Niedziela Palmowa jest kapryśna jak wiosna, gorąca w promieniach słońca i chłodna w powiewie marznącego wiatru. Jej kolory mienią się w rosie błogosławieństwa, jakby ktoś z nieba przy pomocy wielkiego kropidła kąpał świat w strugach łez. Kapłan przywdziewa szaty w kolorze czerwonym, nie wiadomo, czy na Mękę, czy na królewską chwałę. Ludzie niosą palmy z bazi, zwykle pięknie przystrojone po wileńsku, kurpiowsku, góralsku, a tęsknota za świętami każe cieszyć się na zapas tym, co przyniesie dzień Zmartwychwstania. Jeszcze jednak Wielki Tydzień ze zdradą Judasza, z nieprzyjacielskim knowaniem, Wielkim Czwartkiem Ostatniej Wieczerzy. Piotr stchórzy, uczniowie uciekną, Jezus przejdzie po krzyżowej drodze. Potem będzie święcenie wielkanocnych pisanek z wizytą przy Bożym Grobie, aż po niedzielne „Alleluja”, Rezurekcję i rodzinne śniadanie. Niedziela Palmowa skupia zdarzenia jak tęcza na niebie, która wielkopostny smutek rozszczepia na kolory. Kto dobrze patrzy tego dnia, na niebie historii zobaczy nowy znak Przymierza, w wielobarwnym świetle zbawienia.
Powrót Króla
Reklama
Czy to bardziej niedziela chwały, czy męki i śmierci? Odpowiedzi szukali starożytni wyznawcy. W ich pamięci zachował się triumfalny ingres Pana wkraczającego do Świętego Miasta. Przyszedł od strony Góry Oliwnej, tej samej, przez którą uciekał Dawid w obawie przed synem Absalomem. A zatem chodzi o powrót Króla. Ludzie niosą palmy, zdejmują ubrania, by wyścielić Panu drogę, jak niegdyś przed Jehu, śpiewają hymny i psalmy. Niedziela Palmowa to widzialne spełnienie nadziei ludu. Ta nadzieja spłonie w godzinie krzyża i pozostawi popiół. Łaska nawrócenia może sprawić, że stanie się on diamentem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jezus wkracza w chwale, namaszczony na pogrzeb. Wie, że będzie musiał cierpieć, umrzeć, że będzie zdradzony. Tak idą z Nim i za Nim ramię w ramię Jan z Jakubem, Judasz z Piotrem, Andrzej, Filip i Bartłomiej. Każdy czuje w sercu niepokój przed tym, co się stanie.
Bogactwo liturgii
W Ziemi Świętej, gdzie dokonały się zbawcze dzieła, od początku, a przynajmniej od IV wieku, próbowano odtwarzać historię tamtych zdarzeń. Wiemy o tym dzięki pewnej kobiecie. To pątniczka Egeria z Galii w IV wieku opisała Niedzielę Palmową w Jerozolimie i cały Wielki Tydzień. Bezcenny dokument ktoś znalazł przypadkiem w Arezzo. Procesja z Betanii zaczynała się już w sobotę wieczorem i była radosnym, uroczystym, pięknym i wymownym powitaniem Króla. Podobne procesje zaczęto urządzać w innych częściach świata, ale nie w Rzymie. Tam niedziela poprzedzająca obchody Zmartwychwstania zawsze jednoznacznie skupiała się na Męce. Dopiero w IX wieku zaczęto tu wspominać uroczysty wjazd Chrystusa, wciąż jeszcze zachowując wyraźnie pasyjny charakter niedzieli.
Reklama
Na dobre procesja zadomowiła się w Rzymie dopiero w XI wieku. Zbierano się poza miastem, a potem procesyjnie przechodzono do któregoś z rzymskich kościołów. Liturgia była bardzo długa, uroczysta i bogata. Dopiero w czasach poprzedzających Sobór Watykański II dokonano jej uproszczenia. Wierni gromadzą się odtąd poza kościołem, tam dokonuje się poświęcenia palm, odczytuje się fragment Ewangelii o wjeździe Pana Jezusa do Jerozolimy. Następnie wyrusza procesja, na której czele niesiony jest przyozdobiony krzyż, symbolizujący Chrystusa, śpiewa się pieśni i hymny ku Jego czci. W świątyni następuje odczytanie Męki Pańskiej. Kapłan nie przywdziewa szat pokutnych, fioletowych, lecz zakłada szaty czerwone, będące symbolem Króla, który odda życie za Naród.
Niedzielę Palmową liturgicznie ukształtowały zatem dwie tradycje: jerozolimska i rzymska, jedna nawiązująca do triumfu Zbawiciela, druga – do Jego męki i śmierci. Połączenie tych dwóch wymiarów w jednym wydarzeniu ukazuje całą pełnię misji Chrystusa w Jego zbawczym dziele.
Znak zwycięstwa
Co jest znakiem tego dnia, krzyż czy palma? Obydwa odnoszą się do Zbawiciela. Krocząc przez pustynię życia, człowiek dostrzega oazę zbawienia. Chrystus w znaku krzyża prowadzi do Wiecznego Jeruzalem. Ludzie w procesji niosą palmy na znak zwycięstwa Krzyża. Palma wznosi się do słońca, jest wciąż zielona, rośnie w oazach, jest długowieczna. W jej cieniu chronili się podróżni i święci. Rośnie w klimacie ciepłym, gdzie słońce doskwiera, jest więc osłoną przed śmiertelnym skwarem, sięga głębokimi korzeniami do ukrytych pokładów wody, która jest źródłem życia. Jej liście, owoce, piękno sprawiają, że jest to drzewo królewskie. Witający Jezusa z palmami w dłoniach lud dawał wyraz Jego godności. Ten lud w Chrystusie sam stał się królewski.
Niedziela Palmowa jest jak tęcza Przymierza. To dzień Króla, Dobrego Pasterza, który odda swe życie za owce, by w Jego krwi wybieliły swe szaty. Lud wszystkiego jeszcze nie wie, ale staje przy Władcy z palmą w ręku, by poddać Jego zwycięstwu ojczyznę serca.