Dawny kościółek cmentarny św. Stanisława w Małogoszczu datowany na XVI wiek został przywrócony dla potrzeb kultu – po raz pierwszy od niepamiętnych lat w niedzielę Zesłania Ducha Świętego była w nim sprawowana Msza św., której przewodniczył rodowity małogoszczanin – abp Henryk M. Jagodziński.
Tłumy parafian zjawiły się na uroczystości, ale zaledwie niewielka część z nich zmieściła się w maleńkiej świątyni, zbudowanej na wzgórzu, dzisiaj pokrytym grobami, gdyż wokół kościółka z czasem wyrósł cmentarz parafialny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nie wyglądał jak kościół
Reklama
Gdy pierwszy raz wszedłem do środka, kościół ten nie wyglądał jak kościół – wspominał ks. prał. Henryk Makuła, proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP w Małogoszczu. Te słowa potwierdza ks. Tomasz Szczepanik, niegdyś wikariusz, dzisiaj dyrektor administracyjny WSD w Kielcach. Ogromnym wysiłkiem parafian i ludzi dobrej woli doprowadzono ciekawy zabytek do dobrego stanu i przywrócono mu pierwotne piękno. Założono energię, nagłośnienie, tynki zewnętrzne, wymieniono okna. Przeprowadzano konserwację ściennych malowideł – ciekawych polichromii z XVII wieku (część malowideł zeskrobano do gołego tynku), ponadto wykonano liczne prace stolarskie, m.in. wymianę stropu, nowy chór z drewna modrzewiowego, elementy ołtarza, drzwi. Przybyły nowe rzeźby i przede wszystkim kopia skradzionego niegdyś obrazu z ołtarza głównego przedstawiającego św. Stanisława. Do tego konieczne było uzupełnienie ubytków w ścianie, przełożenie zabytkowej posadzki, renowacja i uzupełnienie ozdobnej kraty – w sumie ogrom prac rozłożonych na dwa ostatnie lata.
Odbudowany siłą wiary
Abp Jagodziński, który wychował się w małogoskiej parafii, w homilii przypominał m.in. historię budowy kościoła, w tym legendy, jak tę, że w tym miejscu na wzgórzu miał być sprawowany kult pogański. Wspominał dawny obraz św. Stanisława, przytaczał informacje historyczne (na podst. ks. Jana Wiśniewskiego, Michała Rawity Witanowskiego), wspomniał dawną przynależność do archidiecezji gnieźnieńskiej. – Historia tego kościoła jest historią wiary człowieka. Po entuzjazmie, gdy nastąpiła decyzja o budowie domu Pańskiego, nastały czasy pewnego opuszczenia czy zaniedbania – mówił nuncjusz apostolski, przypominając np. lata I wojny światowej, gdy Niemcy trzymali w kościółku konie, a w zakrystii urządzili kuchnię polową. – Ksiądz proboszcz wymienił wiele osób, które zaangażowały się w odnowienie świątyni. Jest to wielka radość, że tak zbożny cel zjednoczył tak wielu ludzi, nie mówiąc już o ofiarności parafian z Małogoszcza – zauważył nuncjusz. Dodał, że „trzeba było mieć wielką wiarę, aby odkryć piękno tego kościółka pod patyną czasu”.
Ze wzruszeniem
Parafianie i goście bardzo licznie przybyli na uroczystość i z zainteresowaniem wchodzili do wnętrza świątyni, gdyż większość z nich uczestniczyła we Mszy św. na zewnątrz – urokliwy kościółek jest niewielkich rozmiarów. Aby wejść i uklęknąć przed ołtarzem, tworzyła się długa kolejka, w tym rodzin z dziećmi. Niektórzy nie kryli wzruszenia, nawet łez.
– To nasza radość, ten kościółek. Pamiętam Msze św. 2 listopada, ale były one zawsze na zewnątrz – mówi Marzena Stańczyk, która na uroczystość przyszła z córką Wiktorią. – Myślę, że to ogromne przeżycie dla wielu z nas – mówi ksiądz proboszcz, zapowiadając regularne Msze św. w kościółku św. Stanisława na Babinku.