Radość miesza się ze smutkiem. Radość piszę dużą literą, bo to wielki Dar, który otrzymujecie. Smutek z małej, bo jest egotyczny. Od czasu pielgrzymki na kanonizację św. Jana Pawła II stworzyliście szczególną wspólnotę z redakcją „Niedzieli”. Przez sześć lat mogłem się sycić waszą perlistą radością, będącą oznaką radości z kolejnych kroków na drodze, która swój finał znalazła w czasie wczorajszych święceń. Chciałbym, będąc konsekwentny z myślą Kairosu, ofiarować wam sparafrazowane literackie kazanie wymyślone przez Bruce Marshalla, zamieszczone w książce „Czerwony kapelusz”:
Irlandzki arcybiskup wypowiada takie słowa do święconych prezbiterów:
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Woń waszych cnót powinna radować chrześcijańską społeczność. Niech przez włożenie moich rąk duch napełni was tak jak ongiś Eleazara i Itamara.
Reklama
Za pośrednictwem Kościoła Bóg wyjawił ludziom o sobie tyle, ile zechciał. Chrzest, pokuta, Eucharystia – w tym nigdy nie pobłądzicie. A poza tym ważniejsze będzie zawsze to, co czynicie, od tego, co mówicie. Kościół, który przeżył ukoronowanie Napoleona przez Piusa VII, wytrzyma również jedną, a nawet dwie pomyłki w kazaniu o Trójcy Świętej. Musicie się nauczyć odróżniania uczucia od sentymentalizmu. Nie wolno wam dopuścić, aby celibat zmroził w was miłość do bliźnich. Jeśli ściągniecie na siebie nienawiść, musicie się strzec, by nie ściągnąć jej także na Boga. Św. Franciszek Salezy został kanonizowany za cierpliwość, z jaką słuchał nudziarzy. Powinniście czytać nie tylko religijne, lecz również świeckie książki, aby wiedzieć, co mówią i myślą przeciwnicy Kościoła.
Nie zniechęcajcie się niedoskonałościami, które na pewno spostrzeżecie u konfratrów i przełożonych: jedynie w Kościele Tryumfującym wszyscy biskupi są święci i inteligentni, a wszyscy kapłani pokorni i mądrzy. Na razie musicie się pogodzić z rolą kółek w opóźnionej o wieki machinie łaski.
Wreszcie powinniście pamiętać, że prawdopodobnie nie więcej niż dziesięć procent spośród chrześcijan dostępuje zbawienia i że wcale nie jest powiedziane, iż w tej liczbie znajdą się automatycznie duchowni.
Dlatego musicie być gotowi w godzinie śmierci odpowiedzieć na pytanie z liturgii św. Jana Chryzostoma: «Czy starałem się usilnie o nieskazitelność mojego życia i o podstawy do usprawiedliwienia przed strasznym sądem trybunału Chrystusa»”.
Neoprezbiterom
Wystarczy ci Mojej łaski
na lęk i słabość bez miary
na ból i czarną godzinę
ufaj, wystarczy ci wiary
Wystarczy ci Mojej łaski
wśród chaszczy na drodze i kniei
na przejście przez ciemną dolinę
wystarczy ci nadziei
Wystarczy ci Mojej łaski
na chwile złej samotności
na ciężką drogę do źródła
wystarczy ci miłości
Ks. Marian Bernyś