Reklama

Wiadomości

Pianistyczny urok Trifonova

Niedziela Ogólnopolska 49/2017, str. 22

[ TEMATY ]

muzyka

Dario Acosta/Deutsche Grammophon

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Daniil Olegowicz Trifonov to dzisiaj jedno z najbardziej elektryzujących nazwisk światowej pianistyki. 26-letni wirtuoz podbija serca zarówno krytyków, jak i melomanów, a to nieczęsto chadza ze sobą w parze. Urodzony w Niżnym Nowogrodzie pianista jest laureatem licznych konkursów, z naszym Międzynarodowym Konkursem Pianistycznym im. Fryderyka Chopina włącznie (2010 r. – III nagroda oraz laur Polskiego Radia za wykonanie mazurków). Trudne do przecenienia są wygrane rok później w konkursie im. Piotra Czajkowskiego (Moskwa) oraz rozbicie banku w konkursie im. Artura Rubinsteina w Tel Awiwie (grand prix i trzy wyróżnienia, w tym za wykonanie kompozycji Fryderyka Chopina i publiczności). Dla nas, Polaków, najbardziej radosny jest fakt, że w osobie Trifonova mamy wielkiego ambasadora Chopinowskich fraz, w dodatku kompetentnego i porywającego w interpretacjach. I w chwili, w której gazety bez wahania obok jego nazwiska dodają słowa: „najwybitniejszy pianista swego pokolenia”, Rosjanin wydał album pt. „Chopin Evocations”, poświęcony całkowicie Chopinowskiej materii. Zgadza się. Nie piszę: „muzyce Fryderyka Chopina”, a wszystkiemu temu, co wydarzyło się muzycznie wokół naszego wielkiego mistrza. Oczywiście, nie brak tu i oryginalnych fraz naszego kompozytora, jednak dostały one nową oprawę. Chodzi o oba koncerty fortepianowe, w których wypadku nowej instrumentacji dokonał Mikhail Pletnev. Nie są to zmiany rewolucyjne, jednak ilekroć ktoś dotyka oryginału, zadaję sobie pytanie: po co? Może chodzi o dotknięcie legendy, zmierzenie się z nią, ogrzanie w słońcu Chopinowskiego geniuszu? Na pewno Pletnev (świetny jako zarówno dyrygent, jak i pianista) pokazał nam swoją wizję, lecz nie wnosi ona kompletnie nic wartościowego, nowego. Tym bardziej że dyskusje nad artyzmem orkiestrowej warstwy Chopinowskich koncertów zawsze budziły dyskusje (głosy o tym, że Chopin nie był najlepszym orkiestratorem, nie są odosobnione). Uciął je Nikołaj Rimski-Korsakow (choć ten cytat przypisuje się również Modestowi Musorgskiemu), który po obejrzeniu partytury z Koncertem f-moll powiedział: „Nic dodać, nic ująć”. Najważniejsze, że wygrywają wirtuozeria i artystyczna wizja Trifonova.

Jeśli chodzi o Chopinowskie odniesienia, to mamy tutaj fragment „Karnawału” Roberta Schumanna („Chopin”), jest „Hommage a Chopin” Edvarda Griega oraz „Un poco di Chopin” Piotra Czajkowskiego. Dwupłytowy album kryje też istne perły. Są to „Variations on a Theme by Chopin” Federica Mompou oraz „Nocturne” Samuela Barbera. W pierwszym kataloński kompozytor w przepiękny sposób bawi się słynnym Preludium A-dur op. 28, cały czas pozostając w duchu romantyzmu Chopinowskiego oryginału. Ot, 12 miniaturek (czasami bardzo odważnych), których nie wolno przeoczyć. Podobnie jak „Nokturnu” Barbera, w którym świat romantycznej, wręcz eterycznej tonalności staje naprzeciw XX-wiecznym technikom kompozytorskim – chromatyce, elementom dodekafonizmu. Porywające, trudno się od tych 4 minut i 10 sekund oderwać! A że pojawiają się prace naukowe na temat tego powstałego w 1959 r. dzieła, opatrzonego podtytułem: „Homage to John Field” (1782 – 1837, pianista i kompozytor, rozwinął formę nokturnu, zainspirował samego Chopina) – kompletnie mnie nie dziwi. Pod palcami Trifonova – wspaniałość. Co najważniejsze, sprawca tego albumu popularyzuje Chopinowskie inspiracje trasą koncertową po całym świecie. Aktualnie trwa jej europejska część. Niedawno grał w Alte Oper we Frankfurcie, na kolejny wieczór wyznaczył sobie koncertowe spotkanie z melomanami w Grand Théâtre de Provence (Aix-en-Provence), a w pierwszą niedzielę grudnia bawić będzie wirtuozerią w słynnym Concertgebouw w Amsterdamie. Tam wykona komplet utworów z opisywanej tutaj płyty – te, które nie wymagają akompaniamentu orkiestry.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2017-11-29 09:42

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Idź swoją drogą

Kiedy cztery lata temu pisałem o albumie Patryka Filipowicza „Lament duszy i gitary” – znakomitym krążku skupiającym się na pieśniach wielkopostnych, pozwoliłem sobie na ważną uwagę odnoszącą się do stylu muzyka. Otóż już wówczas zauważyłem, że artysta jest jedną wielką negacją schlebiania tanim gustom, a muzycznie idzie niejako pod prąd. Kiedy teraz trafiła do mnie jego najnowsza propozycja, z radością potwierdzam, że się nie myliłem. „Chopin blue” to bardzo osobisty zapis ośmiu klasycznych kompozycji naszego mistrza Fryderyka w autorskiej wizji gitarzysty. No właśnie, czy muzyka Chopina w ogóle przekłada się na ten instrument? Owszem, znam dokonania polskiego mistrza Adama Palmy, gitarzysty formatu światowego (jak równy z równym gra wspólnie z Alem Di Meolą), który ostatnio również sięgnął po Chopinowską spuściznę, jednak to, co obaj panowie robią, jest diametralnie różne. Wprawdzie gra zarówno jednego, jak i drugiego gitarzysty to kosmiczna wręcz wirtuozeria, genialne opanowanie sześciu strun, ale... Filipowicz nie stara się wiernie odwzorować oryginalnego materiału, bardziej tworzy własne muzyczne pejzaże, jak choćby w Etiudzie c-moll z opusu 10, zwanej „Rewolucyjną”, która w swej naturze trudna jest do przełożenia z czarnych i białych klawiszy na sześć strun. Zamieszczone na „Chopin blue” wariacje to natomiast ciekawa propozycja i jednocześnie swoisty manifest gitarzysty. Otóż sam sprawca płyty nie kryje, że nie chodziło mu o transkrypcję, ale o bazujące na bluesowej i folkowej kanwie improwizacje. A że muzyka Chopina to nieprzebrany zbiór pięknych melodii, ta sztuczka się powiodła. Inna sprawa, że sam Patryk Filipowicz podszedł do tematu z lekkością, na pewno nie uczynił z oryginalnych fraz spiżowego pomnika świętości. Co więcej, on sam pięknie się bawi, wplatając w Nokturn cis-moll fragment „Życzenia”, chyba najsłynniejszej z Chopinowskich pieśni. Pięknie brzmi otwierające całość Preludium e-moll z 28. opusu, które pod palcami gitarzysty genialnie pokazuje, jak bardzo Antônio Carlos Jobim, mistrz bossa novy, zasłuchał się w tę Chopinowską perłę, gdy tworzył swoje „How Insensitive”.
CZYTAJ DALEJ

Ogólnopolskie spotkanie wspólnoty Wojowników Maryi w Płocku

2025-01-11 17:41

[ TEMATY ]

Wojownicy Maryi

Karol Porwich/Niedziela

Ogólnopolskie Spotkanie Wojowników Maryi odbyło się w sobotę w Płocku. Wydarzenie przyciągnęło kilka tysięcy wiernych z kraju i zagranicy. Z Rynku Starego Miasta uczestnicy wyruszyli w procesji różańcowej na Eucharystię do Orlen Areny. Wspólnej modlitwie przewodniczył biskup płocki Szymon Stułkowski.

Hasłem spotkania były słowa: „Niepokalane Serce Maryi nadzieją ocalenia rodziny w mocy Miłosierdzia Bożego” - nawiązujące do objawień Jezusa św. Faustynie Kowalskiej w Płocku. W programie znalazły się konferencje, modlitwa różańcowa, adoracja Najświętszego Sakramentu, a w centrum spotkania Msza św., której przewodniczył biskup Szymon Stułkowski.
CZYTAJ DALEJ

Barbarzyństwo obok wiary. Czy arcybiskup Gądecki ma rację?

2025-01-11 19:03

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

Jednym tchem przeczytałam książkową nowość pt. „O życiu, powołaniu, wierze i Kościele” stanowiącą wywiady z arcybiskupem Stanisławem Gądeckim, przeprowadzone przez ks. prof. Leszka Gęsiaka. Mocno zapadło mi w pamięć stwierdzenie wieloletniego przewodniczącego Konferencji Episkopatu, że największym problemem współczesności jest „kultura odarta z odniesienia do Boga”, która w dodatku szybko się rozprzestrzenia i pozbawia nas duchowego dziedzictwa i bogactwa. „Ślepe włączenie się w ten nurt rodzi wielkie wynaturzenia i buduje taki model Polski, który ostateczne zniszczy naszą przyszłość, ponieważ stworzenie bez Stwórcy zanika”. Mocne to słowa, smutna konstatacja.

Dobrze pamiętam, jak Ksiądz Arcybiskup zwracał uwagę na ten problem także podczas wieloletnich spotkań Zespołu ds. mediów, podkreślał, że kiedy człowiek zapomni o Bogu i żyje tak, jakby Go nie było, to szybko zaczyna postrzegać świat jako odwieczną i bezcelową grę materii. Nie ma wtedy przesłanek ku temu, by życie ludzkie mogło mieć w takim świecie jakiś cel ostateczny. Jeśli media taki obraz świata propagują, to przyczyniają się do propagowania antychrześcijańskiej wizji świata i człowieka. Przypominam sobie również, jak abp. Gądecki podkreślał, że nie można wykreślić rzeczywistości Boga i oczekiwać, że wszystko pozostanie dalej po staremu. Znamienne, że takie słowa również padają na łamach wywiadu-rzeki. Widać, że jest to wyraźna troska rozmówcy księdza Gęsiaka.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję