Reklama

Aspekty

Dla każdego znajdzie się robota

Z Dominiką Danielak rozmawia Katarzyna Jaskólska

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 37/2016, str. 4-5

[ TEMATY ]

wywiad

Caritas

Piotr Jaskólski

Dominika Danielak jest odpowiedzialna m.in. za Centrum Wolontariatu, Program „Skrzydła”, Szkolne Koła Caritas i programy młodzieżowe

Dominika Danielak jest odpowiedzialna m.in. za Centrum Wolontariatu, Program „Skrzydła”, Szkolne Koła Caritas i programy młodzieżowe

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KATARZYNA JASKÓLSKA: – W biuletynie Caritas pojawiła się informacja, że Szkolne Koła Caritas mogą się zgłaszać, a Ty przeprowadzisz im szkolenie.

DOMINIKA DANIELAK: – Szkolenia SKC to bardzo duże zadanie, które dostałam od ks. Stanisława Podfigórnego już na samym początku mojej pracy w Caritas. Rozruch Szkolnych Kół Caritas był i jest priorytetem. Sprawa wygląda tak, że chociaż zapisanych mamy w dokumentacji 35 SKC w diecezji, to tak naprawdę działających jest ledwie połowa z tego. Często stajemy wobec takiej sytuacji, że zmienia się proboszcz albo wikariusz, nauczyciel – opiekun koła idzie na zwolnienie lekarskie, a kolejna osoba nie przejmuje tych obowiązków i młodzież zostaje sama, a koło przestaje działać. Czasami dzwonię do jakiejś parafii i słyszę, że tak, było SKC, ale jakoś wszyscy o nim zapomnieli.
Dobre pół roku zajęło mi przekopanie się przez dokumentację i sprawdzenie, które SKC rzeczywiście działają. Potem przygotowałam sobie wstępny program, który SKC może zrealizować w ciągu roku szkolnego na swoim terenie. Rozesłałam to do szkół, w których było zakładane koło i część z nich odpowiedziała, że na razie koło ma przerwę w działaniu albo że nie ma osoby za to odpowiedzialnej.

– W jaki sposób dociera do szkół idea SKC?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Wygląda to podobnie jak promocja „Skrzydeł”. Jest jedna niedziela w miesiącu, kiedy jadę do jakiejś parafii i mówię o Programie „Skrzydła”, w ten sposób pozyskuję darczyńców. Tak samo jeżdżę po diecezji i odwiedzam szkoły pod kątem Szkolnych Kół Caritas. Często jest tak, że nawet jeśli koło istnieje powiedzmy od 2011 r., to wolontariusze już są nowi, bo uczniowie się zmieniają. I wtedy muszę zacząć z nimi od początku. Realizuję z nimi szkolenie podstawowe „Ja, wolontariusz”. Mówię, kim jest wolontariusz, co to jest wolontariat, jakie działania można podjąć. Pytam ich, jak oni widzą siebie w takim działaniu, jakie mają pomysły. Tu też pojawiają się zajęcia warsztatowe, ale nie ma ich zbyt dużo. Na to przychodzi czas w drugiej fazie szkolenia: „Kreatywność w pracy wolontariusza”.
Oczywiście każde szkolenie tak naprawdę musi być dostosowane do grupy. Bazujemy na ogólnej tematyce, ale i tak wszystko trzeba dostosować do możliwości konkretnej szkoły. Poza tym część ćwiczeniowa jest zawsze dostosowywana do wieku wolontariuszy – inaczej się pracuje w podstawówce, inaczej z młodzieżą. W podstawówce jest zresztą najłatwiej, bo można wpleść w zajęcia różne tańce, zadania muzyczne bądź plastyczne. Natomiast ze starszymi uczniami opieramy się bardziej na dyskusji.
Szkolenie dla grupy już działającej trwa od 2 do 4 godzin. Albo odbywa się to w czasie lekcyjnym, albo po szkole. Przez cały czas opiekunowie mogą się kontaktować ze mną, że potrzebne jest takie szkolenie. Ustalimy wspólnie termin i tematykę. Szkolenia są oczywiście bezpłatne. SKC pokrywa tylko koszt dojazdu prowadzącego. Jeśli grupa nie dysponuje środkami, to rozwiązujemy to inaczej. Staramy się jednak, żeby zawsze grupa miała w to jakiś swój wkład, bo wtedy inaczej podchodzi do takich warsztatów, traktuje je poważniej.
Jeśli chodzi o jakiś przykład tego, co robimy na warsztatach, to w ostatnim czasie było to nagrywanie filmików. To akurat pomysł, który przyszedł do nas z archidiecezji gdańskiej. Na początku uczniowie podchodzili do tego opornie, ale później dali się wciągnąć. Mogę zdradzić, że te filmiki nie są tylko na warsztaty. Chcemy zrobić z nich coś większego, w ramach promocji SKC w diecezji.

– Jakie są Twoje wrażenia po spotkaniach z uczniami?

– Młodzież ma dużo pomysłów. Zauważyłam jednak, że dużym problemem w ich realizacji jest postawa opiekuna. W uczniach jest wielki potencjał dobra, są pozytywnie nakręceni i chcą działać. Niestety często wygląda to tak, że młodzież rzuca hasło, że chcą zrobić kiermasz albo przeprowadzić zbiórkę w szkole (nie tylko w sklepie czy w kościele). Mimo że koło nie działało już od jakiegoś czasu, oni sypią mi z rękawa pomysłami na akcje. Ale potem podchodzi do mnie pani opiekunka i mówi, że ona by tak jednak nie chciała, bo ma jeszcze dużo innych rzeczy na głowie i już jest blokada, bo młodzież bez opiekuna nie będzie mogła zrealizować swoich pomysłów na terenie szkoły. Dlatego tak cenni są opiekunowie, którym się chce, którzy są otwarci, potrafią zachęcić i umożliwiają przeprowadzenie akcji. Bo – tak jak mówiłam – w młodzieży jest zapał, ale potrzebują, by ich poprowadzić i motywować. Nie powinno się gasić w nich entuzjazmu.

– Nie wszędzie na szczęście tak to wygląda.

Reklama

– Oczywiście. Są Szkolne Koła Caritas, które działają bez względu na to, czy Caritas diecezjalna ogłosi jakąś akcję, czy nie. Ale to od razu widać, że u nich jest nastawienie na formację duchową – mają comiesięczne, a nawet cotygodniowe spotkania, mają Msze św. To są ludzie, którzy wychodzą poza proponowany przez nas program, wymyślają swoje akcje, patrząc na lokalne potrzeby. I na przykład w Międzyrzeczu jest tak, że na każde spotkanie członkowie SKC przynoszą coś z żywności o długim terminie przydatności. Podczas takich spotkań zbierają ok. 30 kg tej żywności i w ten sposób pomagają ubogim rodzinom nie tylko z okazji Wielkanocy czy Bożego Narodzenia. I właśnie w Międzyrzeczu raz w miesiącu odprawiana jest Msza św. za wolontariuszy i za osoby korzystające z ich pomocy. Takich SKC jak to w Międzyrzeczu jest w diecezji więcej i to bardzo cieszy.

– Takie działania warto nagłaśniać.

– Tak, zwłaszcza że zdarza się, że SKC przeprowadziło jakąś akcję, ale nikt o tym nie wie. Dlatego staram się wyrobić w nich taki nawyk, żeby swoją dobrą pracę dokumentować. Nie po to, żeby się chwalić, ale żeby promować wolontariat. Trzeba złamać ten stereotyp, że młodzież tylko siedzi w domu i nic poza tabletem czy komputerem nie widzi. Uczę wolontariuszy, żeby robili zdjęcia – teraz jest moda na selfie, więc jest łatwiej. Mówię, żeby założyli sobie profil na Facebooku i wrzucali tam zapowiedzi wydarzeń i relacje z nich. Jeśli każdy z nich wysłałby to do kilkunastu swoich znajomych, to już zwiększa się liczba potencjalnych osób, które mogłyby włączyć się w akcję, a może nawet ktoś zainteresowałby się samym wstąpieniem do SKC. Reklama zupełnie za darmo.
Jeśli SKC ma już swój profil na Facebooku, to ja również udostępniam ich informacje na głównym profilu Centrum Wolontariatu. Jeżeli jakaś akcja jest czymś zupełnie nowym, to puszczam to dalej, w Polskę. Dzięki temu mamy fajną wymianę doświadczeń z innymi diecezjami.

– Kto powinien wyjść z inicjatywą założenia SKC?

Reklama

– Myślę, że same parafie powinny zabiegać o to, żeby na ich terenie powstawały SKC. W wielu parafiach funkcjonują bardzo prężnie Parafialne Zespoły Caritas. Ale osoby tam zaangażowane są często w podeszłym wieku, chorują i zwyczajnie zaczyna brakować im sił. Gdyby na terenie parafii istniało również SKC, młodzież po pierwsze pomogłaby w bieżących akcjach, np. podczas zbiórek żywności, a po drugie – jeśli komuś w młodym wieku zaszczepi się idee wolontarystyczne – jest duża szansa, że ten człowiek po skończeniu szkoły będzie nadal chciał pomagać, tym razem już w ramach PZC. Szkolne Koła Caritas to inwestycja na przyszłość i warto podjąć taki wysiłek.
Księża proboszczowie wiedzą, gdzie pracuje ilu katechetów, łatwiej więc im dotrzeć do potencjalnych opiekunów. Na terenie każdej szkoły na pewno od razu znajdzie się kilku chętnych uczniów. Tak na dobry początek.
Dla tych, którzy nie wierzą, że wszędzie jest młodzież chętna do pomocy, podam przykład ostatniego Diecezjalnego Dnia Dziecka. Przyjechało 120 wolontariuszy. Byłoby ich więcej, ale zwyczajnie skończyły się miejsca w autobusie. Wystarczyło tylko puścić informację, że wolontariusze są potrzebni, a oni sami dzwonili i się zgłaszali.

– Czy tylko katecheta może być opiekunem SKC?

– Opiekunem koła może zostać każdy nauczyciel, to nie musi być katecheta. Zawiera się porozumienie ze szkołą i parafią. Proboszcz wtedy wyznacza księdza asystenta. Ja wysyłam dokumenty, które trzeba wypełnić. Po jakimś czasie uczniowie dostają legitymacje, koszulki, identyfikatory i różne gadżety, dzięki którym są rozpoznawalni. Organizowane jest też spotkanie z rodzicami i nauczycielami w szkole, żeby wiedzieli, czym dzieci się zajmują.

– Wspomniałaś wcześniej o duchowej formacji. Czy trudno przekonać do niej młodzież?

– Przyznam, że sama byłam tym zaskoczona, ale młodzież chce duchowej formacji. Na początku trochę nieśmiało proponowałam Mszę św. albo jakieś spotkanie połączone z rozważaniem konkretnego tematu. Myślałam, że są raczej nastawieni na samo działanie. Ale okazało się, że ta strona duchowa też jest dla nich bardzo ważna. Teraz po Światowych Dniach Młodzieży jest już w ogóle dużo takich propozycji z ich strony – chcą pielgrzymkę, chcą rekolekcje. To jest dla mnie nowe wyzwanie, bo nie chcę, żeby ta iskra w nich wygasła.

– Co trzeba mieć w sobie, żeby móc zostać wolontariuszem?

Reklama

– Wystarczą tak naprawdę chęci. Bo dla każdego znajdzie się robota. W zależności od predyspozycji jeden wolontariusz będzie odwiedzał chorych, inny przeprowadzi zbiórkę, a jeszcze inny ogarnie pracę biurową. Tu nie ma ograniczeń.

– Jakieś plany na najbliższą przyszłość?

– 5 grudnia będzie Międzynarodowy Dzień Wolontariatu. Jeszcze nie mam pomysłu, jak to zostanie zorganizowane, ale na pewno chcę, żeby przedstawiciele wszystkich SKC z diecezji zebrali się w jednym miejscu. Z jednej strony zobaczą, że jest ich wielu, a z drugiej podzielą się swoim doświadczeniem z innymi. Chcę też, żeby poczuli, jak bardzo są potrzebni i że ich praca nie idzie na marne. A na razie zachęcam do szkoleń. Naprawdę warto. Można pisać do mnie: wolontariat.zg@caritas.pl albo dzwonić: 600-986-494.

2016-09-08 09:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W Wigilię ludzkim głosem…

Po raz 21. w parafiach na terenie całego kraju będzie można kupić świece, z których dochód przekazywany jest na pomoc najbardziej potrzebującym dzieciom. Oby w każdym katolickim domu zapaliło się to wyjątkowe światło nadziei

Caritas niemal od ćwierćwiecza posługuje zainteresowanym na wszelkich frontach ludzkich potrzeb (w 2015 r. będzie obchodzić 25-lecie). - Tegoroczna akcja odbywa się pod hasłem „Dziecko sercem rodziny” - mówi Paweł Kęska z biura prasowego Caritas.
CZYTAJ DALEJ

Dobrzyński: funkcjonariusze CBA weszli do siedziby Polsatu

2024-11-07 13:43

[ TEMATY ]

telewizja

telewizja

Adobe.Stock

Rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Jacek Dobrzyński potwierdził PAP, że funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli w czwartek do siedziby telewizji Polsat w Warszawie.

Rzecznik dodał, że śledztwo prowadzone jest przez Prokuraturę Okręgową w Krośnie.
CZYTAJ DALEJ

Od niekatoliczki do założycielki pierwszego katolickiego klasztoru w Etiopii

2024-11-08 13:16

[ TEMATY ]

klasztor

Etiopia

Karol Porwich/Niedziela

Miała 16 lat, gdy po raz pierwszy uczestniczyła w Eucharystii. Fascynacja pięknem liturgii doprowadziła ją do Kościoła katolickiego. Serce Haregeweine było jednak niespokojne. Marzyła o stworzeniu w swej rodzinnej Etiopii wspólnoty, która modliłaby się w lokalnym języku i służyła miejscowej ludności. Po latach modlitwy i zbierania środków, otworzyła benedyktyński klasztor w stołecznej Addis Abbebie. Zakonnice z tej wspólnoty otrzymały tytuł „emahoy”, co po amharsku znaczy „moja matka”.

Matka Haregeweine jest pionierką w tworzeniu rodowitego katolickiego życia zakonnego w Etiopii. Podkreśla, że od początku jej pragnienie wykraczało jedynie poza bycie katolicką zakonnicą. To udało jej się zrealizować wstępując do międzynarodowej wspólnoty Małych Sióstr Jezusa (założonych przez św. Karola de Foucaulda). Jak wyznała czuła się w niej szczęśliwa i kontynuowała swą formację zakonną w kilku krajach, m.in. w Nigerii, Kenii, Egipcie, Francji i Włoszech, nieustannie poszukując odpowiedzi na swoje duchowe pytania. Nadszedł rok 2007. Uczestniczyła w seminarium na temat etiopskich tradycji monastycznych i wtedy poczuła, że znalazła odpowiedzi, których od lat szukała. Ten moment zapoczątkował i ukierunkował jej misję: założenia katolickiego klasztoru, który odzwierciedlałby wyjątkową duchową i kulturową tożsamość Etiopii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję