Często z uśmiechem na twarzy wspominam czasy, gdy dane mi było uczyć religii w jednej z wrocławskich szkół podstawowych. Zawsze zadziwiały mnie świeżość myślenia dzieci i ich chłonne umysły. W interpretacjach biblijnych przodowała Kasia z klasy drugiej. Pewnego razu spytała, czy gdy Jezus po swym zmartwychwstaniu przyszedł do Apostołów do Wieczernika pomimo drzwi zamkniętych i zjadł rybę wobec nich, to ryba została na ścianie po Jego wyjściu, czy też nie. Innym razem w szeroko otwartych oczach pojawiły się łzy. „Kasia, co się stało?” – zapytałem. „Ksiądz kłamie” – padła jednoznaczna odpowiedź. „Co takiego?” – zdziwiłem się. „Ksiądz powiedział, że Pan Jezus jest krzewem winnym, a Pan Jezus jest niewinny!”.
I to prawda. Jezus jest niewinny i chce, abyśmy upodobnili się do Niego w tej niewinności. Właśnie dlatego mówi o Ojcu: „Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy” (J 15, 2). To oczyszczające działanie Ojca sprawia, że stajemy się coraz bardziej podobni do Jezusa. Wystarczy mu się poddać z dziecięcą prostotą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu