Bliskowschodni chrześcijanie mają swoje pięć minut w mediach, gdy wybuchnie bomba w ich kościele lub gdy wojna wygna ich z domów. Wtedy też poruszają się nasze serca i otwierają portfele, żeby zaradzić ich dramatycznej sytuacji. Ostatnio Polacy zaprosili nawet do siebie prześladowanych chrześcijan z Syrii, żeby u nas znaleźli swój nowy dom i pokój. Gdy jednak nic medialnie atrakcyjnego nie dzieje się na Bliskim Wschodzie, nie dowiadujemy się niczego o chrześcijanach żyjących na tamtych terenach. Tymczasem mimo że są mniejszością, robią rzeczy wielkie. I nawet jak nikt nie czyha na ich życie, potrzebują naszej codziennej pomocy.
W Kairze od 1894 r. istnieje rzymskokatolicka parafia św. Marka. Usytuowana jest w ubogiej, muzułmańsko-koptyjskiej dzielnicy Szubra. Od kilku lat proboszczem parafii jest ks. Kazimierz, nasz rodak, dzięki czemu parafia staje się także miejscem spotkań kairskiej Polonii. Również dzięki kontaktom z ks. Kazimierzem współpracę z parafią podjęło działające w Polsce Stowarzyszenie „Dom Wschodni – Domus Orientalis”, którego celem jest przybliżanie bliskowschodniego chrześcijaństwa Polakom. Dzięki tej współpracy już kilka osób z Polski odbyło staż przy parafii św. Marka na Szubrze. Poznały życie tamtejszych chrześcijan i próbowały przyjrzeć się z bliska skomplikowanej sytuacji na Bliskim Wschodzie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Jednym z najpiękniejszych dzieł prowadzonych przez parafię św. Marka na Szubrze jest „Club du Bonheur”, czyli ośrodek dla niepełnosprawnych. Początki dzieła były prozaiczne: dwie kobiety mające niepełnosprawne dzieci spotkały się przed bramą kościoła i tak długo rozmawiały, m.in. skarżyły się na trudności związane z chorobą ich dzieci, że aż ksiądz zaprosił je do środka. Wtedy wciągnęły go w swoje problemy: konieczność opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem wiąże rodziców w domu i uniemożliwia pracę zarobkową, skutkiem czego wraz z chorobą pojawia się często skrajna bieda. Ksiądz zapytał, jak może pomóc, a obie matki poprosiły o jedno: potrzebujemy miejsca, gdzie w ciągu dnia mogłybyśmy zostawić nasze dzieci na kilka godzin pod dobrą opieką. W ten sposób w dużej zakrystii parafii na Szubrze wydzielono miejsce pod „Club du Bonheur”.
Dzisiaj ośrodek dla niepełnosprawnych codziennie przyjmuje blisko 50 osób dowożonych z całej dzielnicy, a okazjonalnie gromadzi do 150 niepełnosprawnych i ich rodziny. Wolontariusze prowadzą zajęcia edukacyjne i rozwojowe dla niepełnosprawnych – podopieczni przysposabiani są do zawodu, żeby, jeśli tylko jest to możliwe, zarabiali na własne utrzymanie.
Istnienie tej szkoły dla niepełnosprawnych uzależnione jest od autobusu, którym dowozi się podopiecznych na miejsce. Transport publiczny w Kairze jest trudny dla zdrowych ludzi, dla niepełnosprawnych korzystanie z niego jest niemożliwe. Niestety, autobus, który służył do tej pory, właśnie kończy swój żywot. Szubra musi mieć nowy autobus, żeby „Club du Bonheur” mógł dalej funkcjonować. Z tego powodu Stowarzyszenie „Dom Wschodni – Domus Orientalis” prowadzi akcję „Autobus dla Szubry”, podczas której informuje o działalności ośrodka i gromadzi fundusze na zakup nowego autobusu.
Zbyt często przypominamy sobie o chrześcijanach na Bliskim Wschodzie dopiero, gdy ich sytuacja jest tragiczna. Może warto wesprzeć ich, gdy jeszcze żyją w pokoju, by przez świadectwo miłości i posługi najuboższym umacniali swoją obecność w ziemi naszych ojców?
O szczegółach akcji można przeczytać na stronie stowarzyszenia: www.domwschodni.pl/autobus-dla-szubry.