Reklama
W Polsce ciągle za mało znana jest rola Viktora Orbána w działaniach na rzecz odnowy Europy w duchu chrześcijańskim. A przecież nie ma dziś w Europie polityka, który mógłby dorównać Orbánowi w tej sferze. Znakomicie znający sprawy węgierskie redaktor naczelny „Frondy” Grzegorz Górny pisał kiedyś, że praktycznie tylko Orbánowi, jego charyzmie i zaangażowaniu w propagowanie chrześcijańskich ideałów, należy zawdzięczać dzisiejsze ogromne wzmocnienie chrześcijaństwa na Węgrzech, bez porównania bardziej zlaicyzowanych niż Polska. Ja chciałbym się w tym miejscu upomnieć o znaczenie swego rodzaju misyjnych wypowiedzi Orbána, jego konsekwentnych wystąpień na rzecz wzmocnienia roli chrześcijaństwa i krytyki agresywnego sekularyzmu w UE na różnych kongresach i spotkaniach za granicą. Dość przypomnieć jego przemówienia na kongresach katolików w Madrycie w 2012 r. i w Bilbao w 2013 r., na konferencji w Berlinie w 2014 r., w czasie polemik w Parlamencie Europejskim w Brukseli, w Cleveland w 2004 r., na zjeździe gnieźnieńskim w 2003 r. i na Uniwersytecie Warszawskim w 2013 r. Podobne przesłanie cechowało rozliczne wywiady Orbána udzielone zachodnim periodykom. Dodajmy do tego znaczenie działań Orbána na rzecz niezwykle szczerego i bezpośredniego dialogu z hierarchami katolickimi i kaznodziejami protestanckimi na skalę, w której nie dorównał mu żaden inny chrześcijański polityk we współczesnej Europie. By przypomnieć słynną telewizyjną debatę w Kaposvárze w 2005 r. między Viktorem Orbánem a katolickim biskupem Balásem Bélą i pastorem Zoltánem Balogiem. Debata ta miała ogromny rezonans w węgierskim społeczeństwie. Po jej odbyciu zamówiono wiele Mszy św. w intencji powodzenia misji Orbána. I jeszcze jedna oryginalna cecha sytuacji na Węgrzech, w niewielkim stopniu przedstawiana w Polsce – znaczenie wyraźnego poparcia Kościołów dla prowadzonej przez Orbána polityki odradzania się Węgier.
W 1998 r. członkowie pierwszego rządu Viktora Orbána i duża część posłów rozpoczęli swą pracę po wspólnej modlitwie w kościele. Stamtąd udali się do gmachu parlamentu. Od tamtej pory raz w miesiącu posłowie koalicyjnych partii – Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej – zbierają się na modlitwę w którejś ze świątyń w pobliżu parlamentu i stamtąd idą do pracy. Modlitwę prowadzą na zmianę katoliccy i protestanccy duchowni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Viktor Orbán: „Musi dojść do chrześcijańskiej odnowy Europy”.
Reklama
Wielostronnej, jakże pracochłonnej działalności Orbána w celu wprowadzania rewolucyjnych reform na Węgrzech towarzyszą jego wystąpienia za granicą na rzecz odnowy wiary, patriotyzmu i państwa narodowego. Szczególnie wymowny pod tym względem był prawdziwie programowy wykład premiera Orbána podczas XIV Kongresu Katolików i Życia Publicznego w Madrycie, na Uniwersytecie św. Pawła, w listopadzie 2012 r. Temat kongresu brzmiał: „Nadzieja i chrześcijańska odpowiedź na kryzys”. Orbán w swym wykładzie bardzo mocno zaakcentował fakt, że pogrążający Europę kryzys został spowodowany przez źródła wcale nie ekonomiczne, lecz duchowe. Powiedział: – W dzisiejszej Europie zakwestionowano takie formy współżycia ludzkiego, jak naród i rodzina. (...) Europa – przede wszystkim w polityce – zaczęła się wstydzić swoich korzeni. Dlatego też w podstawowym dokumencie europejskim nie występuje powołanie się na chrześcijaństwo (...). Doszliśmy dziś do tego, że większość europejskich polityków nad tym pracuje, robi wszystko, aby przegnać chrześcijaństwo w życie prywatne ludzi, do kościołów i do książek o historii. Gdyby w którymś kraju islamu zaczęto się wstydzić z powodu nauk Koranu, zasłużenie wywołałoby to natychmiast gniew innych krajów islamu. Gdyby w Indiach ktoś zaczął podważać podstawy hinduizmu (...), zaraz otoczyłoby go powszechne poczucie niezrozumienia. W Europie za to ciągle, dzień po dniu, spotykam się z tym, że niezrozumienie otacza raczej tych, którzy chcą myśleć i działać zgodnie z chrześcijańskimi wartościami w życiu politycznym i społecznym.
Viktor Orbán: „wspólna Europa, reprezentująca chrześcijańskie wartości, nigdy nie pozwoliłaby, aby całe kraje tonęły w niewolniczym zadłużeniu od kredytów”.
By zaakcentować potrzebę przywrócenia dominacji chrześcijaństwa w Europie, Orbán powiedział: – Jest wielu z nas w Europie (...), którzy mają wspólny cel, żeby znowu budować nową Europę na trwałych podstawach chrześcijaństwa. (...) Tą drogą idą właśnie Węgry od 2010 r. (...) Stworzyliśmy nową konstytucję, której pierwszy rozdział brzmi: „Narodowe Wyznanie Wiary”. (...) Pierwszy wiersz tej konstytucji brzmi: „Boże, pobłogosław Węgry!”. (...) Przygotowaliśmy taką konstytucję, ponieważ myśleliśmy, że w interesie obrony naszej narodowej identyczności musimy przeciwstawiać się politycznym i duchowym siłom, dążącym do wypchnięcia chrześcijańskiej kultury, chrześcijańskiej cywilizacji i chrześcijańskich wartości. Wiedzieliśmy, że wywoła to walkę.
Na zakończenie swych refleksji Orbán powiedział: – Pomimo że to było naprawdę trudne, udało nam się doprowadzić do tego, że na Węgrzech, w kraju, niestety, raczej obojętnym religijnie, zdołaliśmy stworzyć opartą na chrześcijaństwie konstytucję w warunkach politycznej demokracji. Moim zdaniem, węgierski przykład – nie chcę tu nas wychwalać – jest zachętą dla każdego chrześcijańskiego polityka.
Reklama
Następnie Orbán przypomniał zebranym, jak europejska lewica przeprowadziła niebywale agresywny atak na Węgry w Parlamencie Europejskim w Strasburgu z powodu wymowy węgierskiej konstytucji. Tłumaczył: – Naszym grzechem, który zresztą wyznajemy z dumą, jest to, że pod koniec pierwszego dziesięciolecia XXI wieku ośmieliliśmy się umieścić w konstytucji to, że religia, kościół, naród i rodzina nie należą do przeszłości, lecz do naszej przyszłości. I to jest powodem tej olbrzymiej napaści, motywowanej nienawiścią, jaką obserwujemy w całej Europie wobec węgierskiej konstytucji i wobec jej twórców. (...) Uważamy (...), że oparta na wartościach chrześcijańskich polityka doprowadzi znowu do odnowy Europy. Wierzymy w to, co powiedział Robert Schuman: „Europa będzie chrześcijańska lub nie będzie jej wcale”. Myślimy, że my, politycy, których Bóg umieścił w tej walce jako strażników Europy, mamy za zadanie przywrócenie głębokiego chrześcijańskiego znaczenia naszym już zużytym wartościom. (Wszystkie cytaty z wykładu Orbána za: „Orbán Viktor elöadása Madridban” – wykład Viktora Orbána w Madrycie, Magyar Kurír, 23 listopada 2012 r.).
Viktor Orbán: „Europejska tożsamość nie ma sensu bez Biblii”.
Jednym z ważniejszych wystąpień Orbána na temat roli chrześcijaństwa był jego wykład „Chrześcijańska odpowiedź na wyzwania Europy”, wygłoszony w Bilbao 15 kwietnia 2013 r., podczas oficjalnej wizyty w Hiszpanii. W czasie wykładu premier Orbán stanowczo akcentował, że Europa jest dziś jedynym kontynentem w świecie, gdzie wielka część politycznych elit myśli, iż zdolna jest organizować świat bez Boga i Boskich praw. Powiedział dosłownie: – Dziś w europejskiej polityce dominuje wizja agresywnego sekularyzmu, którą nazywają postępem. W Brukseli są w większości ci, którzy pragną, aby taka była przyszłość. W rzeczywistości, chcąc nie chcąc, oni pracują dla zbudowania społeczeństwa pozbawionego Boga, społeczeństwa, w którym religia jest tylko dodatkiem do prywatnego stylu życia jednostek. Polemizując z tego typu wizjami, premier Orbán powiedział: – Europejska tożsamość nie ma sensu bez Biblii. Europejczyk nie może wyrzucić ze swej głowy chrześcijaństwa, to powinni zrozumieć również w Brukseli.
Viktor Orbán: „Serca wielu Europejczyków są zranione przez brak docenienia w UE korzeni chrześcijaństwa”.
Kolejny raz premier Orbán wystąpił w obronie wartości chrześcijańskich na międzynarodowej konferencji zorganizowanej 8 maja 2014 r. w Berlinie przez niemiecką telewizję publiczną WDR i instytucje UE. Stwierdził tam wprost: – Serca wielu Europejczyków są zranione przez brak docenienia w UE korzeni chrześcijaństwa. Akcentował, że „chrześcijaństwo nie jest jedynie religią, lecz kulturą, na której zbudowaliśmy cywilizację”. Mówił o wiążącym się z rolą chrześcijaństwa pojęciu rodziny i stanowczo sprzeciwił się próbom relatywizowania tego pojęcia. Jego zdaniem, w chrześcijańskiej Europie „pojęcie rodziny powinno się opierać nie na współżyciu osób tej samej płci, lecz na małżeństwie mężczyzny i kobiety”.