Obchody 60. rocznicy Wydarzeń Zielonogórskich rozpoczęły się pod zielonogórską filharmonią, w miejscu dawnego Domu Katolickiego. Następnie uroczystości przeniosły się na plac przy zielonogórskiej konkatedrze, gdzie 22 maja stanął pomnik ks. kan. Kazimierza Michalskiego, pierwszego proboszcza w powojennej Zielonej Górze, który budował tożsamość religijno-kulturalną miasta. Autorem pomnika jest prof. Karol Badyna z Krakowa.
Odsłonięcia pomnika dokonali: Rafał Reczek, dyrektor Oddziału IPN w Poznaniu, wicewojewoda lubuski Wojciech Perczak, prezydent miasta Zielona Góra Janusz Kubicki oraz rodzina śp. ks. kan. Kazimierza Michalskiego. Poświęcenia monumentu dokonali biskupi Tadeusz Lityński i Stefan Regmunt. – W jego osobie zawarta jest część prawdy, która jest bliska tak wielu mieszkańcom – tułacze, bolesne życie, związane z pierwszą i drugą wojną światową, także to doświadczenie obrony ojczyzny jako patriota, a później pierwszy proboszcz tej parafii konkatedralnej w Zielonej Górze. Wyrażam wdzięczność za to, co się dokonało tutaj, w tym mieście, po niespełna 50 laty, kiedy zainicjowano powolne przywracanie pamięci. Chcę tutaj, w tym miejscu, bardzo serdecznie podziękować prezydentowi miasta Zielonej Góry Januszowi Kubickiemu, Radzie Miasta, Instytutowi Pamięci Narodowej za ten wielki wkład w przywracanie pamięci nie tylko materialnie, ale poprzez wiele inicjatyw, które się łączyły z tym, aby prawda o mieszkańcach Zielonej Góry ujrzała światło dzienne. Jest to również przywracanie godności mieszkańcom Zielonej Góry, tej godności, którą zabrano w tym 60. roku bardzo brutalnie. I za to właśnie pragnę serdecznie podziękować wszystkim, którzy się włączyli w to dzieło – powiedział bp Tadeusz Lityński.
Pomnik ks. Michalskiego stanął z inicjatywy Urzędu Miasta Zielona Góra i Instytutu Pamięci Narodowej.
Jest 15 października 1939 r. Trwa wojna. Od tygodnia Pomorze, a wraz z nim Gruta i Słupski Młyn włączone zostały do III Rzeszy jako dystrykt Danzig-Westpreussen. Niemcy rozpoczynają realizację „Intelligenzaction”, której celem jest eksterminacja polskiej inteligencji z tych właśnie terenów: nauczycieli, księży, urzędników, ziemian. Aresztowana grupa Polaków z terenu gminy Gruta i okolicznych wsi, przetrzymywana prawdopodobnie w miejscu zbornym w Łasinie, pojona przed marszem wodą z lizolem, bita, głodzona, ograbiona, związana drutem kolczastym, pędzona jest teraz do lasu w Słupskim Młynie. Droga wiedzie pod górę. Kolby niemieckich karabinów popędzają wycieńczonych ludzi. Drzewa kolorowe od przebarwiających się liści są niemymi świadkami tego smutnego marszu. Słońce przebija się przez konary drzew i krzewów, ale nikt nie może tym widokiem się cieszyć, bo idą na śmierć. Echo niesie daleko krzyki członków Selbstschutzu oraz grup operacyjnych Policji Bezpieczeństwa III Rzeszy, którzy z nienawiścią prowadzą kilka kilometrów w głąb słupskiego lasu ponad czterdziestu Polaków, w tym kobiety i dwoje dzieci. Dlaczego? Dlatego, że byli Polakami. To główna i jedyna ich wina. Strach, wycieńczenie – to jedyni wtedy ich towarzysze. W głowach zapewne wiele myśli o rodzinie, swoim życiu, które żal kończyć, o Polsce i Bogu, w którym jest jedyna nadzieja. Po dojściu na miejsce egzekucji, ustawieni zostali nad rowami strzeleckimi, pozostałymi po polskich żołnierzach z okresu wojny obronnej 1939 r., a strzały niemieckich kul w ciszy leśnej tylko echo niosło daleko… Może jeszcze zdążyli krzyknąć „Jeszcze Polska nie zginęła…”, „Boże ratuj…”. Bezwładne ciała spadały w dół, dobijane były łopatami, kilofami, kolbami karabinów i strzałami z broni krótkiej. Pomordowanych zakopano w tych rowach. Taka mogła być prawdopodobna sceneria tego tragicznego wydarzenia. Skazani byli na zapomnienie, ale pamięć przetrwała. Po zakończeniu wojny w miejscu masowej egzekucji ustawiono krzyż, a ciała pomordowanych zostały ekshumowane. Łącznie we wrześniu i październiku w lasach Słupskiego Młyna zamordowanych zostało ok. 100 Polaków. Nikt nie poniósł za to odpowiedzialności. Po wojnie 2 grudnia 1945 r. ówczesny wikariusz ks. Jan Skwiercz odprawił Mszę św. pogrzebową za pomordowanych mieszkańców, a niezidentyfikowane ciała złożono w 14 trumnach do zbiorowej mogiły na cmentarzu parafialnym w Grucie. Uroczysty pogrzeb był również manifestacją patriotyczną mieszkańców.
Wśród ofiar wypadku busa, do którego doszło w piątek na autostradzie A2 w Brandenburgii na wschodzie Niemiec, są obywatele polscy - przekazał PAP w piątek rzecznik MSZ Paweł Wroński.
Dwie osoby zginęły w wypadku, do którego doszło w piątek wcześnie rano na autostradzie A2 między miejscowościami Ziesar i Wollin w Brandenburgii na wschodzie Niemiec - podał dziennik "Bild". Według polskich mediów w zdarzeniu brał udział bus z polską rejestracją.
Pomoc więźniom na Białorusi i Rosji - rozmowa z ks. Witalijem Porowczukiem
2025-02-08 09:17
ks. Łukasz
ks. Łukasz Romańczuk
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z ks. Witalijem Porowczukiem, który opowiada o ciężkiej sytuacji ukraińskich jeńców w Rosji i na Białorusi, dziennikarzy i księdza Henryka Akałatowiczowi, który został skazany przez sąd na Białorusi na 11 lat więzienia, wystawie, która ma być w Watykanie [Rzymie].
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.