Nowenna jest odprawiana m.in. w parafii Strachocinie koło Sanoka, z której najprawdopodobniej pochodził św. Andrzej Bobola, i w sanktuarium Matki Bożej w Gietrzwałdzie, gdzie rekolekcje prowadzi proboszcz ze Strachociny ks. prał. Józef Niżnik. Do modlitwy zachęcają także media, które publikują tekst nowenny, m.in. telewizja EWTN, Radio Maryja i Telewizja Trwam, Radio Niepokalanów.
Andrzej Bobola, jezuita zamordowany w 1657 r. przez kozaków po okrutnych torturach, to obecnie jeden z najbardziej popularnych polskich świętych, ogłoszony w 2002 r. jednym z patronów Polski. Nie mamy dokumentów, które potwierdziłyby z niezbitą pewnością, gdzie i kiedy się urodził. A jednak historycy podają właśnie podkarpacką Strachocinę i 30 listopada 1591 roku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wybrakowane akta
Niestety, nie dysponujemy księgami parafialnymi ze Strachociny z końca XVI wieku, bo tamtejszy kościół spłonął w 1624 roku podczas najazdu tatarskiego. Trop prowadzi do tego miejsca z dwóch innych stron.
Reklama
Pierwsza to akta zakonu, do którego Bobola wstąpił jako dwudziestolatek. Wprawdzie archiwa prowincji litewskiej, do której należał ten święty, nie przetrwały licznych wojen, pożarów i rabunków; ale jezuici mieli zwyczaj, praktykowany zresztą do dzisiaj, sporządzania kopii wszystkich dokumentów i wysyłania ich do kurii generalnej w Rzymie. Tam, wśród setek tysięcy zapisków z pięciu wieków znajdują się także te, które dotyczą profesa Andrzeja Boboli.
Są to między innymi spisy mieszkańców domów jezuickich, podania Andrzeja do władz zakonu, listy uczestników różnych zakonnych zjazdów, ale też bardzo ciekawe szczegółowe opinie na jego temat sporządzone przez przełożonych, pozwalające nam całkiem dobrze poznać charakter i życie tego świętego. Z zapisków wynika, że Andrzej Bobola początkowo bywał niełatwy w kontakcie (bywał porywczy, gadatliwy i uparty), ale z czasem dzięki gorliwej pracy nad sobą wykorzenił wady i utemperował charakter.
Minor Polonus, czyli Małopolanin
W 1633 roku Andrzej Bobola na liście mieszkańców klasztoru w Bobrujsku napisał o sobie po łacinie: „Ojciec Andrzej Bobola, Małopolanin [minor Polonus - przyp. aut.], lat czterdzieści jeden”. Wiadomo, że policzył ukończone lata, a ponieważ wpis został sporządzony przed kongregacją prowincjalną, która odbyła się w sierpniu, to znaczy, że Bobola urodził się między sierpniem a grudniem 1591 r. Ten rok urodzenia potwierdzają jeszcze trzy zakonne rejestry z innych lat.
Reklama
W żadnym natomiast nie ma bardziej precyzyjnych informacji, np. daty dziennej urodzin ani nazwy miejscowości. Wygląda na to, że w XVII-wiecznych zakonach nie przywiązywano wielkiej wagi do takich faktów. Nawet jezuici - skądinąd wyjątkowo skrupulatni w gromadzeniu i przetwarzaniu danych - nie widzieli potrzeby notowania takich informacji. Współbracia Andrzeja Boboli w rubryce patria (pochodzenie) wpisali się równie lakonicznie, na przykład: „Ślązak”, „Prusak”, „Wielkopolanin”. Dla kultu Andrzeja Boboli oczywiście nie ma żadnego znaczenia dzienna data jego urodzin, bo w liturgii jest on wspominany 16 maja - w dniu męczeńskiej śmierci, określanym w Kościele jako dies natalis, czyli „dzień narodzin (dla nieba)”. A ta data jest pewna, potwierdzona przez świadków jego męczeństwa w 1657 roku.
We wspomnienie św. Andrzeja apostoła
Wiele wskazuje na to, że Andrzej Bobola urodził się 30 listopada 1591 roku, we wspomnienie św. Andrzeja apostoła.
W tamtych czasach rozpowszechniony był zwyczaj nadawania dziecku imienia świętego wspominanego w dniu urodzenia. Wielu Bobolów trzymało się tej praktyki, bo znamy co najmniej czterech członków rodu, którzy dostali imiona zgodnie z tym kluczem. Poza tym wiadomo, że kiedy rozpoczęły się starania o beatyfikację Andrzeja, jego współbracia modlili się w tej intencji właśnie 30 listopada. Możliwe, że kierowali się nie tylko domysłami czy datą imienin, ale jakimiś informacjami albo poszlakami, które nie zachowały się do późniejszych czasów.
Trop wiedzie do Strachociny
Kwestia miejsca urodzenia Andrzeja Boboli jest jeszcze bardziej skomplikowana.
Reklama
Pierwsi biografowie podają kilka różnych miejscowości, niekiedy tak odległych jak Wilno czy „Pińsk koło Pułtuska” (w rzeczywistości Pińsk leży na terenie dzisiejszej Białorusi, a Pułtusk - na północnym Mazowszu). Dopiero jezuita o. Andrzej Poplatek w wydanej w 1936 roku biografii Błogosławiony Andrzej Bobola Towarzystwa Jezusowego. Życie-męczeństwo-kult przedstawił efekty swojego śledztwa historycznego, przeprowadzonego w księgach parafialnych, archiwach zakonnych, herbarzach i wielu innych dokumentach. Wynika z niego, że Bobolowie herbu Leliwa mieszkali głównie na terenie dzisiejszej Małopolski, ale mieli swoje dobra i dzierżawy również w ziemi przemyskiej i sandomierskiej oraz w okolicach Lwowa.
Dlaczego akurat Strachocina? Od 1520 do 1683 roku mieszkała tam jedna z gałęzi rodziny Bobolów. Do dzisiaj miejsce, w którym stał dwór zniszczony w czasie II wojny światowej, nazywane jest przez okolicznych mieszkańców Bobolówką.
A przede wszystkim tę wieś poniekąd wskazał sam Andrzej Bobola w latach 80. XX wieku.
Męczennik ukazywał się przez cztery lata proboszczowi tamtejszej parafii ks. Józefowi Niżnikowi, a podczas ostatnich odwiedzin, zapytany, czego chce, powiedział: „Zacznijcie mnie czcić w Strachocinie”. Dzięki staraniom ks. Niżnika powstało tam bardzo prężne sanktuarium świętego Andrzeja, odwiedzane przez dziesiątki tysięcy osób rocznie.
Dla kogoś, kto pozna historię świętego Andrzeja Boboli, ta ingerencja z nieba nie będzie zaskakująca. Bo nie była pierwsza... W 1702 roku Andrzej Bobola ukazał się rektorowi kolegium jezuickiego w Pińsku, jezuicie Marcinowi Godebskiemu, a w 1819 roku w Wilnie - dominikaninowi Alojzemu Korzeniewskiemu. Za pierwszym razem poprosił o odnalezienie i wyeksponowanie trumny z jego ciałem, przy której wkrótce zaczęło dochodzić do uzdrowień i innych cudów; a za drugim razem zapowiedział, że Polska odzyska kiedyś wolność, a on będzie jej patronem.
Inne źródła
Warto zaznaczyć, że w 1973 r., a więc dekadę przed niecodziennymi wydarzeniami na plebanii w Strachocinie, jezuita o. Bronisław Natoński w notce dotyczącej świętego Andrzeja Boboli w Encyklopedii Katolickiej, wydanej przez Katolicki Uniwersytet Lubelski w 1973 roku, podał jako miejsce jego pochodzenia właśnie tę miejscowość.
Na ziemię sanocką - choć bez wskazywania konkretnej miejscowości - wskazuje też krótki zapis w pamiętniku Anny Potockiej, właścicielki wielu majątków w tym rejonie i zasłużonej działaczki społecznej. W Moim pamiętniku, wydanym w 1927 roku, napisała na ostatnich stronach „Taki był duch tej ziemi sanockiej, ziemi rodzinnej tylu znakomitych mężów Ojczyźnie zasłużonych, ziemi Jana z Dukli, bł. Andrzeja Boboli (…)”.
