Reklama

Niedziela w Warszawie

Głośno, pełnym głosem

Z dr. Bartoszem Izbickim, muzykologiem, organistą w kościele św. Jana Chrzciciela w Brochowie k. Sochaczewa, rozmawia Wojciech Dudkiewicz

Niedziela warszawska 12/2015, str. 6

[ TEMATY ]

muzyka

Archiwum Bartosz Izbickiego

Bartosz Izbicki

Bartosz Izbicki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WOJCIECH DUDKIEWICZ: – Czy Polacy są muzykalni, rozśpiewani?

DR BARTOSZ IZBICKI: – Ze źródeł historycznych wynika, że zawsze byliśmy narodem i muzykalnym, i rozśpiewanym. Pieśń towarzyszyła nam od najdawniejszych czasów, a polski Kościół był w tym względzie fenomenem. Kościół śpiewał.

– I nadal śpiewa, nadal jesteśmy rozśpiewani?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Sytuacja nie jest wesoła. Z różnych względów, także cywilizacyjnych, to się zmieniło. Jesteśmy cywilizacją ludzi patrzących, oglądających, słuchających. Kiedyś, gdy ktoś chciał posłuchać muzyki, musiał ją sobie zagrać albo zaśpiewać. Gdy potem weszło radio, telewizja wszystko się zmieniło. Dziś człowiek włącza radio, CD i ma muzykę, wiadomości, gadające głowy. Gdzieś w tle zawsze coś gra.

– Muzyka pełni rolę tła, zapełnia ciszę, wprowadza nastrój?

Reklama

– Tak, i przez to dźwięk, muzykę traktujemy inaczej. W Kościele mamy tę szczęśliwą sytuację, że odtwarzanie czegoś z płyty, taśmy, źródeł mechanicznych jest zakazane. To musi być muzyka na żywo, czyli granie i ludzki śpiew, które są najbardziej odpowiednie dla tego, co się w Kościele sprawuje, czyli kultu Bożego. Choć już się spotkałem z takim ekscesem, jak muzyka mechaniczna w Kościele. To jest lekceważenie przepisów kościelnych. Lepiej, żeby muzyka była na niższym poziomie, ale żywa.

– Czy Kościół jest nadal miejscem, gdzie powszechnie słychać pieśni wielkopostne?

– Powinien być. Wszak jest depozytariuszem tradycji odziedziczonych po ojcach, m.in. właśnie pieśni wielkopostnych. Gdzie mają zabrzmieć, jeśli nie w kościele?

– Czy podział tych pieśni na pokutne i pasyjne jest istotny?

Reklama

– Rozróżnienie istnieje, ale jest skomplikowane. Instytuty kształcące organistów zalecają w pierwszej części Wielkiego Postu wykonywanie pieśni pokutnych, dopiero w drugiej, gdy już bezpośrednio dotykamy Męki Pańskiej wykonywanie pasyjnych. Uważam to zalecenie za nieporozumienie. Powszechnie „Gorzkie Żale”, wspaniałe, polskie nabożeństwo, śpiewamy przez cały Post i nikomu to nie przeszkadza, podobnie jest z nabożeństwem Drogi Krzyżowej. Pieśni pasyjne nie zubażają naszego nastawienia pokutnego. Zresztą, jak rozróżnić elementy pokutne od pasyjnych? Np. w pieśni „Wisi na Krzyżu”, już w drugim wierszu pojawiają się słowa: „Płakać za grzechy, człowiecze potrzeba”. Wątki pokutne i pasyjne są ze sobą nierozerwalnie związane. Pokutujemy, żeby na ludzki sposób odnieść się do tego, że Pan Jezus oddał za nas życie. Już samo wspomnienie Męki jest dramatycznym wezwaniem do pokuty. Jezus zrobił to, a ty człowiecze, co czynisz? Rozróżnienie, które spotyka się w śpiewnikach niewiele wnosi, a wręcz w swoisty sposób dyskryminuje repertuar pasyjny.

– W Brochowie nie ma takiego rozróżnienia?

– Staram się w pierwszym okresie Wielkiego Postu eksponować pieśni o Krzyżu Świętym: „Krzyżu Chrystusa, bądźże pochwalony”, „Krzyżu Święty nade wszystko”, czy „W Krzyżu cierpienie”. Dopiero z czasem śpiewam pieśni nawiązujące do Ogrójca, „Ogrodzie oliwny”, czy „Ludu, mój ludu”. Choć, jeśli spojrzeć liturgicznie, ta ostatnia pieśń byłaby na Wielki Piątek.

– Badał pan tradycje pieśni na Mazowszu. Czy mazowiecki „repertuar” wielkopostny jest bogaty?

– Metodycznie tego nie badałem. Na Mazowszu mamy jeszcze w zasięgu wspomnień np. własne melodie do „Gorzkich Żali”. W Brochowie śpiewamy melodię, np. w przejmującej „Pobudce”, która jest wariantem spotkanym w śpiewnikach warszawskich z XIX w. Jest odmienna od zamieszczanej w dzisiejszych śpiewnikach, pochodzącej z południa Polski.

– Czy w śpiewaniu pieśni wielkopostnych w Brochowie dominuje śpiew założonego przez Pana Bractwa Śpiewaczego? Czy ludzie znają jednak te pieśni?

Reklama

– Bractwo śpiewa w użytkowy sposób. Taki, by każdy mógł się włączyć. Najlepiej udaje się śpiewać Drogę Krzyżową, w miarę udają się „Gorzkie Żale”, ludzie na ile mogą, włączają się. Najbardziej dojmujące śpiewanie, pełnym, polskim zawodzącym głosem można usłyszeć już w Wielkanoc, po Rezurekcji, gdy na koniec powtarzamy trzy razy „Wesel się Królowo miła”. Jak głośno by nie były organy, jak głośno bym nie śpiewał, korzystając z mikrofonu, to ten śpiew, głównie kobiet, niskim przeciągłym głosem, przebija się i brzmi niesamowicie. Czy ludzie znają pieśni wielkopostne? Jeszcze znają, ale przed nami trudny czas, bo odchodzi starsze pokolenie, dla którego śpiew był czymś naturalnym, przejętym od ojców i dziadów. Śpiewano głośno, pełnym głosem, otwartym gardłem. Obecnie, gdy ktoś głośniej śpiewa, to się na niego ludzie znacząco patrzą, co mnie oburza.

– Nawet jak śpiewak bardzo fałszuje?

– Oddawanie należnej czci Bogu nie zależy od tego, czy ktoś fałszuje, czy nie. Śpiew w kościele, podczas ceremonii świętych, nie jest po to, żeby miał się podobać ludziom – słuchaczom. Ma się podobać Panu Bogu. A wiadomo, co się Panu Bogu podoba: to, co wypływa z czystego, prawego serca.

2015-03-19 11:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Muzyka w Świątyniach”

[ TEMATY ]

Częstochowa

muzyka

Instytut Rozwoju Sztuki

„Muzyka w Świątyniach” ma na celu odkrywanie ciekawych zagadnień historycznych i zaznajamianie mieszkańców miasta z bogatą historią zabytków Częstochowy, a co najważniejsze budowanie tożsamości i świadomości regionalnej mieszkańców Częstochowy.

Przedstawianie archiwalnych, niedostępnych na co dzień zdjęć Świątyń wzbudzi zainteresowanie mieszkańców, rodzin, których korzenie osadzone są w mieście i regionie, jednocześnie zapewniając komunikatywność przekazu. Podczas koncertów promowana będzie sakralna twórczość wybitnych polskich kompozytorów.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Teresy od Jezusa

[ TEMATY ]

nowenna

Święta Teresa od Jezusa

François Gerard PD

Święta Teresa od Jezusa, dziewica i doktor Kościoła

Święta Teresa od Jezusa, dziewica i doktor Kościoła

Rozpoczynamy nowennę przed uroczystością św. Teresy od Jezusa. Poniżej przedstawiamy tekst na każdy dzień nowenny, zaczerpnięty z modlitewnika „Nowenna do św. Teresy od Jezusa – o łaskę o mądrej miłości” opracowanego przez o. Krzysztofa Piskorza OCD. Do odmawiania między 6 a 14 października lub w dowolnym terminie.

Miłosierdzie i nędza. To zestawienie słów skupia w sobie całą doktrynę św. Teresy, która widziała się zanurzoną w rzeczywistość wskazywaną przez te dwa słowa. Jej życie krążyło pomiędzy tymi dwoma biegunami i Teresa jest przekonana, że dzieje się tak w życiu wszystkich ludzi. Dlatego przez wstawiennictwo tej, która była i jest wielką nauczycielką modlitwy i życia duchowego, chcemy z ufnością prosić Boga o łaski potrzebne do życia prawdziwie chrześcijańskiego, opartego na zaufaniu Temu, który swoim miłosierdziem czyni nas świętymi.
CZYTAJ DALEJ

Uroczysta chwila w Górze

2025-10-06 08:50

ks. Łukasz Romańczuk

Ks. Arkadiusz Wysokiński prezentuje ołtarz w nowym kościele

Ks. Arkadiusz Wysokiński prezentuje ołtarz w nowym kościele

W przededniu uroczystości odpustowych parafia pw. św. Faustyny w Górze przeżywała wyjątkową uroczystość - uroczyste poświęcenie kościoła, budowanego przez ponad dwie dekady.

W tym roku mija 25 lat od momentu erygowania parafii. Powstała ona decyzją kardynała Henryka Gulbinowicza, poprzez wydzielenie z parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Górze. Parafia stała się też siedzibą nowo utworzonego dekanatu Góra Zachód. Początkowo wierni gromadzili się w kaplicy pw. św. Faustyny. Tam rodziło się życie religijne młodej parafii, a jednocześnie krok po kroku powstawała wizja nowej świątyni. Kaplicę wybudował ówczesny proboszcz parafii św. Katarzyny, ks. Bolesław Sylwestrzak, a budowę nowej świątyni rozpoczął ks. Stanisław Chłopecki, który w roku 2000 został proboszczem nowej parafii. Tragiczny wypadek samochodowy jesienią 2005 roku przerwał jego posługę, a nowym proboszczem w tej szczególnej sytuacji został ks. Arkadiusz Wysokiński, który stanął przed zadaniem kontynuowania budowy kościoła. - Początek nie był łatwy, bo to było spotkanie z ludźmi, którzy nagle stracili proboszcza. Księdza, którego dobrze znali, który był lubiany, z którym spotykali się na co dzień. A tu nagle pojawia się ktoś nowy – wspomina ks. Wysokiński, dodając: - Na pierwszym spotkaniu powiedziałem. że na pewno nie będę taki sam jak ksiądz Chłopecki. Każdy z nas ma inny charakter, inne usposobienie. Niektórzy odebrali to jednak tak, jakbym nie chciał go naśladować w dobru, które czynił. To mnie czasami przerażało, bo wydawało się, że oczekiwano ode mnie abym był taki sam jak ksiądz Stanisław.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję