Reklama

Polski akcent w Ameryce

Niedziela Ogólnopolska 3/2015, str. 54

Archiwum rodzinne

Miya z rodzicami i młodszymi braćmi oraz ks. Jeffrej Welsh

Miya z rodzicami i młodszymi braćmi oraz ks. Jeffrej Welsh

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W grudniu 2014 r. Miya Jankowski, uczennica kl. VI katolickiej szkoły Notre Dame w East Stroudsburg, w stanie Pensylwania, zyskała rozgłos i uznanie nie tylko w USA, ale również w Polsce. A wszystko za sprawą krótkiego, półtoraminutowego filmu, który jej mama Aleksandra Jankowski umieściła na Facebooku. Filmik, prezentujący amerykańskich uczniów klasy V i VI (na tle olbrzymiego napisu „Merry Christmas”) śpiewających po polsku kolędę „Dzisiaj w Betlejem”, miał setki udostępnień i komentarzy oraz tysiące polubień!

W czasie koncertu bożonarodzeniowego uczniowie wykonali również utwory w języku łacińskim, francuskim oraz amerykańskim. Jednak polską kolędę zaśpiewali tam po raz pierwszy od 18 lat! – Miya uczy się w tej szkole pierwszy rok – mówi Aleksandra Jankowski i wyjaśnia, jak doszło do wydarzenia: – Bronwyn Ferrier, nauczycielka muzyki, usłyszała, jak moja córka śpiewa, i stwierdziła, że Miya ma dobry głos, a gdy jeszcze dowiedziała się, że jest dwujęzyczna, zaproponowała, by w koncercie dzieci zaśpiewały również polską kolędę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Do koncertu uczniowie przygotowywali się od października, ćwicząc systematycznie raz w tygodniu. Tekst polskiej kolędy nauczycielka muzyki rozpisała im fonetycznie, aby mogły się nauczyć wypowiadać poszczególne słowa. – Rodzice uczniów wykonujących kolędę „Dzisiaj w Betlejem” byli zaskoczeni, że ich dzieci tak pięknie potrafią śpiewać po polsku, i nagrodzili je gromkimi brawami – opowiada mama Miyi i dodaje, że jej córka była zachwycona tym wyróżnieniem. Zauważa, że chociaż Miya urodziła się w Ameryce, podkreśla, że jest Polką! Aleksandra Jankowski, zapytana, skąd jej córka tak dobrze zna kolędy, wyjaśnia: – Przez cały grudzień w naszym domu rozbrzmiewają polskie kolędy, a ponadto córka uczęszcza do sobotniej Polskiej Szkoły Dokształcającej im. M. Kopernika w East Stroudsburg, gdzie przede wszystkim staramy się zaszczepić dzieciom miłość i szacunek dla polskich tradycji.

– Nie pomyślałam, że podczas świątecznego koncertu bożonarodzeniowego w amerykańskiej szkole można zaśpiewać polską kolędę, ani tego, że mogą się jej nauczyć wykonywać, i to po polsku, uczęszczający do niej uczniowie – przyznaje Małgorzata Zabłocki, nauczycielka pracująca w Polskiej Szkole Dokształcającej przy parafii Matki Boskiej Częstochowskiej i św. Kazimierza na Brooklynie w Nowym Jorku. Podkreśla: – Robimy wiele z dziećmi polskimi, ale w środowisku polonijnym. Myślę, że po tym wydarzeniu również inne szkoły amerykańskie i uczęszczające do nich dzieci z polskimi korzeniami wezmą przykład i odważą się na więcej takich polskich akcentów. Małgorzata Zabłocki nie kryje uznania również dla nauczycielki muzyki, która przygotowała koncert, oraz dla mamy Miyi, która rozbudza w dziecku miłość do polskiej tradycji bożonarodzeniowej.

2015-01-13 15:18

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Czy szanuję, dbam i walczę o życie dzieci poczętych, a jeszcze nienarodzonych?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 1, 39-56.

Sobota, 31 maja. Święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny
CZYTAJ DALEJ

Już 50 lat niosą Boga ludziom

2025-05-31 19:34

Magdalena Lewandowska

Złoci jubilaci z abp. Józefem Kupnym

Złoci jubilaci z abp. Józefem Kupnym

– Wasze życie pokazuje, że kapłaństwo to nie zawód, ale przymierze, to nie stanowisko, ale służba – mówił w jubileusz 50-lecia kapłaństwa ks. Paweł Cembrowicz.

Złoty jubileusz kapłaństwa świętowali w katedrze wrocławskiej kapłani wyświęceni tam 50 lat temu – 26 diakonów przyjęło wtedy świecenia prezbiteratu z rąk bpa Wincentego Urbana. Uroczystej Eucharystii pół wieku później przewodniczył abp Józef Kupny. – Święcenia kapłańskie przyjęliście w 1975 roku. Dla mnie również ten rok jest bardzo ważny, dlatego, że właśnie wtedy rozpoczynałem studia teologiczne – wspominał abp Kupny. – Kapłaństwo to coś wspaniałego i im bardziej sytuacja zewnętrzna sprawia, że jest kapłaństwo jest w jakiś sposób atakowane, tym bardziej powinno nas to mobilizować, żebyśmy byli czytelnym znakiem Bożej miłości – podkreślał metropolita wrocławski. Przypomniał, że kiedy rodził się protestantyzm, kiedy masowo odchodzono od Kościoła, właśnie wtedy Kościół podjął ważny wysiłek ukazywania piękna kapłaństwa, by przyciągnąć ludzi młodych do służby Bogu. – Przeżywając z wami ten piękny jubileusz, chcemy prosić o liczne powołania kapłańskie i zakonne, by nie zabrakło pracowników na żniwie Pana. Gratuluję wam 50-lecia kapłaństwa i dziękuję za waszą wierną posługę, oddanie. Proszę wszystkich kapłanów, żebyśmy byli widocznym znakiem Bożej miłości, Bożego przebaczenia. Żebyśmy tak żyli, aby wierni, którzy się w nas wpatrują, odzyskiwali nadzieję – przemawiał abp Kupny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję