Reklama

Niedziela Małopolska

Z potrzeby serca

Serca i umysły ludzkie otwarte są na cierpienie i ból drugich, na ich potrzeby. Bo wtedy niemożliwe staje się możliwe

Niedziela małopolska 25/2016, str. 5

[ TEMATY ]

koncert

Janusz Pasik

Mama z Emilem podczas koncertu w mistrzejowickiej parafii

Mama z Emilem podczas koncertu w mistrzejowickiej parafii

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To zadziwiające, jak cierpienie i nieszczęście jednych mobilizuje drugich do działań, które wydawać by się mogły bardzo trudne lub wręcz niemożliwe do zrealizowania. To dobrze, że serca i umysły ludzkie otwarte są na cierpienie i ból drugich, na ich potrzeby. Bo wtedy niemożliwe staje się możliwe.

Dowodem tego był koncert charytatywny, który odbył się w parafii pw. św. Maksymiliana w Krakowie-Mistrzejowicach. Wydarzenie zorganizowane przez parafię i Fundację Kawałek Nieba dedykowane było dla niesamowitego Emila Koryczana. W koncercie wystąpili artyści wielkiego serca – Mela Koteluk i Leski, a Tomasz Kammel poprowadził spotkanie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dar i zadanie

Co jest tak fascynującego w 4-letnim chłopczyku, że potrafił zgromadzić wokół siebie tysiące ludzi? Czy tylko dotykające go nieszczęście i choroba? A może jest on dla nas wszystkich darem, zadaniem zmuszającym, mobilizującym nas do działania, do aktywności ponad miarę, do walki, chociaż zwycięstwo wydaje się być dalekie...

Reklama

– Robimy to z potrzeby serca – mówi ks. Paweł Rachwał, który wraz z innymi kapłanami, pracującymi w mistrzejowickiej parafii, i wolontariuszami zorganizował koncert. Kapłan dodaje: – Chcemy pomóc naszemu parafianinowi Emilowi cierpiącemu na nietypową wadę serca. Wymaga ona natychmiastowej operacji, która może być przeprowadzona jedynie w klinice w USA. Wada polega na tym, że Emil rośnie, a nie rosną jego naczynia krwionośne. Stąd niedotlenienie. Operacja jest bardzo droga, więc pojawił się pomysł zaangażowania artystów, którzy bez wahania i za darmo, z dobrego serca przyjechali i podjęli się tego zadania.

Nadzieja

Emil ma to szczęście, że otacza go bardzo dzielna rodzina. Zwłaszcza jego mama, która nigdy nie wątpi w to, że ta walka się uda. Kiedy inni nie dawali szans, kiedy Emil ochrzczony został w inkubatorze, kiedy słyszeli, żeby nie planowali Pierwszej Komunii i że ich syn ma 50 proc. szans na przeżycie, to ona, mimo sugestii innych, że nic nie da się zrobić, rozsyłała wyniki badań syna po klinikach na całym świecie. Niestety, żaden z lekarzy nie chciał podjąć się skomplikowanej operacji.

Dopiero po czterech latach, 7 grudnia 2015 r. pojawiła się szansa – nadzieja na operację w USA. Bardzo drogą operację. Jej cena sięga ponad 7 mln złotych. Wyniki i stan Emila są na tyle dobre, że ośrodek w USA zdecydował się operować i uratować życie chłopca. To będzie pierwsza operacja, od jej wyniku zależy, czy ostatnia. Ponieważ sytuacja dzieci z tą wadą szybko się zmienia, toteż pierwszy etap leczenia został zaplanowany już na czerwiec. Jest to jedyna szansa, żeby uratować życie chłopczyka.

Akcja trwa

Rozpoczęła się więc kolejna walka. Tym razem, żeby zdobyć środki finansowe na leczenie. Chociaż kwota wydaje się niewyobrażalna, to jednak na ten moment udało się zebrać ponad 5 mln złotych. Również dzięki koncertowi w Mistrzejowicach. Pozostały do zebrania jeszcze 2 mln, więc akcja cały czas trwa.

Reklama

Bardzo ważne jest to, że w tej trudnej sytuacji rodzina Emila nie pozostała sama. Pomagają stacje radiowe i telewizyjne, fundacje, stowarzyszenia, ale przede wszystkim wielu ludzi dobrej woli. W przygotowanie koncertu w Nowej Hucie zaangażowała się liczna grupa młodzieży oazowej, służby lektorskiej z parafii i ze szkół, gdzie pracują kapłani z mistrzejowickiej parafii. Kiedy młodzi ludzie dowiedzieli się o tym wydarzeniu, sami zgłaszali się, żeby dobrowolnie pomóc w jego organizacji i przeprowadzeniu. – Najpierw zgłosiłam się do pomocy ze względu na artystów, których muzykę uwielbiam, a ich samych bardzo lubię – opowiada Małgorzata Makocka, uczennica Zespołu Szkół Poligraficzno-Medialnych z os. Tysiąclecia. Dodaje, że dzięki temu zainteresowała się sprawą Emilka. I wyznaje: – Bardzo mnie urzekła historia chorego chłopca, a to sprawiło, że zaangażowałam się, by mu pomóc najlepiej jak potrafię.

Szansa

Młodzież zapraszała swoich znajomych i przyjaciół, tworząc liczną grupę wolontariuszy. Wejście na koncert było możliwe po okazaniu zakupionej wcześniej cegiełki. Podczas wydarzenia odbyły się również dwie licytacje cennych przedmiotów, podarowanych przez artystów i sportowców z krakowskich klubów. A za dobrowolny datek każdy z uczestników mógł zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z artystami.

W czasie, kiedy ukazuje się ten tekst, Emil wraz z mamą jest już w Stanach Zjednoczonych, dokąd wylecieli 9 czerwca. Obecnie przygotowują się do operacji. Chłopiec musi przejść odpowiednie badania i zapoznać się z procedurami. Walka o 100 proc. szans na przeżycie trwa.

Każdy, kto chce pomóc, może to zrobić, wysyłając SMS-y, wpłacając ofiary. Wszystkie informacje można uzyskać na facebookowym profilu Emil Koryczan – ratujmy EmiLove serduszko lub na www.siepomaga.pl.

2016-06-15 11:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Muzyka zaklęta w drewnie”

Taki tytuł nosi cykl koncertów zaplanowanych przez Podkarpacką Regionalną Organizację Turystyczną na letni niedzielny wypoczynek przy dźwiękach poruszającej muzyki w urokliwych obiektach Szlaku Architektury Drewnianej województwa podkarpackiego. Pierwszy z koncertów odbył się 20 lipca br. w cerkwi pw. św. Paraskewy w Radrużu k. Horyńca Zdroju. Cały zespół cerkiewny wpisany jest na Listę Światowego Dziedzictw UNESCO. Mieści się w nim filia Muzeum Kresów w Lubaczowie. W niedzielne popołudnie na tle zabytkowego ikonostasu cerkwi odbył się koncert Julii Doszny i Antoniego Pilcha pt.: „Pejzaże malowane pieśnią. Łemkowszczyzna i Nadsanie ze zbiorów Oskara Kolberga”. Julia Doszna to łemkowska pieśniarka, obdarzona przejmującym głosem. Urodziła się w niewielkiej wsi Bielance w Beskidzie Niskim, teraz mieszka niedaleko Gorlic. Przez wiele lat śpiewała z zespołem „Łemkowyna”, z którym koncertowała nie tylko w Polsce, ale i w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Odeszła od zespołu, uznając, że nie może z nim oddać tego, co czuje jej dusza. W swojej twórczości stara się uwypuklić wszystkie charakterystyczne dla łemkowskiej melodyki cechy: czardaszowe rytmy, przeciągania i zawodzenia. – Mowa, którą w sobie noszę, jest mową mojej ziemi, jej wiary, tęsknoty i radości. Gdy czuję, że żyję – śpiewam. Bo śpiew jest we wszystkim, co żyje; w kwiatach i ptakach, w cieple słońca i chłodzie kropel deszczu, w potoku stromo spadającym i nawet w ciszy przydrożnego kamienia ukryte jest tajemne jego brzmienie. Śpiew jest modlitwą stworzenia dla Stwórcy. Moją modlitwą – tak powiedziała o swoim śpiewaniu Julia Doszna. Natomiast Antoni Pilch to lutnista i pedagog. Wraz z Julią Doszną przygotowuje stare pieśni ruskie Ziemi Przemyskiej, Krośnieńskiej i Sanockiej ze zbiorów Oskara Kolberga. Część z nich została wykonana podczas koncertu w Radrużu. Kolejne koncerty odbędą się w kościele pw. Wszystkich Świętych w Bliznem, cerkwi pw. Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny w Bałuciance, Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej. Koncerty te to nie tylko uczta dla melomanów, ale także promowanie cennych zabytków, upowszechnianie wiedzy o nich, zachęta do turystki po mało jeszcze znanych miejscach Podkarpacia.
CZYTAJ DALEJ

Magdalena Ogórek: Nigdy nie przestałam wierzyć

2025-01-07 11:21

Niedziela Ogólnopolska 2/2025, str. 30-31

[ TEMATY ]

wiara

świadectwo

Magdalena Ogórek

Archiwum prywatne/ Magdalena Ogórek

Magdalena Ogórek nie ukrywa, że to, co w życiu osiągnęła, zawdzięcza swojej ciężkiej pracy, wytrwałości i wierze. I chociaż miewała w życiu bardzo trudne chwile, zawsze wierzyła, że są one „po coś”, że na pewno „Ktoś” nad nią czuwa i nie zostawi jej samej.

Aneta Nawrot: Pierwsza najtrudniejsza chwila w życiu, którą Pani przeżyła... Magdalena Ogórek: ...w moim życiu nastąpiła bardzo wcześnie. Byłam dzieckiem. Miałam wówczas niewiele ponad 13 lat.
CZYTAJ DALEJ

Śląskie: Sąd odmówił aresztowania księdza, w którego mieszkaniu zmarł młody mężczyzna

2025-01-10 15:29

[ TEMATY ]

Sosnowiec

Adobe Stock

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Sosnowiecki sąd nie uwzględnił wniosku o aresztowanie ks. Krystiana K. z diecezji sosnowieckiej, w którego mieszkaniu w marcu 2024 r. zmarł młody mężczyzna. Dzień wcześniej duchowny usłyszał rozszerzone zarzuty, główny z nich dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci. Prokuratura zapowiada zażalenie.

Informację o nieuwzględnieniu wniosku o aresztowanie podejrzanego podał PAP szef Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Północ Zbigniew Pawlik. Postanowienie zostało ogłoszone w piątek po południu, po trwającym kilka godzin posiedzeniu.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję