wchodzą na salę i tańczą: walc wiedeński, cza-czę czy fokstrota. Wszystko do chrześcijańskiej muzyki. Wydarzenie kończy się dziesiątką Różańca i błogosławieństwem.
Jakie są jeszcze korzyści z udziału w spotkaniach? – W mojej pracy terapeutycznej dostrzegam, jak wielki udział w komunikacji w parze ma ciało. Mówimy dużo, ale mniej się dotykamy. Często nie potrafimy się zdrowo dotykać, a bycie blisko z ludźmi stymuluje np. produkcję oksytocyny – tłumaczy terapeutka. Pani Katarzyna podkreśla, że udział w zajęciach, które wymagają wysiłku fizycznego, a także umożliwiają praktykowanie dobrego dotyku, może tylko wzmocnić małżeńską więź. Zatem od czego zacząć? – Włączmy muzykę w salonie i… zacznijmy ze sobą tańczyć. Dzieci się na pewno ucieszą, gdy to zobaczą! – podkreśla parafianka.
Podziel się!
– Jestem góralką i postraszę trochę: Pan Bóg nas rozliczy z niewykorzystanych talentów! – mówi p. Katarzyna. – Im bardziej nas Bóg obdarowuje, tym hojniejsi powinniśmy być w naszych wspólnotach. Możemy realizować swoje pasje tylko dla siebie, ale pojawia się pytanie: czy to jest na pewno chrześcijańskie? – dodaje.
Inicjatorka małżeńskich randek zachęca do proponowania w swoich parafiach dodatkowych zajęć: – Jeżeli ktoś ma fantastyczną umiejętność np. nauczania języka angielskiego i w nietypowej formie potrafi przekazać wiedzę, to dlaczego tego nie zrobić? Przychodzi w życiu moment, że tak dużo dostaję i dobrze byłoby się tym podzielić. Przecież talenty, zdolności nie są do końca moje – otrzymujemy je za darmo, od Boga, by podawać je dalej.