Wyrok Trybunału Konstytucyjnego oznacza, że ponad tysiąc dzieci rocznie zostanie ocalonych – tyle statystycznie wykonywano aborcji w polskich szpitalach. Przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo występowania nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z Konstytucją RP – orzekli sędziowie TK, który obradował w pełnym składzie. Zdania odrębne złożyło jedynie dwóch sędziów – Piotr Pszczółkowski oraz Leon Kieres. – Wyrok Trybunału jest ostateczny i podlega niezwłocznej publikacji – powiedziała na zakończenie rozprawy prezes TK Julia Przyłębska.
Najpiękniejszy pomnik
Tym orzeczeniem TK Polska pokazała, że stoi na straży cywilizacji życia, ale droga do tego nie była ani prosta, ani łatwa. W zmianę prawa aborcyjnego było zaangażowanych od kilkunastu lat tysiące ludzi. – Wyrażamy wielkie uznanie dla odwagi i rzetelności sędziów Trybunału Konstytucyjnego oraz ogromną wdzięczność dla inicjatorów i uczestników wielkiego ruchu społecznego, który stanął w obronie świętości każdego ludzkiego życia – powiedział metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Do Sejmu od wielu lat regularnie były przynoszone obywatelskie projekty zwiększające ochronę życia dzieci nienarodzonych. W 2017 r., gdy zebrana została rekordowa liczba – blisko milion podpisów pod obywatelskim projektem „Zatrzymaj aborcję”, grupa ponad stu posłów złożyła skargę do Trybunału Konstytucyjnego.
Projekt ustawy obywatelskiej zakazującej aborcji eugenicznej został w Sejmie praktycznie zamrożony, bo utknął w podkomisji. Kiepsko też wyglądała sytuacja z Trybunałem, bo pierwszy wniosek uległ przedawnieniu wraz z końcem poprzedniej kadencji Sejmu. – Bardzo szybko po rozpoczęciu kadencji ponowiliśmy wniosek do TK i mieliśmy nadzieję, że tym razem sędziowie rzetelniej podejdą do swoich obowiązków – powiedział Niedzieli dr Bartłomiej Wróblewski. W grudniu 2019 r. kolejny wniosek złożyli właśnie dr Wróblewski i poseł Piotr Uściński, a podpisali się pod nim posłowie PiS, Solidarnej Polski, Porozumienia, Konfederacji oraz Koalicji Polskiej.
Termin przełomowej rozprawy – 22 października 2020 r. – był symboliczny, bo przypadł dokładnie w liturgiczne wspomnienie św. Jana Pawła II. – Choć w uzasadnieniu używamy argumentacji czysto prawnej i konstytucyjnej, to ten wyrok oznacza także bardzo duży krok w kierunku poszerzania cywilizacji życia – dodał dr Wróblewski. – Ten wyrok to najpiękniejszy pomnik dla papieża, jaki mogliśmy mu wybudować.
Najlepsze zabezpieczanie
Reklama
W uzasadnieniu TK jest mowa o tym, że „obowiązek zapewnienia każdemu człowiekowi prawnej ochrony życia leży na wszystkich władzach publicznych”. – Trybunał podtrzymuje przekonanie, że nie można mówić o ochronie godności człowieka, jeśli nie zostały stworzone wystarczające podstawy do ochrony życia – podkreślił sędzia TK prof. Justyn Piskorski w uzasadnieniu orzeczenia. Jednoznacznie wskazał, że konstytucja chroni człowieka od jego poczęcia.Urodzenie natomiast oznacza jedynie zmianę środowiska życia człowieka, a nie jego początek.
Sędzia sprawozdawca powiedział, że „sam fakt upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby nie może samodzielnie przesądzać o dopuszczalności zabiegu przerywania ciąży w perspektywie konstytucyjnej”. „Ani bowiem dbałość o jakość przekazywanego kodu genetycznego, ani wzgląd na ewentualny dyskomfort życia chorego dziecka nie mogą usprawiedliwiać decyzji o podjęciu działań zmierzających do spowodowania jego śmierci” – podkreślił Trybunał Konstytucyjny.
