W uroczystości uczestniczyły rodziny, bliscy i przyjaciele nowo wyświęconych diakonów oraz liczne grono kapłanów.
Diakon Piotr Sokołowski zanim przyszedł do seminarium ukończył Wyższą Szkołę Policji w Szczytnie, a później służył w Mazowieckim Oddziale Żandarmerii Wojskowej. Uważa, że każdy trud człowieka, ofiarowany Bogu, przynosi obfity owoc. W czasie liturgii czytana była jego ulubiona Ewangelia o cudzie w Kanie Galilejskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Zawsze sobie wyobrażałem, że te sześć stągwi to perspektywa sześciu lat w seminarium, gdzie ja każdego roku wkładam swój wysiłek i daję tę symboliczną wodę z siebie, a Jezus na końcu wszystko pobłogosławi. Możliwość bycia Jego uczniem, to dla mnie największa radość – mówił tuż po święceniach.
Wzruszenia i emocji nie krył także diakon Mateusz Kozioł. Podkreślał, że był to najważniejszy moment jego życia i jednocześnie najpiękniejsza przygoda jaką przeżył. – Leżąc krzyżem i słuchając kolejnych imion świętych w Litanii do Wszystkich Świętych miałem poczucie, że całe niebo jest tu ze mną i do tej drogi do nieba, do spotkania z Jezusem, mnie zaprasza – dzielił się po uroczystości.
Reklama
Jak sam mówił, jego powołanie „zaczęło się zwyczajnie, a jednak niezwyczajnie”. Od dzieciństwa był związany z Kościołem, służył przy ołtarzu i angażował się w różne inicjatywy. – Bardzo się jednak przed powołaniem broniłem, uciekając przed Bogiem i Jego głosem, który gdzieś w sercu się tlił. W momencie, gdy na niego odpowiedziałem powołanie stało się dla mnie proste i naturalne. Ale w czasie formacji w seminarium musiałem do tego głosu dojrzewać i wiele rzeczy w swoim życiu zmienić – opowiadał. Pragnieniem nowo wyświęconego diakona jest bycie świętym kapłanem.
Obecni na uroczystości rodzice diakona Mateusza podkreślali, że są bardzo dumni z syna, który zawsze może liczyć na ich wsparcie. Przyznają, że decyzja o pójściu do seminarium nie była dla nich zaskoczeniem. – Służba Kościołowi, której poświęcał swój czas od dziecka, sprawiała mu radość. Jeśli wybrał tę drogę, to jest dla nas jeszcze większa motywacja, aby go wspierać na każdym etapie – powiedzieli Marta i Zbigniew Koziołowie.
Metropolita warszawski zaapelował o modlitwę o nowe powołania. Ze smutkiem stwierdził, że to ostatni tak liczny rocznik w warszawskim seminarium. Zachęcił, by nowo wyświęceni diakoni nie bali się konfrontacji ze światem, ponieważ „tylko głęboka więź z Jezusem pozwoli spokojnie patrzeć na największe wyzwania”.