Marzeniem radykalnych ekologów, postępowych globalistów i biznesmenów jest uczynienie z Sahary zielonego lasu. Jak pokazują chińskie doświadczenia, zmiana pustyni w pulsujący zielenią ogród nie jest mrzonką, a obecne zdobycze nauki i techniki w pełni umożliwiają takie przedsięwzięcie. Wszystko ma jednak swoje konsekwencje. Zalesienie Sahary może przynieść więcej strat czy korzyści? Kto by na tym skorzystał, a kto by stracił?
Sahara była zielona
Naukowcy są pewni, że gigantyczna pustynia, rozciągająca się na obszarze 11 państw, gdzie w ciągu dnia temperatura często przekracza 50oC, jeszcze 5 tys. lat temu była porośnięta bujną zielenią. Zamieszkujący ją ludzie mogli bez przeszkód uprawiać rolę i hodować zwierzęta.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Jak to możliwe, że Sahara tętniła życiem? Odpowiedzi udzielili Amerykańscy paleoklimatolodzy, którzy przeanalizowali osady przez wieki nawarstwiające się na afrykańskim wybrzeżu Atlantyku. Skrupulatnie odtworzyli klimatyczną mapę subsaharyjskiej części Czarnego Lądu. Ich zdaniem, przez długi czas Sahara przypominała porośniętą trawami i drzewami sawannę. Za ten stan rzeczy odpowiadała zmiana nachylenia osi ziemi, która doprowadziła do przesunięcia się strefy monsunowej bardziej na południe niż jest to obecnie. Deszcze, które aktualnie dostarczają wody państwom basenu Morza Śródziemnego, zasilały wówczas saharyjskie nieużytki, zmieniając je w zielony raj. Stan ten nie trwał jednak długo. Wskutek gwałtownych i złożonych mechanizmów klimatycznych sytuacja uległa zmianie. Monsuny przesunęły się ponownie na północ, a Sahara pozbawiona życiodajnej deszczówki wyschła na wiór.
Chiński Eden
Przekształcenie pokrytej piaskiem Sahary w zielony Eden wydaje się przedsięwzięciem niewykonalnym – praktyka jednak pokazuje, że dzięki długiej i mozolnej pracy oraz wsparciu najnowszymi technologiami zmiana ta może zostać zrealizowana z pełnym sukcesem. Pustynia Mu Us jeszcze 60 lat temu zajmowała powierzchnię ponad 40 tys. km2 i była czwartym pod względem wielkości terenem pustynnym w Chinach. Od 1959 r. wokół pustyni zaczęto sadzić drzewa, co miało ograniczyć występowanie burz piaskowych, zagrażających pobliskiemu miastu. Początkowe działania przyniosły nadspodziewanie dobry efekt, co tylko zachęciło do dalszego zalesiania nieużytków pustynnych. Tam, gdzie jeszcze niedawno znajdowały się wydmy i szalały burze piaskowe, obecnie rośnie las – 93% Mu Us stanowią tereny zielone. Według ekspertów, ostatnie skrawki tego niegdyś rozległego nieużytku już za kilka lat znikną, zmieniając się w tętniące życiem skupisko drzew. Państwo Środka prowadzi prace użyźniające także na kilku innych pustyniach, a ich wyniki są bardzo obiecujące.
Wielki Zielony Mur
Reklama
„Żarłoczność” terenów pustynnych jest niepohamowana. Każdego roku pochłaniają one do 6 mln ha ziemi. Sama Sahara od lat 60. XX wieku przesunęła się na południe o 100-150 km, „pożerając” obszar ponad dwukrotnie większy od Polski. Nieustanny marsz Sahary w tym kierunku stanowi realne zagrożenie zarówno dla delikatnego ekosystemu Sahelu – pasa suchej sawanny przecinającej Afrykę od Senegalu po Erytreę – jak i zamieszkujących tam ludzi. „Żarłoczność” największej pustyni świata ma powstrzymać tzw. Wielki Zielony Mur – las, składający się z akacji i innych odpornych na suszę roślin, nasadzony ręką człowieka. Pas zieleni ma się rozciągać z zachodu na wschód na długość prawie 8 tys. km i szerokość 15 km. Podstawową przeszkodą do realizacji tego projektu był brak środków finansowych. Obecnie pieniądze na ten cel płyną z całego świata, również z Europy. Dzięki uzyskanym funduszom zrealizowano 15% założonego planu. W miejscach, w których powstała zielona bariera, naukowcy zaobserwowali obecność zwierząt, co świadczy o powodzeniu projektu. Podobne działania realizują Chiny, wznosząc Zielony Mur na obrzeżach pustyni Gobi. Podjęto je już w 1978 r., a ich zakończenie planowane jest na 2050 r.
