W sobotni wieczór 3 lipca, przed katedrą zgromadzili się uczestnicy święta ku czci Najświętszej Maryi Panny Płaczącej. Pontyfikalnej Mszy św. przewodniczył bp Stanisław Stolárik z Rożniawy w Słowacji. Wokół ołtarza stanęli biskupi z abp. Stanisławem Budzikiem i kilkudziesięciu kapłanów. Łaskami słynący wizerunek Matki Bożej otoczyła rzesza wiernych. – Jesteśmy w progu katedry przed obliczem najlepszej z matek, Matki Bożej i Matki naszej, którą Chrystus z wysokości krzyża dał nam za matkę – powitał zgromadzonych abp Budzik. Jak podkreślił, lipcowe święto jest okazją do wdzięczności za dar Prymasa Tysiąclecia, za 9 lat jego obecności na lubelskiej ziemi, i do nauki, jak na wzór Maryi możemy służyć Bogu.
Serce Matki
Rocznica „cudu łez” stała się okazją do przypomnienia wydarzeń z 3 lipca 1949 r. Biskup Stolárik zwrócił uwagę, że świadkami łez były tysiące wiernych, dotkniętych kataklizmem II wojny światowej i zagrożonych postępującym komunizmem. – Tylko Bóg może policzyć łzy, które Maryja widziała na twarzach modlących się i błagających o pomoc osób. Nie przegapiła ani jednej szczerej łzy. Kocha swoje dzieci taką miłością, której nie można porównać z miłością najlepszej matki na Ziemi. Jej miłość jest całkowicie bezinteresowna. Maryja widzi swoje dzieci i płacze razem z nimi; wspiera, ratuje i kocha – powiedział. Jak wyjaśniał, Maryja płakała z powodu szerzącej się ideologii walczącej przeciwko Bogu, wolności i człowiekowi. Nauczał, że drogocenna krew Jezusa odkupiła całą ludzkość, a ludzie przez grzech i zatwardziałość serc obrażają Boga i przez błędne ideologie niszczą Królestwo Boże na Ziemi. Ponad 70 lat temu owocem łez Matki były liczne spowiedzi i nawrócenia, „duchowe cuda, które wydarzyły się ludzkich sercach”. – Łzy Matki są znakiem bólu, ale też nadziei i otuchy, dlatego wiele osób odnalazło tu potrzebną siłę. Wierni upewnili się, że to nie tylko obraz, ale prawdziwa pomoc z nieba dla cierpiącego człowieka – podkreślił bp Stolárik. Nawiązując do objawień Matki Bożej w Fatimie, powiedział: – Matka Boża chce przytulić nas do swojego Niepokalanego Serca, którego lęka się piekło. W Jej Sercu jesteśmy bezpieczni.
Ramiona ojca
Nawiązując do przeżywanego Roku św. Józefa i Roku Rodziny, gość ze Słowacji zwrócił uwagę, że to czas, w którym „niebo oferuje więcej łask i kolejną pomoc: serce Matki i mocne ramiona ojca”. Święty Józef, „najbardziej zapomniany święty”, jest po Matce Bożej największym świętym, bo powierzono mu rolę ojca Jezusa na Ziemi. – On przychodzi i otwiera mocne, ojcowskie ramiona. Chce być dla nas ojcem, wraz z Maryją troszczyć się o nasze rodziny – podkreślił bp Stolárik. Jak zauważył, w obecnych czasach rodzina jest bardzo zagrożona w podstawowej tożsamości i godności. – Czy poradzimy sobie sami? Zaprośmy Świętą Rodzinę do naszych rodzin – zaapelował. – Małżonkowie i rodzice, jesteście bardzo potrzebni i niezastąpieni. Sami i przez dzieci pielęgnujcie te wartości, które dał Bóg. Jeśli tego nie uczynicie, ktoś inny wprowadzi w serca pseudowartości, zniszczy charakter i przekaże fałszywe informacje, które zatrują dusze. Przybywajcie do Płaczącej Pani, która wie, jak smakują łzy. Zanoście prośby przez Nią i św. Józefa; Chrystus niczego im nie odmówi. Gdzie Maryja, tam nadzieja – podkreślił.
Pomóż w rozwoju naszego portalu