Wyrok TK wynika z samej konstytucji, a także stanowi ważną rozbudowę dotychczasowej doktryny orzecznictwa rozszerzającego ochronę życia. – Wielkie podziękowania należą się wszystkim ruchom pro-life, które od kilkunastu lat podnosiły postulat lepszej ochrony życia i przynosiły do Sejmu setki tysięcy, a w sumie miliony podpisów w tej sprawie – powiedział poseł Uściński. – Udało nam się doprowadzić sprawę do szczęśliwego finału, bo wyrok TK jest najlepszym zabezpieczeniem życia. To prawdziwa zbroja dla nienarodzonych.
Z 30 aborcji do 1000
Reklama
Wyrok Trybunału zapadł miażdżącą większością głosów sędziów, bo aż jedenastu z nich nie miało wątpliwości, że eugenika jest sprzeczna z ustawą zasadniczą, a tylko dwóch złożyło tzw. zdanie odrębne. Kluczowymi argumentami są: konstytucyjny zapis art. 38, który mówi, że prawo do życia „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi”, oraz orzeczenie TK z 1997 r. – wyrok w obronie życia został wówczas wydany pod przewodnictwem prof. Andrzeja Zolla.
Dzięki obecnemu orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego życie dzieci będzie jeszcze lepiej chronione, a aborcja będzie ograniczona w ponad 95%. Co ważne, nie będzie można zmienić tego prawa zwykłą ustawą, gdyby radykalna lewica doszła do władzy. – Musieliby uzyskać taką większość, by zmienić konstytucję, a to przez długie lata wydaje się mało realne – wskazał Piotr Uściński. – Teraz trzeba to prawo utrwalać oraz otaczać opieką te dzieci, których życie jest chronione prawem. Potrzebne będzie wsparcie dla rodzin, dla domów pomocy i hospicjów perinatalnych. Trzeba także wychowywać kolejne pokolenia Polaków w poszanowaniu dla życia i godności każdego człowieka.
Udało się z polskiego prawa wyeliminować wadliwą konstytucyjnie przesłankę eugeniczną, która dyskryminowała dzieci ze względu na stan zdrowia. Ten zapis w Ustawie o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży od dwóch dekad był przyczyną coraz większej liczby aborcji. Pod koniec lat 90. XX wieku z przyczyn eugenicznych zabijano rocznie ok. 30, a obecnie jest to już ponad 1000 nienarodzonych dzieci.
Koniec „Zatrzymaj aborcję”
Wzrost liczby aborcji eugenicznych lewica tłumaczy lepszą diagnostyką prenatalną, ale nie jest to cała prawda. Przez lata zwiększał się bowiem katalog „wad” i „chorób”, z których powodu dzieci były zabijane przed narodzeniem. Na początku lat dwutysięcznych np. zespół Downa nie kwalifikował do usunięcia ciąży. Niestety, od kilkunastu lat, pod presją środowisk lewicowych, lekarze masowo skazywali na śmierć dzieci, które mogły być bardzo szczęśliwe.
Rozprawa w Trybunale Konstytucyjnym trwała przez cały dzień. Obrońcy życia z różnych organizacji pikietowali w kilku miejscach w całym kraju, oczywiście w rygorze sanitarnym, który ograniczał demonstracje do dziesięciu osób. Wśród nich była Fundacja Życie i Rodzina, która zbierała podpisy pod projektem „Zatrzymaj aborcję”. Wyrok TK wywołał wielki entuzjazm wśród zgromadzonych, bo teraz projekt nie będzie musiał już być procedowany w Sejmie. – Kończy się największa inicjatywa obywatelska pro-life w Polsce – powiedziała Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina. – Dzięki temu wreszcie mamy prawo, które chroni nie tylko obywateli cieszących się dobrym zdrowiem, ale także tych z wadami i chorobami.