Słońce i woda
Zmiana Sahary w gigantyczną oazę będzie generować tak wielkie koszty, jak rozmiary tej pustyni. Podstawowe wyzwanie stanowi dostarczenie wody dla rozrastającego się obszaru zielonego. Naukowcy opracowali system pozyskiwania wody morskiej i dostarczania jej w głąb kontynentu. By zminimalizować straty spowodowane parowaniem, proponują oni nawadnianie kropelkowe. System akweduktów, podziemnych zbiorników i pomp będzie jednak pochłaniać gargantuiczne ilości energii. Problem ten mają rozwiązać niezliczone farmy wiatrowe i elektrownie słoneczne. Koszt stworzenia i utrzymania takiego systemu szacowany jest na 2 bln dolarów rocznie.
Zamki z piasku
Wizja zmienienia gigantycznej afrykańskiej piaskownicy – obejmującej powierzchnię ponad 9,2 mln km2 – w zielony raj rozpala wyobraźnie ekstremistycznych ekologów i kusi wielki kapitał. Pierwsi widzą w niej możliwość zwiększenia terenów zielonych, drudzy wietrzą złoty interes – pozyskane w ten sposób tereny można przeznaczyć pod uprawy, obszary mieszkalne dla rozrastającej się w porządku geometrycznym ludności Afryki i eksploatować je ekonomicznie.
Nowa epoka lodowcowa
Wizja zalesienia Sahary jest kusząca, ale rodzi daleko idące konsekwencje. Według naukowców, spowoduje to obniżenie temperatury na północy Afryki o 8oC, co będzie generowało roczny spadek temperatury także w Europie. Zdaniem niektórych klimatologów, najbardziej poszkodowane termicznie będą państwa północnej Europy, w tym Polska. Zmiany te raczej nie spowodują wystąpienia nowej epoki lodowcowej, ale o ciepłym i słonecznym lecie będziemy mogli zapomnieć, a okres wegetacji może ulec drastycznemu skróceniu, co będzie zagrażać rolnictwu. W znacznie trudniejszym położeniu znalazłaby się Ameryka Południowa. Piasek znad Sahary, unoszony z wiatrem po przekroczeniu Oceanu Atlantyckiego, opada nad Amazonią. W czasie przemieszczania się afrykański pył zbiera wilgoć, co ma zasadnicze znaczenie dla poziomu opadów w Puszczy Amazońskiej. Dodatkowo dostarcza on składników odżywczych, stymulując rozrost flory w tej części globu. Uczynienie z Sahary lasu spowodowałoby wymarcie Puszczy Amazońskiej, a to miałoby trudne do przewidzenia skutku w skali globalnej.
Historia lubi się powtarzać
Gdy dla ideologii i zysku człowiek stara się poprawiać naturę, nie może z tego wyjść nic dobrego. Wystarczyło zaledwie 50 lat, aby z powierzchni ziemi zniknęło jedno z największych jezior na świecie – z uwagi na swoje rozmiary zwane morzem. Jeszcze w latach 60. XX wieku Jezioro Aralskie zajmowało powierzchnię zbliżoną do obszaru Litwy, obecnie stanowi nieco ponad 10% swojej dawnej wielkości. Za jego zniknięcie odpowiedzialne są władze ZSRR, które w imię ideologii i chęci zysku podjęły wysiłek nawodnienia pustyń Kyzył-kum i Kara-kum, aby zmienić je w plantacje bawełny. Wodę na ten cel pozyskiwano z rzek Syr-darii i Amu-darii, które zasilały jezioro. Spowodowało to największą w świecie katastrofę ekologiczną. Obecnie prowadzone są działania, które mają odwrócić skutki tamtej nietrafionej decyzji, ale bez większego powodzenia. Jeśli nawodnienie dwóch pustyń w centralnej Azji przyniosło opłakane skutki dla regionu, to o ile większe straty może spowodować terraformacja Sahary?