Reklama

Wiadomości

Skrytka dla Nowaka, milczenie Tuska

Sprawa Sławomira Nowaka to gotowy scenariusz na serial polityczno-kryminalny. Mamy bowiem i pieniądze w skrytkach, i tajemnicze notatki, i nagrania, które nagle znikają ze stron Prokuratury Krajowej. A w tle – Donald Tusk, jego polityczne otoczenie oraz rząd, który dziś z jednej strony mówi o poszanowaniu niezależnych instytucji, a z drugiej sam decyduje, które sprawy mają być badane, a które zamiatane pod dywan.

2025-09-24 08:48

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Śledczy nie mieli wątpliwości: setki tysięcy euro, dolarów i złotych znalezione w mieszkaniu Jacka P. miały należeć do byłego ministra transportu. Dodatkowo w rękach prokuratury znalazły się notatki – z wyliczeniami sum, nieruchomości, przepływów gotówkowych. Biegli grafologowie jednoznacznie wskazali: to pismo Sławomira N. I choć wydawałoby się, że taki materiał dowodowy nie pozostawia złudzeń, dziś próżno go szukać na oficjalnych stronach państwowych. Zniknął – dokładnie tak, jak zniknęły polityczne kłopoty Donalda Tuska, gdy jego dawny współpracownik stał się oficjalnie „więźniem politycznym”.

Hipokryzja obecnej władzy jest aż nazbyt widoczna. Premier potrafi mówić, że politycy nie powinni decydować o winie i niewinności – podczas gdy to właśnie jego obóz przejął prokuraturę i uczynił z niej narzędzie do ścigania przeciwników, a jednocześnie do umarzania spraw własnych ludzi. Tak stało się również z wątkiem Nowaka. Prokuratura, wspólnie z obroną, wniosła o umorzenie. Opinia publiczna nie pozna więc relacji kluczowego świadka – Jacka P., który nie tylko obciążał byłego ministra transportu, ale także wspominał o rozliczeniach z innym prominentnym politykiem Platformy Obywatelskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Warto też zwrócić uwagę na kontekst instytucjonalny. Prokurator Mariusz Dubowski, który prowadził sprawy dotyczące ludzi establishmentu, został odwołany po powrocie Tuska do władzy. Wcześniej jego jednostka badała nie tylko sprawę Nowaka, ale też inne niewygodne wątki. Dziś sam Dubowski walczy w sądzie o przywrócenie do pracy. To pokazuje, że w państwie Tuska lojalność polityczna bywa ważniejsza niż profesjonalizm i skuteczność.

Na tym tle groteskowo brzmią kolejne decyzje prokuratury – w tej samej sprawie potrafi w ciągu kilkunastu dni wydać dwa sprzeczne stanowiska. Raz twierdzi, że przepisy nie mają zastosowania, by chwilę później powoływać się właśnie na nie. Obywatele mają czuć się jak statyści w spektaklu, gdzie logika ustępuje miejsca politycznej grze.

A przecież podobny chaos widać też w innych obszarach. Spór o lot do USA i miejsce w samolocie dla wicepremiera Sikorskiego pokazał, jak nisko potrafi spaść poziom debaty – przypominając dawne nagrania, w których polityk ten pozwalał sobie na prostackie komentarze. Z kolei minister Barbara Nowacka najpierw groziła wprowadzeniem obowiązkowej „edukacji zdrowotnej”, by w kampanii wyborczej cudownie zmienić zdanie i ogłosić zajęcia jako dobrowolne. To polityka na pokaz – chwiejna, reaktywna, podporządkowana doraźnym interesom.

Sprawa Nowaka jest więc symbolem czegoś większego. Pokazuje mechanizm: kiedy trzeba, nagrania i dowody się ujawnia, a gdy stają się niewygodne – znikają. Kiedy trzeba – świadków się dyskredytuje, a kiedy indziej wykorzystuje ich jako narzędzie politycznej walki. To nie jest system prawa i sprawiedliwości. To system politycznych kalkulacji.

Dlatego pytanie, które pozostaje, jest proste: czy obywatele chcą żyć w państwie, gdzie śledztwa i procesy zależą od tego, kto akurat siedzi w gabinecie premiera? Czy może w państwie, gdzie dowody i fakty mają realną wartość, niezależnie od tego, jak bardzo obciążają ludzi władzy?

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy prawo nas chroni?

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Polska balansuje dziś na granicy konstytucyjnego kryzysu, gdzie z jednej strony widzimy wybiórcze stosowanie prawa przez władzę wykonawczą, a z drugiej – malejące poczucie obywatelskiego bezpieczeństwa prawnego. Jak to się ma do obywateli? Wbrew pozorom bardzo wiele.

Słowa prezydenta Andrzeja Dudy skierowane do uczestników konferencji "Quo vadis, Polsko? W obronie demokratycznego państwa prawnego" w Trybunale Konstytucyjnym powinny być sygnałem ostrzegawczym przed narastającym zagrożeniem dla bezpieczeństwa prawnego zwykłych ludzi. Prezydent wskazał, że odmowa uznania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego przez obecną władzę, a także brak ich publikacji i wykonania, podważa fundamenty ochrony praw człowieka i destabilizuje zasady rządzące państwem prawa. Samo pisanie tych słów, czytanie ich zresztą również przywołuje wspomnienia o tym co słyszeliśmy w debacie publicznej od 2016 roku. Tyle, że jak w bajce o pasterzu oszuście i wilku, tyle razy alerty były fałszywe, że dziś tracą na wartości. A nie powinny, bo dzieją się rzeczy nowe i nie jest to słowo w tym kontekście pozytywne.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Trump: państwa NATO powinny zestrzeliwać rosyjskie samoloty naruszające ich przestrzeń powietrzną

2025-09-23 20:06

[ TEMATY ]

Donald Trump

państwa NATO

rosyjskie samoloty

PAP

Donald Trump w siedzibie ONZ

Donald Trump w siedzibie ONZ

Prezydent USA Donald Trump twierdząco odpowiedział na pytanie, czy państwa NATO powinny zestrzeliwać rosyjskie samoloty naruszające ich przestrzeń powietrzną. Stwierdził, że USA wsparłyby sojuszników, „zależnie od okoliczności”.

Pytany podczas spotkania z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w siedzibie ONZ, czy myśli, że państwa NATO powinny zestrzeliwać rosyjskie samoloty naruszające ich przestrzeń powietrzną, Trump odparł: „Tak, tak myślę”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję